Dotychczasowym problemem szosowych tarczówek była ich niska, w porównaniu do tarczówek roweru MTB, podatność na regulację. Odsunięcie dźwigni o paręnaście milimetrów to było wszystko, co dostawaliśmy. Od teraz część rozwiązań z hamulców Level wędruje wprost do dźwigni RED eTap. Odpowietrzanie ma być równie łatwe, jak w Levelach z technologią Bleeding Edge, coś jak w nowym Shimano, gdzie wystarczy odkręcić zaworek przy dźwigni i nie trzeba przelewać całego układu. Dodano także regulację martwego ciagu dźwigni, co pozwala zdefiniować, jak szybko po jej naciśnięciu hamulec zacznie działać. Jednak najciekawszą zmianą jest wyprofilowanie chwytu górnego dźwigni – jeszcze głębsze, dające lepsze oparcie mniejszym dłoniom i lepszy zasięg. Nowe zaciski będą compatybilne z systemem Post Mount oraz nowym, dedykowanym rowerom szosowym, Flat Mount.
Szczegółową specyfikację produktu i całej nowej grupy RED eTap poznamy na targach Eurobike 2016 już pod koniec sierpnia tego roku.
Majętni fani kolarstwa szosowego – to dla nich jest adresowana grupa RED eTap w nowej odsłonie. No chyba, że coś się w końcu wyjasni w temacie regulacji obecności hamulców tarczowych w wyścigach UCI…