Women’s Only: Ania Makuszewska „W jeździe chodzi o przyjemność”

Anna Makuszewska na zdjęciach z wypadów rowerowych pokazuje zwykle dzikie góry w nie do końcach popularnych lokalizacjach. Zamiast centrów ścieżkowych Słowacja czy dzika Chorwacja. Wspólny motyw łączący wszystkie fotografie? Rower wystylizowany do granic możliwości.

Bike: Ania Makuszewska, z zawodu graficzka, fanka MTB i szosy, redaktor 43ride.com, coś pominąłem?

Nie. 

Rozmawialiśmy już kiedyś na temat jazdy na szosie, ale wspominałaś wtedy, że prawdziwą miłością jest MTB. Czy coś się zmieniło?

Nie, nadal uważam, że tylko MTB pozwala odciąć się od problemów, bo trzeba bardzo skoncentrować się na tym, co się robi, żeby nie zrobić sobie krzywdy. Dodatkowo natura, spokój i odludne miejsca to coś, czego szukam w wolne dni. 

Czym jest dla Ciebie MTB? Ściganie, epickie tripy, a może jeszcze coś innego?

Zdecydowanie epickie tripy i eksplorowanie nowych miejsc. Im bardziej dzikie, tym lepsze. Wróciłam właśnie z wakacji w Chorwacji, które składały się głównie z poznawania Welebitu, tamtejszego pasma górskiego. W wiele miejsc rower trzeba było wnosić na plecach, ale za każdym razem było warto. Nawet jeśli zjazd był tak najeżony ogromnymi głazami, że znaczną część trasy również sprowadzałam. Mój partner Wojtek jest miłośnikiem planowania tras, spędza wiele godzin nad mapami. Ja planuję bardziej na zasadzie YOLO 🙂 Czasem po prostu wychodzę z domu i jadę przed siebie, a później się zastanawiam, jak wrócić i czy zdążę przed zmrokiem. Do tej pory zawsze jakoś wracałam…

MTB a szosa. Miewasz dylemat co wybrać?

Nie. Po prostu kiedy mam ochotę na szosę, idę na szosę, podobnie z MTB. Dla mnie w jeździe na rowerze chodzi o przyjemność, robienie tego, co się lubi. W te wakacje dużo kręciłam na szosie z powodu wyzwania w pracy, konkursu na największą liczbę przejechanych kilometrów w lipcu i sierpniu. Zawzięłam się, żeby wygrać i udało mi się. Byłam na rowerze prawie codziennie, ale nie tylko na szosie. Pokonałam na MTB na przykład pieszy szlak Orlich Gniazd z Częstochowy do Krakowa o długości 170 km. Myślę, że jesienią bardzo będzie mi tej rowerowej rutyny brakować. Wskakiwania w ciuchy rowerowe zaraz po pracy i jeżdżenia dzień w dzień.

Ulubione miejsca, do których lubisz wracać?

Mieszkam w Krakowie i chyba nigdy nie znudzi mi się Las Wolski. Jest w nim masa tras rowerowych o różnym stopniu trudności. Trudno się tu nudzić, a zjeżdżając popularnymi trasami, można natknąć się na gwiżdżące dzięcioły czarne czy borsuka. Podobnie jest w Parku Krajobrazowym Dolinki Krakowskie, popularnym także wśród wspinaczy. Widoki na wielkie skalne ściany za każdym razem mnie zachwycają. Cieszę się, że mam takie miejsca na wyciągnięcie ręki albo korby.

Na szosie często w tym sezonie wybierałam Wiślaną Trasę Rowerową oraz Puszczę Niepołomicką. Chociaż są to miejsca płaskie jak stół, brak ruchu samochodowego daje ogromny komfort psychiczny. Urzekła mnie też trasa Eurovelo 11 w okolicach Kazimierzy Wielkiej (województwo świętokrzyskie). Takie trasy zachęcają do jazdy na szosie.

Jesteś ambasadorką LIV-a, kobiecej marki rowerów, co to konkretnie oznacza?

Zanim stałam się dumną posiadaczką LIV-ów, jeździłam na Giancie Trance, coś mi jednak w nim nie pasowało. Rozmiar M był za mały, a L za duży. Okazało się że L-ka LIV-a jest idealna! A do tego, a może przede wszystkim, ma przepiękne malowanie. Model jest lekki i kobiecy, ale z pazurem. Uważam, że świetnie do mnie pasuje. Uwielbiam go odpimpowywać, na przykład zmieniać śruby na tytanowe w kolorze petrol. Moja pierwsza szosa od razu była LIV-a, ze względu na malowanie. Zespół LIV-a udostępnił kiedyś moje zdjęcie w mediach społecznościowych i poprosił o kontakt, i tak to się zaczęło. Jestem ambasadorką dopiero od niedawna, ale staram się godnie reprezentować markę. Cieszę się, że istnieje marka tylko dla kobiet. Chcę pokazać dziewczynom, że wystarczy wyjść z domu i wsiąść na rower, aby przeżyć mikroprzygodę. Wspaniałe miejsca są bliżej, niż myślimy.

Na czym jeździsz? Dlaczego wybrałaś ten sprzęt?

Obecnie na MTB LIV Intrigue 2 oraz na szosie LIV Langma Advanced 3.

Czym się zajmujesz na co dzień, kiedy nie jeździsz?

Na co dzień pracuję jako grafik kreatywny, a dodatkowo zajmuję się m.in. projektowaniem nadruków na ciuchy rowerowe dla dwóch polskich marek. Dokładam też swoją małą cegiełkę do portalu 43RIDE, gdzie piszę relacje z wyjazdów, testuję rzeczy rowerowe czy projektuję różne grafiki. 

Dziękujemy bardzo za rozmowę. 

Patronem działu Women’s Only jest LIV Cycling

Zobacz także

Informacje o autorze

Autor tekstu:

Zdjęcia:

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Podobne artykuły

Instagram bike

Reklama

Wideo

Popularne

Translate »