Test bagażników dachowych Thule FastRide i TopRide

W ciągu trzech ostatnich miesięcy mogliśmy przetestować dwa nowe modele bagażników Thule montowanych na dachu, czyli FastRide i TopRide. Rowery zdążyły przejechać już na nich kilka tysięcy kilometrów, a my dzięki temu możemy podzielić się wrażeniami z ich użytkowania.

Dlaczego Thule FastRide i TopRide?

To kolejne już bagażniki Thule, jakie testowaliśmy, tym razem jednak celowo wybraliśmy wariant dachowy. Dlaczego? Nie każdy może i chce mieć hak holowniczy w samochodzie – poza dodatkowymi kosztami czasami jest to zwyczajnie niemożliwe – wiele osób z niechęcią myśli też o bagażnikach montowanych na tylną klapę, obawiając się o lakier samochodu. Kolejny, nie mniej istotny powód, to obawa o karbonowe ramy – tu w szczególności te bardzo lekkie rowerów szosowych nie lubią, gdy się je ściska. Choć producenci bagażników obecnie stosują wyrafinowane zabezpieczenia, by problemów uniknąć, Thule FastRide i TopRide rozwiązują temat w sposób ostateczny – roweru nie chwyta się za ramę, a za widelec. Rower „stoi” z zamocowaną osią przednią na rynnie bagażnika, tylne koło przytrzymywane jest paskiem z ząbkami.

Montaż Thule FastRide i TopRide

Nasze dwa bagażniki zamontowaliśmy na Toyocie RAV4 i odpowiednim zestawie bazowym Thule, czyli belkach aerodynamicznych Thule WingBar Evo 2 z łapami Thule Rapid System 753. Bagażnik bazowy przygotowany jest do szybkiego montażu, specjalne punkty mocowania w dachu sprawiają, że odbywa się to bezproblemowo. Jedyne utrudnienie może stanowić fakt, że przy wyższych samochodach typu RAV4 trzeba pracować „na wysokości”. Nie zmienia to faktu, że po uważnym przeczytaniu instrukcji montaż całości możliwy jest w maksymalnie godzinę (naprawdę się nie spiesząc), najwięcej czasu zajmuje samo przykręcenia bagażnika bazowanego do dachu (trzeba zamontować uchwyty do dachu po demontażu odpowiednich zaślepek w mini relingach), samo wsunięcie obu bagażników i ich dokręcenie to przysłowiowa bułka z masłem i trwa minuty. Przy okazji można się zorientować, że system montażu akcesoriów z „wsuwkami” na belkach jest na tyle prosty, że otwiera możliwości do ich błyskawicznej zmiany. Potrzebny boks dachowy, albo… namiot? Ten drugi – Thule Tepui Foothill – zamierzamy zresztą przetestować, już czeka, by zająć miejsce jednego z rowerów.

Różnice pomiędzy Thule FastRide i TopRide

Choć bagażniki są do siebie bardzo podobne, bo sam rower trzymany jest za widelec i za tylne koło, to jest jedna, podstawowa różnica. Thule TopRide to wyższy model i ma rozbudowany system mocowania widelca, ze specjalną dźwignią, która blokuje adapter, montowany do roweru (a tak naprawdę widelca). To rozwiązanie pozwala na wstępne przygotowanie roweru przed założeniem na bagażnik i następnie szybkie jego wpięcie. W przypadku FastRide montaż osi odbywa się bezpośrednio po założeniu roweru na bagażnik, co w przypadku aut wyższych, jak nasze, jest mniej wygodne. Obydwa FastRide i TopRide pozwalają przy tym na użycie różnego typu standardów osi, włącznie z klasycznym szybkozamykaczem (zaciskiem), jak i różnymi standardami osi sztywnych, w tym także Boost. W naszym przypadku były to osie 12×100 mm, typowe w rowerach szosowych, czy gravelach. Woziliśmy już kilka różnych rowerów tego typu na dachu, planujemy też po zmianie adapterów sprawdzić, jak się sprawdzi bagażnik do przewozu sprzętu MTB. Nie zmienia to faktu, że FastRide odrobinę lepiej się spisze, gdy ktoś ma klasyczny szybkozamykacz, TopRide będzie idealny dla użytkowników osi sztywnych.

