Najnowsze zgłoszenie patentowe, które właśnie pojawiło się w sieci, zdaje się to sugerować. A w kolekcji Japończyków istnieją co najmniej dwie istotne dziury, w postaci XTR i GRX najnowszej generacji, które po podobnym dozbrojeniu znacząco mogłyby na tym zyskać. Czyżby więc najnowsza, następna generacja grup Di2 była pozbawiona kabli?
Najpierw fakty – zarówno najnowszy XTR, jak i GRX to napędy 1×12, ale w przeciwieństwie do odpowiedników SRAMa nie mają swoich wariantów elektronicznych. Inne grupy Di2, od 105 w górę, to także napędy „pół bezprzewodowe”, gdzie tylko manetki łączą się z przerzutkami bez pośrednictwa kabli.
Temat z patentami został wykopany przez road.cc, ale możecie go odszukać też sami w systemie zgłoszeń amerykańskiego urzędu patentowego, gdzie kryje się pod numerami US 2024/0092456A1 i US 11,958,568 B2. W opisie patentów znaleźć można oczywiście rozbudowane ewentualne rozwiązania zagadnienia zasilania, ale w tym sformułowania typu „electronic power source” – czytaj akumulator – pod numerem 36 w opisie przerzutki, którą widzicie powyżej.
Inne znaczące zdanie to “The [rear derailleur] is configured to be wirelessly connected to the front derailleur” pośród możliwych opcji. Rysunek ilustracyjny zaś przedstawia… najwyraźniej gravela, bo to rower z barankiem, choć amortyzatorem! Obecnie przerzutki Shimano w systemie Di2 łączą się kablami…
I jeszcze jedno na deser – najnowszy GRX 1×12 jest zrobiony tak, że swobodnie wspólpracuje z tylną zębatką o szerokim zakresie, pozwalając zbudować napęd typu mullet. Idąc tym krokiem rozumowania kolejny GRX, już 1×12 Di2, także powinien mieć takie rozwiązanie. Tym samym przerzutka tylna w stylu MTB… byłaby gotowa. I to bez przewodów.
To brzmi dobrze! A nowy XTR Di2 na olimpiadę jeszcze bardziej!