Miejscówki: Gavia nad Bormio tym razem MTB

Niewiele jest przełęczy tak mitycznych jak Gavia koło Bormio, kat z Giro d’Italia. Rewelacyjne ścieżki na jej zboczach są mniej znane.

Krótkie odświeżenie, w dół na morenie lodowca, potem znów w górę
Nawet z wykorzystaniem podwózki i wyciągów na szlaku jest kilka pasaży, które pomogą utrzymać krążenie na obrotach.

Dokładnie w tym samym momencie w wysokich górach powietrze staje się jeszcze rzadsze…

Ten Włoch najwyraźniej nie ma specjalnych problemów z tuszowaniem łysienia albo jest bardziej biegły w ukrywaniu zakoli. Norberto po prostu zachował swoją poszarzałą szopę na głowie i twarzy, tylko od czasu do czasu zaczesuje ręką grzywę na głowie i wąsy z kącików ust. Na przykład teraz, gdy serwuje nam szklankę wina. Rano mamy jechać „La Romantica”, mówi, i jego małe oczy zaczynają świecić. Co za obiecująco brzmiąca nazwa dla szlaku… Przynajmniej dla tych, którzy uważają 80 następujących po sobie ostrych zakrętów za romantyczne. „Wszystko da się przejechać”. Mruga i serwuje kolejną kolejkę. Opowieść o trasie zdaje się jeszcze nie kończyć. Wielka burza przed paru laty wywróciła wiele drzew i zrujnowała cały szlak. Gdyby czekało się na rządową grupę porządkową, sezon by minął, mówi Norberto. „To słabi goście, wiesz. Wysłałem więc moich ludzi z klubu rowerowego z siekierami i piłami i wkrótce szlak był jak nowy” – dodaje, śmiejąc się.

Norberto prowadzi sportowy hotel w Santa Caterina w Veltlin, blisko Bormio. Przemierzający Alpy i miłośnicy szlaków chętnie zaglądają do niego, ponieważ zna ich oczekiwania, organizuje transport i wieczorami w barze jeszcze udziela wskazówek.

Dla odmiany Angelo nie mówi zbyt wiele. Jest miejscowym przewodnikiem i najchętniej siedzi w siodle. Pedałowanie na Gran Zebru i Cevedale to jego życie. Teren w parku narodowym Stelvio ma do zaoferowania gigantyczne lodowcowe panoramy. Monte Cevelade i Gran Zebru wydają się często zaledwie na wyciągnięcie dłoni. Dziś jednak Angelo pokazuje nam nową trasę. Startujemy Land Roverem i dojeżdżamy aż do Rifugio Branca. Jest jeszcze ciemnawo i zimno, a pierwsze promienie słońca oświetlają masywne cielsko lodowca nad nami. Czujemy się całkiem mali w tym księżycowym świecie sponiewieranym przez lód. Nad górskim jeziorem podążamy moreną polodowcową w górę, ścieżką niczym z książek z obrazkami. Tylko oddech trudniej zaczerpnąć na wysokości 2500 metrów. Parę metrów flow na zjeździe i znów musimy zapłacić za przyjemność noszeniem rowerów. W końcu osiągamy wysoko położony płaskowyż dokładnie pod lodowcem i cieszymy się z kilku promieni słońca. Wzrok wędruje lękliwie ku wysokiemu na 3678 m n.p.m. Punta San Matteo. Ta trasa nie była do tej pory możliwa do zrobienia, opowiada Angelo, bo huczący przed nami wąwóz lodowcowy nie dał się przeskoczyć. A jednak teraz wiszą nad nim  dwa tybetańskie mosty. Angelo jest już od kilku lat przewodnikiem górskim w tym regionie i można po nim zauważyć, jak dumny jest z nowości. Jako pierwszy wkracza na chyboczącą się, drewnianą konstrukcję. Nasze próby przejazdu przez most kończą się porażką za sprawą nowoczesnych szerokości kierownic. Nieważne, pchamy. I przy tym czujemy się, jakbyśmy zmienili miejsce i czas. Nagle jesteśmy w Himalajach.

Po trudnym segmencie po skałach w końcu rowery mogą się toczyć, wspomagane przez siłę ciążenia. Świeżo wytyczona geologiczna ścieżka wije się początkowo wzdłuż różnych fragmentów lodowca, a potem jego krawędzią w kierunku Santa Caterina. Angelo pozwala wyszaleć się swojemu rowerowi enduro. W Santa Caterina z pewnością znów jesteśmy w Italii – gondolierzy kolejki linowej właśnie jedzą obiad. Potem jednak jesteśmy pierwsi wśród tych, którzy gondolą szybują w kierunku Sunny Valley. Tutaj, na wysokości 2700 metrów, Beppe Bonsari zrealizował swoje marzenie życia. Stoimy przez potężnym, oryginalnym kanadyjskim domem. W tej narciarskiej siedzibie znalazły miejsce bar z kominkiem, steakhaus i makaroniarnia. Na powitanie Beppe podsuwa nam szklankę samodzielnie wyprodukowanego wina. Przed laty sprzedał swoje udziały w pewnej dużej, włoskiej firmie okularowej i pieniądze zainwestował w tę górę. A że w Valfurva tak często świeci słońce, swoją własność ochrzcił po prostu Sunny Valley. Wino zaczyna właśnie działać, gdy kelnerka serwuje Pizzocheri alla Valtellina. To rodzaj makaronu gryczanego z kapustą, ziemniakami, czosnkiem i serem. Niespecjalnie lekkie danie, ale doskonałe pożywienie dla kolarzy. Chcemy znaleźć jeszcze nową trasę w dół do przełęczy Gavia i potem „wpedałować” po asfalcie 300 metrów w górę. Przy Rifugio Berni z powrotem wjedziemy w teren. Jesteśmy podnieceni.

