Test Antidote Woodsprite mistrzowska ręczna robota

Wyraziste, charakterystyczne linie, karbonowa rama o widocznej strukturze włókien i wszystko wykonane ręcznie. Brzmi znajomo? Nie, nie mylicie się, to Antidote, a my mogliśmy go wyczerpująco przetestować. Ba, w nasze ręce trafił nie jeden rower, a dwa różne egzemplarze trailówki Woodsprite, byśmy mogli go lepiej poznać. O to nasze wnioski po teście długodystansowym.

Test Antidote Woodsprite w Kluszkowcach, jedzie Michał Góźdź

Dla przypomnienia – Woodsprite to najnowszy model krakowskiej firmy, która istnieje już praktycznie 20 lat. Byliśmy w jej różnych siedzibach kilkakrotnie, poniżej znajdziecie reportaż z czasów, gdy praktycznie cała mieściła się w jednym, niewielkim pomieszczeniu, którego centralny punkt stanowił piec do „wypalania” ram.

Pod tym względem dotąd niewiele się zmieniło, nawet jeśli firma znacząco się rozrosła. Najczęściej jest tak, że w przypadku produkcji rowerów etap projektowy i finalny, czyli gotowy rower, dzielą tysiące kilometrów. Mówiąc wprost rowery zwykle składane są w dalekiej Azji. Nawet jeśli obecnie część firm wraca z produkcją bliżej, to nadal nie jest to praktyka powszechna, a na pewno mało popularna. A ramy Antidote od początku wytwarzane są w Polsce, tu także powstają ich elementy metalowe, np. fragmenty zawieszenia. Ta bliskość miejsca produkcji do klienta końcowego sprawia, że rowery, pomimo swojej bardzo zaawansowanej konstrukcji i możliwości customizacji, nadal nie są kosmicznie drogie. Rowery takie jak nasze – bo były to dwa warianty, wyposażone odpowiednio w zawieszenie Foxa i RockShoxa – kosztują 8799 Euro lub 8599 Euro, jeśli są wyposażone w napęd Shimano XT. Nasza druga testówka była nietypowa, takie połączenie zawieszenia RS i Shimano XTR oficjalnie na stronie nie występuje. Rowery można kupić u dealera lub bezpośrednio na stronie producenta, dostępne są też sety z ramą, jak i inne warianty wyposażenia.

Fakt, że rowery powstają w Krakowie, ma także inne liczne zalety. Fajne jest to, że w przypadku amortyzatora ze stalową sprężyną, odpowiednią sprężynę otrzymujesz bezpośrednio w zestawie, wpisując swoją wagę już na poziomie zamówienia. Możesz też wybrać surowy karbonowy wygląd lub różne opcje kolorystyczne za niewielką dopłatą. Na życzenie można również otrzymać kompletne, niestandardowe malowanie, włącznie z zaprojektowanym własnoręcznie.

Jako pierwszy do naszego testu trafił egzemplarz w rozmiarze L, na zawieszeniu Foxa. Dostaliśmy go w nasze spragnione ręce na JoyRide Feście w ubiegłym sezonie. Zobaczcie poniżej prezentację tej sztuki. To generalnie był jeden z pierwszych, jeśli nie pierwszy, jeżdżących egzemplarzy nowego roweru, z tego też względu nie mógł zostać z nami na dłużej. Inna sprawa, że Woodsprite w rozmiarze L to całkiem spory rower, zdecydowanie nie dla każdego.

