BOS znany jest oczywiście z zupełnie innych dyscyplin, w DH i enduro może pochwalić się sukcesami i renomą. Tym razem firma postanowiła zaryzykować prawdziwy przeszczep i swoją technologię odchudzić. Idea polega na tym, by zachować sztywność przy możliwie maksymalnym obniżeniu masy. Golenie mają typową, jakże popularną średnicę i mierzą 32 mm. Skok, do wyboru i potrzeb, choćby z powodu montażu w hardtailu lub fullu, 100 lub 120 mm. Firma zapewnia, że oprócz wersji 29 cali, która jako pierwsza pojawi się w sprzedaży, wkrótce istnieć będzie także 27,5.
Co do techniki w środku, to została przejęta z niedawno przedstawionego modelu Deville AM, gdzie również zastosowano zamknięty kartusz z trójpozycyjnym ustawieniem tłumienia kompresji. Ustawienia „soft”, „medium” i„hard” mają pozwolić na dopasowanie do aktualnych potrzeb. Dlaczego zamknięty kartusz? Jak to w XC bywa, ze względu na wagę. Ofiarą przy okazji padła możliwość oddzielnej regulacji tłumienia kompresji dla małych i dużych prędkości. Ta nowa regulacja wpływa jednocześnie na oba ustawienia i ma sprawiać, że zostaną połączone w sposób optymalny. Jako punkt wyjścia BOS proponuje ustawienie „medium”, podobno wówczas trakcja powinna być najlepsza. Ustawienie „soft” to ukłon w stronę komfortu, a „hard” ścigania – tu szczególnie zadbano o usztywnienie i brak bujania na podjazdach na stojąco.