Ścieżka, z morderczą wspinaczką na przeciwległym zboczu, wita nas i otwiera widok na dolinę, zapierający dech w piersiach. Na horyzoncie błyska masyw Bernina. Wariant 25A okazuje się ścieżką wśród łąk klasy ekstra. Dobrze uformowane zakręty, kilka kamiennych progów, parę agrafek, super! Wkrótce opuszczamy las, docieramy do strumienia, 250 metrów pod górę. „Na dole możesz jeździć, na górze musisz pchać” – mam w pamięci słowa Norberta. Pcham już na dole. Gdy słońce chce ginąć za horyzontem, odkrywam zamazany drogowskaz – „La Romantica”. Co prawda jej 80 ostrych zakrętów nie jest romantyczne, ale z paroma technicznymi trikami rzeczywiście do przejechania bez kontaktu z ziemią. Wypompowani, ale szczęśliwi, pozwalamy sobie klapnąć znów przy barze Norberto. Czy on sam pokonuje zakręty bez podparcia? „Nie. Nie mam nawet roweru!”

Alpejski główny grzbiet jako kraina przygody. Na płynących bez końca ścieżkach, zygzakami w dół, z widokami na lodowce, z finiszami w imponujących wąwozach
Sunny Valley. Kto sprzedał swoje udziały w dużej włoskiej firmie okularowej, może w Valfura kupić dom z doliną. Beppe Bonsari (po prawej) tak właśnie zrobił
80 agrafek La Romantica jest do przejechania, gdy przymknie się oko na ekspozycję i ma naprawdę dobrą technikę pokonywania zakrętów

Informacje Santa Caterina

Miejsce i dojazd – Santa Caterina Valfura położona jest na wysokości 1740 m n.p.m., 12 km na wschód od Bormio, w parku narodowym Stilfersjoch (południowa strona masywu Ortler).

Dojazd – z Polski najwygodniej przez Niemcy, Lindau lub Bazyleę, dalej Chur, St. Moritz, przełęcz Bernina, Tirano i Bormio, Santa Caterina.

Najlepsze terminy na wyprawę – od połowy czerwca do końca września. Pogoda pozostaje pod wpływem południowoalpejskiego klimatu, ze zwykle suchymi latami. Ze względu na wysokość temperatury dzienne latem wynoszą ok. 26 stopni.

Nocleg i jedzenie – dostępne są hotele, pensjonaty i kempingi. Wynajem pokoi: Biuro Podróży Forba Viaggi, tel. +39 0342 935 489, e-mail: forbaviaggi@vacanzealpine.com

Teren, ścieżki i pomoc w podjazdach – teren wysokogórski, podjazdy najczęściej asfaltowe lub szutrowe. Zjazdy w dużej części po naturalnych, wymagających i dobrze oznakowanych ścieżkach. Idealne dla kogoś o dobrej kondycji, kto lubi pedałować i jest dobry lub bardzo dobry technicznie. Dla kogoś, kto lubi naturę, a nie przepada za tłokiem na szlakach i w miejscach noclegu. Kolejki linowe Santa Caterina i Bormio otwarte są od początku lipca do początku września. Transport samochodem (shuttelservice) w parkach narodowych – informacja w Hotel Sport, tel. +39 0342 925 100

Mapy i trasy – w mapie Kompass nr 072 (dostępnej w sklepach Tabacchi i Hotelu Sport) numery dróg tej superwyprawy są oznakowane w następujący sposób:

Szlaki od Rifugio Berni do drogi na przełęcz Gavia ( 900 m podjazdu w pionie asfaltową drogą, możliwy transport samochodem)

  • Venticinque B (Trail 25B), wzdłuż byłej drogi wojskowej i później z rozgałęzieniem drogi na przełęcz
  • La Romantica, przy Baita Pastore dalej do Dosso Tresero i przez 80 zakrętów z powrotem do Santa Caterina

Szlaki od Bormio 2000, z Santa Caterina drogą leśną do Bormio. Stamtąd kolejką linową na Bormio 2000 (alternatywa to transport samochodem lub 500 m w pionie podjazdu)

  • La Rocca, trasą S20 przez La Rocca (300 m różnicy poziomów podjazdu) aż do Monte Sorbettina, z powrotem drogą leśną S20B, S20 i S32 do Santa Caterina
  • trasa 20B, przez La Rocca do Monte Sorbettinaa (trail S20), potem w prawo na S20 (podejście 200 m przewyższenia), później na trail 20B z powrotem do Santa Caterina

Szlaki od Bormio 3000, droga leśna S22 do Bormio, kolejką na Bormio 3000 (lipiec do początku września). Trasami 41 i 20B, 300 m przewyższenia do pokonania, z powrotem do Santa Caterina 

Ślady GPS – bike-gps.com

Info: santacaterina.it i hotelsport.info

Tekst: Holger Meyer, Zdjęcia: Christoph Bayer

To również może cię zainteresować

Informacje o autorze

Autor tekstu:

Zdjęcia: Christoph Bayer

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Podobne artykuły

Instagram bike

Reklama

Wideo

Popularne

Translate »