Detale techniczne ramy Antidote Woodsprite

Najwyższy czas na przybliżenie samego modelu. Nowy Antidote Woodsprite wykorzystuje zawieszenie FDS (Floating Damping Suspension), który teraz nosi nazwę Smart FDS. To już kolejna generacja tego firmowego systemu marki, a skok 135 mm z tyłu kontrolowany jest przez zamocowany płynnie amortyzator, ściskany z obydwu stron. Amortyzator tym razem nie jest jednak przymocowany do dodatkowego przegubu w okolicy środka suportu, jak to ma miejsce w przypadku jego większego brata Carbonjacka, ale jest zamontowany bezpośrednio na widełkach łańcuchowych, na frezowanej aluminiowej wstawce. Z przodu mamy do wyboru skok 140 lub 150 mm, a rower toczy się na kołach 29″. Poniżej możecie zaś zobaczyć nasz test Carbonjacka 29, czyli enduro Antidota, który testowaliśmy przed Woodspritem.

W Woodsprite, jak przystało na nowoczesny rower, wszystkie przewody są poprowadzone wewnątrz ramy. Pojawiają się ponownie pod środkiem suportu i trafiają do wnętrza tylnego trójkąta. Samo zawieszenie ma nie tylko kompaktową, zwartą konstrukcję. Specjalne umieszczenie amortyzatora sprawia, że nisko znajduje się środek ciężkości roweru. Poza tym sam tłumik jest umieszczony nietypowo, bo bokiem, co przy okazji ułatwia dostęp do niego. Co wynika w sposób oczywisty z konfiguratora na stronie, rama obsługuje tłumiki powietrzne i sprężynowe. Obok popularnych Foxa i RockShoxa jest to też włoskie EXT.

Rurka podsiodłowa i podłańcuchowa są osłonięte dobrze umiejscowionym ochraniaczami z tworzywa – to zapewnia spokój. Na tylnym trójkącie znajduje się również duża karbonowa osłona, czy raczej błotnik, chroniąca amortyzator umieszczony za rurą podsiodłową – super! W trójkącie ramy jest też więcej niż wystarczająco miejsca na bidon.

Test Antidote Woodsprite w Lesie Osobowickim we Wrocławiu

Wyposażenie testówki Antidote Woodsprite

Nasz rower testowy wyposażony został w widelec amortyzowany Rock Shox Pike Ultimate ze skokiem 140 mm i tłumik Super Deluxe ze sprężyną powietrzną z tyłu. Zarówno napęd, jak i czterotłoczkowe hamulce pochodziły z serii Shimano XTR i spisywały się znakomicie. Dodatkowo hamulce wyposażone zostały w 200 mm tarcze hamulcowe z przodu i z tyłu.

Bardzo trafnie dobrano również wspornik siodła BikeYoke Revive z odpowiednią manetką. Oferuje on już zakres skoku 175 dla rozmiaru ramy M i może być jeszcze w pełni schowany w ramie. Karbonowa kierownica o szerokości 810 mm pasuje do widocznego karbonu ramy. Niestety nie zastosowano zacisków I-SPEC i obie dźwignie hamulcowe, a także manetki zostały przymocowane indywidualnie do kierownicy.

Przy wyborze kół Antidote stawia na zestaw Industry Nine Hydra Enduro S system i łączy go z oponami firmy MAXXIS. W przypadku naszego roweru testowego zamontowano opony Minion DHF o szerokości 2,5″ oraz Minion DHR II o szerokości 2,4″, o mieszance gumowej MaxxGrip.

Geometria roweru Antidote Woodsprite

Kupując Antidote Woodsprite, masz do wyboru trzy rozmiary ramy, od M do XL. Powinno to zaspokoić według firmy potrzeby użytkowników od 169 cm do 198 cm. Nasz rower testowy w rozmiarze M miał zasięg 455 mm i krótką rurę podsiodłową, liczącą tylko 420 mm. Fajne jest to, że rura podsiodłowa jest utrzymana krótka we wszystkich rozmiarach ram, więc masz swobodny wybór rozmiaru w oparciu o długość roweru. Natomiast widełki łańcuchowe pozostają takie same we wszystkich rozmiarach ram i są bardzo długie, bo mają 450 mm.