Wrażenia z użytkowania

Mała uwaga na wstępie – jeśli będziecie montować bagażniki po raz pierwszy, zwróćcie uwagę na fakt, że w rowerach osie sztywne wkręcane są z określonej strony. My to przegapiliśmy, stąd na zdjęciach FastRide, zamontowany po prawej stronie dachu, wymuszą sięganie ręką za bagażnik i wkręcanie osi w kierunku od środka dachu. Wystarczyło zamienić bagażniki miejscami – co też zrobimy przy najbliższej okazji. W przypadku TopRide oczywiście ten problem nie istnieje zupełnie – rozwiązanie z adapterem i wielką dźwignią blokującą eliminuje podobne rozważania, strona jest obojętna. TopRide to generalnie rozwiązanie prostsze, szczególnie dla osób o mniejszym zasięgu ramion i/lub posiadających wyższe samochody. Po zwolnieniu dźwigni wystarczy wsunąć widelec z zamontowanym adapterem w odpowiednie miejsce, zatrzaskujemy „na klik”, także zwolnienie jest bardzo proste, następuje także przez naciśnięcie dźwigni. Rower po założeniu sam stoi – podobnie jest zresztą też przy FastRide, jeszcze przed włożeniem osi, choć tam opiera się on na wyżłobieniach widelca, więc trzeba być bardziej ostrożnym. Dociągamy pasek z tyłu i gotowe! Tradycyjnie dla Thule oczywiście bagażnik, jak i rowery można dodatkowo zabezpieczyć zamykając je. W bagażnikach z tyłu znajdują się przeznaczone do tego odpowiednie, stalowe linki, którymi zabezpieczamy tył ramy i tylne koło. To wygodne, gdy nie da się mieć roweru bez przerwy na oku, np. zostawiając samochód na parkingu, by zjeść obiad. Uwaga – przednie koło może jechać w samochodzie, ale też na specjalnym adapterze na bagażniku Thule Front Wheel Holder (mamy go, ale dotarł już pod koniec testu, stąd brak na zdjęciach). Rowery na bagażnikach przetrwały bez problemy między innymi oberwanie chmury, jak i przejście frontu burzowego. Podobnych zmian pogody mamy dość tej wiosny! Nie mieliśmy żadnych problemów ze stabilnością mocowania, także w czasie jazdy nie dawały powodów do niepokoju. Przy prędkościach podróżnych typu 140 km wzrost głośności jest niewielki, przy 120 km trudno o nim mówić w ogóle – więcej zależy od tego, czy dany dzień jest wietrzny czy nie.

Podsumowanie testu Thule FastRide i TopRide

Nowe modele bagażników to interesująca propozycja dla tych, którzy szukają bagażników do transportu rowerów na dachu. Chwyt za widelec oraz tylne koło sprawia, że rowery trzymane są stabilnie, przy okazji spadają opory aerodynamiczne. TopRide ze względu na wyrafinowany system chwytania osi jest jeszcze wygodniejszy. Obydwa modele są też godne polecenia dla użytkowników rowerów karbonowych. Ze względu na to, że nadal trzeba unieść je na określoną wysokość, oczywiście lepiej, by były to rowery lżejszy – od szosy, przez gravele po maratonowe MTB!

Sugerowane ceny detaliczne wynoszą 979 zł dla TopRide i 719 zł dla FastRide.

Więcej informacji o obydwu modelach znajdziecie na thule.com

Informacje o autorze

Autor tekstu:

Zdjęcia:

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Podobne artykuły

Instagram bike

Reklama

Wideo

Popularne

Translate »