Dlaczego dopiero teraz? Pomysł, by lampka rowerowa mogła być jednocześnie przednia i tylna jest genialny, nawet jeśli nie rozwiązuje podstawowego problemu, czyli braku obydwu świateł. W sytuacjach wyższej konieczności Specialized Stix Switch okazuje się rozwiązaniem idealnym.
Zimą, gdy połowę doby i tak spędzamy w ciemności, posiadanie kompletu oświetlenia to oczywista oczywistość. Tak powinno być. Kto jednak choćby raz nie znalazł się w sytuacji odrobinę późniejszego powrotu do domu, gdy nagle zaskoczył go mrok lub poniósł entuzjazm? Zmiana czasu w marcu, gdy dzień nagle staje się dłuższy, albo czerwcowe wypady do godziny 22 to typowe przykłady, gdy problem bycia widzianym staje się newralgiczny. Przy odrobinie rozsądku, unikając głównych tras, można bezpiecznie zawitać do portu. Latarka w telefonie zazwyczaj jednak to za mało. I tu wkracza Stix Switch.
Specialized Stix Switch jest tak sprytnie zrobiony, że przytrzymując przez 2 sekundy przycisk zmienia się światło z białego na czerwone.
Awaryjnie jest w stanie oświetlić drogę przed rowerem, np. na ścieżce rowerowej, ale pełni głównie rolę ostrzegawczą, po to, by widzieli nas inni. Tylko tyle i aż tyle. Wartości lumenów nie są imponujące, bo przód to 65 lumenów przy świetle stałym – i wystarczy. Czas działania także w zupełności powinien wystarczyć nawet na dłuższą dojazdówkę, bo wynosi do 2 h przy maksymalnej mocy przodu i do 7 z tyłu, gdy miga. Lampkę ładuje się za pomocą USB – wystarczy ją wetknąć w odpowiedni port.
Całość montowana jest za pomocą sprytnego, gumowego uchwytu, który pasuje do rurek do 35 mm średnicy, jak i widełek podsiodłowych.
Dobry wybór jako model zawsze wożony ze sobą, choćby na sztycy podsiodłowej.
Sugerowana cena detaliczna w sezonie wynosiła 170 zł, zestaw 2 sztuk kosztował 310 zł. Uwaga – w promocji od 9.01.2024 cena wynosi 85 zł.
Info: specialized.com/pl/pl/lampka-przedniatylna-dwa-w-jednym-stix-switch