Test Antidote Woodsprite

Trzech różnych użytkowników, różne trasy i podłoże. Bike park w Kluszkowcach, Bielsko Biała i Beskidy, łatwe ścieżki we Wrocławiu i wreszcie kilkukrotnie Srebrna Góra. W ciągu kilku miesięcy przetestowaliśmy ten model konkretnie, mogliśmy porównać nie tylko wrażenia różnych użytkowników, ale też dwie wersje wyposażenia. Ba, porównywaliśmy go na tych samych trasach w Srebrnej z rowerami o minimalnie większym skoku (150/140 i 160/150, odpowiednio przód/tył).

Podjeżdżanie – to zdecydowanie mocna strona tego roweru. Stromy, nowoczesny kąt podsiodłowy sprzyja dociążeniu przedniego koła, dodatkowo długa dźwignia tylnego wahacza potęguje ten efekt. Tu strome podjazdy i generalnie żadne podjazdy nie są problemem. Dodatkowo tylny trójkąt generuje dobrą trakcję w trybie otwartym i pozwala na pokonywanie technicznych podjazdów, bo buja tylko minimalnie. Nie trzeba sięgać po tłumienie platformy tłumika nawet, na równym podłożu. Sprzyja niewielki skok 135 mm i progresja samego zawieszenia. Rower w rozmiarze L ważył 14,1 kg, M 13,8 kg.

Na zjeździe Woodsprite ma wynikające z tego drugie oblicze. Dopóki trasa nie jest ekstremalnie szybka, skok jest wystarczający, ale nic dziwnego, że w przypadku większych lotów i prędkości daje się zauważyć, że to jednak „tylko” trailówka. Tylny, długi wahacz uspokaja prowadzenie, ale lekkość całości sprawia, że rower nigdy nie jest ultra stabilny, wymaga pewnej ręki. To taki typ, którego lepiej poderwać w powietrze, bo zrobi to bez problemu, niż brutalnie jechać na wprost. Nominalny kąt główki 65,5 z widelcem 140 mm się wypłaszcza, przez co rower chętnie skręca. Co oczywiście jest fajne na trasach wśród drzew, ale domaga się uwagi na długich prostych. Zresztą, jeśli tylko porówna się go, choćby z Carbonjackiem, czyli z rowerami z większym skokiem, zauważa się też, że 135 mm z tyłu ma swoje ograniczenia. Progresywna charakterystyka powoduje, że nie złożymy zawieszenia do końca, ale duże uderzenia sprawiają, że dochodzi do granic swoich możliwości. Nie ma twardego zakończenia skoku, jest progresja, która je łagodzi. Jeśli ktoś szuka więc rowery enduro, to niekoniecznie ten adres – a można ulec temu złudzeniu, widząc agresywne kształty i znając historię marki, jednoznacznie kojarzoną ze zjazdem. Jeśli ktoś chciałby traktować go jak mini enduro, najlepiej od razu wybrać wariant i widelec z większym skokiem.

Uwaga na marginesie – dla początkujących tarcze 200 mm i czterotłoczkowe hamulce są zbyt brutalne. Lepiej zamówić od razu mniejsze tarcze!

Podsumowanie

Antidote Woodsprite to rower zbudowany w sposób konsekwentny, zgodny z jego przeznaczeniem. Uwielbia ścieżki, bardzo dobrze też podjeżdża i daje dużo radości dla tych, którzy na rowerze lubią się bawić. Fakt, że może powstać od początku do końca na podstawie życzeń przyszłego użytkownika sprawia, że jest jedyny w swoim rodzaju. W czasach, gdy indywidualizm się ceni, to cecha nie do przecenienia.

Info: antidotebikes.com

Informacje o autorze

Autor tekstu: Grzegorz Radziwonowski

Zdjęcia: Łukasz Kopaczyński, Grzegorz Radziwonowski

3.4 5 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Podobne artykuły

Instagram bike

Reklama

Wideo

Popularne

Translate »