Miejsce pokazane na filmie oczywiście nie znajduje się w Chinach. Można się zresztą tego domyślić po tym, jak wyglądają riderzy. O, dziwo, nie znajduje się też w Kanadzie, gdzie podobnego northshorowego jeżdżenia można byłoby się najszybciej spodziewać. Powstał za to jako swego rodzaju żart, odpowiedź na kanadyjską modę, podobno z chęci udowodnienia, że i w Europie coś się dzieje. Na youtubie pojawił się w 2011 roku, ma więc już chwilę. Zobaczcie oryginał – zdecydowanie lepszej jakości niż chińska kopia. „Radwanderung” to po prostu… wycieczka rowerowa!
Gdzie?
Co do miejsca wskazówka dla tych, którzy chcieliby wyczyn powtórzyć. Znajduje się w Austrii, między Salzburgiem i Wiedniem, w regionie Mostviertel i nazywa się Ötschergraben (występuje też pod nazwą Austriacki Wielki Kanion). Jest to jedna z atrakcji turystycznych okolicy, znajduje się w parku narodowym, a w 2011 został zaliczony do najpiękniejszych tras pieszych Austrii. Jazda rowerem jest oczywiście zakazana, co specjalnie nie dziwi, jeśli widziało się film. A jak to wygląda w rzeczywistości? Wiadomo, kamery typu GoPro pokazują świat przez szorokokątny obiektyw, wszystko wygląda inaczej (czytaj: bardziej przeraża). Koledzy z magazynu Freeride postanowili więc osobiście sprawdzić, czy jest się czego bać. I stwierdzili, że… gdyby nie ekspozycja, trasa byłaby super. Singiel ma 6 kilometrów, opada raz w górę, raz w dół i generalnie w całości da się go przejechać. Tyle tylko, że naprawdę w bok przepaść sięga od 5 do 50 metrów. Jeden błąd to po prostu śmierć.
Oczywiście nie będziecie chcieli tego powtórzyć, prawda?!
Tekst: Grzegorz Radziwonowski, g.radziwonowski@magazynbike.pl
Zdjęcia: youtube