Jak zareagowalibyście na podobny komunikat? Na stronie Szczyrk Mountain Resort pojawiła się następująca informacja: „Chcesz wypróbować rower elektryczny w górskim terenie? Kochasz góry i chcesz poznać okolice Szczyrku z lokalsami? Spędź z nami aktywny dzień w górach i weź udział w Trek E-Bike Adventure – wycieczce na e-bike z lokalnym przewodnikiem. Przetestuj Trek Rail 9.8 XT – jeden z najlepszych w swojej klasie rowerów elektrycznych.”
Szczyrk Mountain Resort
Szczyrk jako miejscówkę odwiedzaliśmy już kilkukrotnie, tym chętniej wracamy odkąd nastały nowe porządki zaprowadzone przez Szczyrk Mountain Resort. Pojawiła się dosłownie nowa jakość, którą docenimy – tak szczególnie kontrastująca z tym co było przedtem. Nie to, że kiedykolwiek Skrzyczne i okolice było złe, ale z punktu widzenia rowerów miało niewiele do zaoferowania poza samymi widokami (i szlakami turystycznymi dla chętnych na dwóch kółkach). Zresztą liczby mówią same dla siebie. Na miejscu tym razem pojawiliśmy się w ramach prezentacji dla mediów nowej propozycji, czekała na nas między innymi informacja, że liczba odwiedzających rowerzystów Szczyrk Mountain Resort rośnie z sezonu na sezon w 2019 było to 12000 soób, w 2020 21000, w ubiegłym roku już 24000 a plany na ten sezon sięgają 30000. Oczywiście pomaga infrastruktura – szybka gondola i kanapa oraz przygotowane trasy. W chwili obecnej mamy już 13 km tras rowerowych, na różnym poziomie trudności i 50 km turystycznych, a w sierpniu pojawi się kolejna (tak, już zapowiadamy relację z otwarcia, to będzie coś czarnego o długości aż 2750 metrów!). Można też zjeść – a wiadomo jeździmy po to by jeść! – na górze w Restauracji Kuflonka, położonej 1000 m.n.p.m. Jest i menu kolarskie! Jest wreszcie tuż obok ośrodka Hotel Gronie, ze specjalną ofertą dla rowerzystów – karnet na wyciąg dostajemy gratis. Przyciąga też zainteresowanych oficjalne Centrum testowe Treka.
Trek E-bike Adventure
Dalszy opis planowanego wypadu brzmiał tak: „Zapraszamy na wycieczki z przewodnikiem po okolicach Szczyrku i Beskidu Śląskiego. Nasze wycieczki przeznaczone są dla każdego. Dzięki wspomaganiu elektrycznemu w rowerach, kolarstwo górskie stało się dostępne dla szerszego grona odbiorców niż miało to miejsce wcześniej. Teraz i bez żelaznej kondycji można zdobyć szczyt Skrzycznego na jednośladzie ze wspomaganiem.
Nasze trasy wycieczek dopasowujemy zawsze do poziomu zaawansowania uczestników, a ilość różnych trybów wspomagania w rowerze sprawi, że poradzisz sobie nawet na trudniejszych podjazdach. Co istotne gwarantujemy, że nigdy nie będzie więcej uczestników niż pięciu na jednego instruktora. Dzięki temu wycieczka nabiera kameralnego charakteru, a przede wszystkim każdy ma poczucie bezpieczeństwa. Podczas wycieczek staramy się zawsze unikać zatłoczonych miejsc, tak abyście mogli poczuć piękno beskidzkiej natury.” Standardowo wycieczki odbywają się w soboty, „my służbowo” byliśmy w środku tygodnia. Jak było możecie zobaczyć na fotostory.
Wszystkie informacje na temat Trek E-bike Adventure najdziecie pod tym linkiem. Start i meta znajdują się – zgodnie z przewidywaniem – w Szczyrk Mounatin Resort, na ul. Salmopolskiej 53b. Widać je na naszej trasie.
W ośrodku odbywa się najpierw dobór i ustawienie rowerów, następnie wstępne zapoznanie ze sprzętem ma miejsce na dojazdówce do właściwej trasy. Jest gdzie pobrać pierwsze lekcje – dla tych, którzy nigdy wcześniej na elektrykach nie jeździli.
Pierwszy ostry zakręt w lewo z dna doliny w kierunku podjazdu i Brennej i weryfikacja umiejętności. Tu przewodnik ze Szczyrk Bike Academy by Trek pokazuje, jak to się robi!
Niby elektryk a… jednak nie motorower! O czym błyskawicznie można się przekonać. Pedałować trzeba.
Na szczęście trasa jest urozmaicona, wiele fragmentów jest łatwiejszych – jak widać niektórzy rwą się do przodu
Zreszta poziom trudności trasy dobierany jest do użytkowników, może być mniej albo bardziej terenowy
Zdecydowanie na wszystkich wariantach nie brak atrakcji – takich jak… nieczynny ośrodek Beskid (dało się jeździć na nartach latem!)
No i te widoki! Niemal z każdego miejsca widać słynne Szczyrkaido!
Co fachowiec to fachowiec – Instruktor wytłumaczy dokąd jedziemy (i gdzie będziemy jeść!)
Zanim to jednak nastąpi, zdarzą się jednak i takie momenty
Nigdy, przenigdy, trasie nie można jednak odmówić malowniczości
Ktoś mówił o postoju? Po drodze – to niby góry – jest sporo opcji
Nic dziwnego, okolice Szczyrku od dawna są popularne turystycznie
Może i w Polsce panuje susza, ale okazja do kąpieli zawsze się znajdzie!
Warto tylko pamiętać, że gdzieś tam trzeba mieć czyste ciuchy na zmianę
Podjazdy? Proszę bardzo! Tu kolejny, już za krótkim przystankiem za Przełączą Salmopolską
Gdyby to były rowery klasyczne, jednak bolałoby bardziej
Tym bardziej w taki dzień jak ten – gdy słońce paliło nie z tej ziemi
Nie zmienia to faktu, że w szybkim tempie zbliżaliśmy się do Malinowskiej (nie Malinowej) Skały
Gdy wtem! Jeden z łańcuchów nie wytrzymał mocy… nogi!
Im wyżej, tym robiło się ładniej i trudniej – to klasyczna Beskidzka rąbanka
Na szczęście nasi przewodnicy znali trochę skrótów, by ominąć najbardziej ekstremalne kawałki
Końcówka pod Malinowską Skałę to już czysta orgia dla oczu
Nawet podjazdy wydawały się jakby mnie strome…
Czy zresztą ktokolwiek, widząc podobne okoliczności przyrody, byłby w stanie powstrzymać się od entuzjazmu?
Zanim wbijemy się na samą skałę, dyskusja czy się da z niej zjechać
Oczywiście nie mogło zabraknąć pamiątkowych zdjęć!
Tym razem ludzi było mało, więc i zjechać się dało – choć zjazd prosty nie jest
Potem już zostało tylko wdrapać się w kierunku Skrzycznego….
I zjechać następnie w dół do Kuflonki na obiad!
Zainteresowani? Polecamy! Drobna uwaga na marginesie – wyprawa dobrze nadaje się dla początkujących użytkowników elektryków, albo tych, którzy chcą dopiero spróbować jeździć w trudniejszym terenie.
Zobacz także
