LOTr nie tylko kręci – akcja edukacja!

Oficjalnie nasze ustawki dla pań zostały odpalone miesiąc temu, zaledwie trzy dni temu została ujawniona oficjalna nazwa LOTr, czyli skrót od Ladies on the road, a już odbyło się kolejne spotkanie. Warto wiedzieć, że nie o samą jazdę, jakże przyjemną, jednak chodzi!

Oczywiście najlepiej przekonać się samemu, jak to wygląda, ale standardowo, zanim rozpocznie się jazda, odbywa się część edukacyjna. Szefowa, czyli Kasia Kubica (Blondie on the bike), udziela podstawowych informacji, dbając o bezpieczeństwo uczestniczek, jak i swoje własne!

Całość zaczyna się od pokazania, jak właściwie powinien być zapięty kask – tak by dobrze leżał na głowie, a tym samym chronił.

 

Na bieżąco, jeśli tylko jest to potrzebne, dokonywane są poprawki – podciąganie pasków, dbanie o to, by nie wisiały końcówki, czy dopasowanie uprzęży, jak i kąta nachylenia samego kasku, np. by nie opadał do tyłu.

 

Część edukacyjna obejmuje też takie rzeczy, jak ustawienie łańcucha, by nie przebiegał pod skosem – po to, by napęd nie zużywał się przedwcześnie. Następnie jest część na temat zasad jazdy, w tym przede wszystkim sygnalizowania tego, co się robi, np. gdy jest dziura – nie robimy tzw. rybki, żeby nie wywrócić innych! Pokazywane też są na przykładach rzeczy typu jazda na kole, jaka powinna być odległość między jadącymi. Następnie w końcu (!) można jechać!

 

Pierwsze kilometry prowadzą bezpiecznie wydzieloną ścieżką, gdzie każdy ma szansę się rozkręcić

 

Jazda odbywa się parami, ma też więc element konwersacyjny!

 

Tym razem peleton liczył 14 chętnych – 13 na rowerach szosowych, 1 na gravelu. Tempo w okolicach 25 km/h było dostosowane do najsłabszych

 

Standardowo, na podjazdach, część była odrobinę szybsza – ale peletonik szybko się schodził

 

 

Trasa została dobrana tak, by zgrabnie ominąć co bardziej ruchliwe fragmenty tras

 

Wiadomo, nie mogło zabraknąć rzepaku!

 

W ten sposób, w równym tempie, cały skład dotarł do Trzebnicy, gdzie… musiał nastąpić postój regeneracyjny!

 

jak łatwo się domyślić, wszyscy myśleli głównie o kawie albo czymś zimnym…

 

 

Ale przystanek w Markizie – polecamy przy okazji – to naprawdę nie są łatwe sprawy!

 

Decyzja była prosta i jednogłośna – wzięliśmy wszystkiego po trochu. wiadomo, węgle to podstawa, jakoś trzeba było wrócić!

Zresztą – co się dzieje na ustawce, zostaje na ustawce! Prawda? 😉

Informacje o autorze

Autor tekstu: Grzegorz Radziwonowski

Zdjęcia: Grzegorz Radziwonowski

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Podobne artykuły

Instagram bike

Reklama

Wideo

Popularne

Translate »