Nowy Specialized Levo SL – lżejszy, mocniejszy, bardziej wszechstronny… możesz wybrać trzy

Kultowa, amerykańska marka zaprezentowała właśnie najnowszą generację Turbo Levo SL, o której enigmatycznie wspominaliśmy w naszej relacji z otwarcie flagowego sklepu Specialized SOHO oraz przy okazji premiery nowego Epica

Oto kilka najważniejszych informacji i zmian, w stosunku do przednika, które możemy Wam przekazać, zanim sami wsiądziemy na tej wyjątkowy sprzęt i nawiniemy odpowiednią ilość kilometrów.

Bazą do stworzenia geometrii nowego Turbo Levo SL był Stumpjumper EVO. Dzięki zastosowaniu flip-chipów przy tylnej osi i na mocowaniu dampera, można zamontować tylne koło 29” (standardowo rower sprzedawany jest w wersji mullet) oraz wyregulować wysokość suportu. Dodatkowo, można ustawić kąt główki ramy na poziomie 63, 64,25 oraz 65,5 stopnia, prawdopodobnie za pomocą sterów kątowych, ale musimy potwierdzić tę informację.

W rowerze można zastosować tylny amortyzator sprężynowy, choć producent zapewnia, że zawieszenie najlepiej będzie działać z damperami dostarczanymi w komplecie, dostrojonymi fabrycznie (RX Tune). Zapewniają one świetną czułość na małe nierówności, znakomite wsparcie w środku skoku oraz zwiększoną progresję w ostatniej fazie skoku amortyzatora. W najmniejszym rozmiarze S1 nie zmieści się damper z zewnętrznym zbiornikiem wyrównawczym.

W zależności od rynku, dostępnych będzie sześć rozmiarów w systemie S-sizing. Oznacza to, że nawet trzy osoby o takim samym wzroście mogą jeździć na rowerach o trzech różnych rozmiarach, ze względu na poziom zaawansowania i styl jazdy.

Najważniejszą zmianą w stosunku do poprzedniej wersji, pod względem zastosowanego silnika 1.2 i baterii, jest wyposażenie roweru w napęd o mocy szczytowej 320 watów i momencie obrotowym na poziomie 50 Nm. Dla porównania, poprzednia wersja miała, odpowiednio 240 watów i 35 Nm. Mówimy tu, zatem, o wzroście o ok. 33%. Jednocześnie, wyciszono silnik tak, by generował „hałas” o ponad 40% mniejszy niż poprzednik.

Poza „podkręceniem” silnika, nowy Turbo SL dostał większą baterię 320 Wh, w miejsce 240 Wh. A po wykorzystaniu opcjonalnego, zewnętrznego ogniwa o pojemności 160 Wh, będzie możliwe podjechanie nawet 3000 m oraz spędzenia na rowerze ponad siedmiu godzin ze wspomaganiem na poziomie ECO.

Ostatnim elementem elektronicznej układanki jest nowy system kontroli układu wspomagania MasterMind Turbo Control Unit (TCU), który, dzięki firmowej aplikacja na telefon, umożliwia perfekcyjne dostosowanie działania silnika i wykorzystania baterii w zależności od potrzeb użytkownika.

Turbo Levo SL, w swojej najnowszej odsłonie oraz topowej wersji, w rozmiarze M, bez pedałów, waży około 17,8 kg. To naprawdę świetny wynik, biorąc pod uwagę fakt, jak wszechstronnym rowerów górskim jest.

Info: specialized.com

Informacje o autorze

Autor tekstu: Kacper Lepieszkiewicz

Zdjęcia: Specialized

6 KOMENTARZE

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
6 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Zero-G
Zero-G
11 miesięcy temu

Czy są jacyś inni redaktorzy na tej stronie? Czytanie tego samego w kółko jest po prostu nudne

Kris
Kris
11 miesięcy temu

„Poza „podkręceniem” silnika, nowy Turbo SL dostał większą baterię 320 Wh, w miejsce 240 Wh. A po wykorzystaniu opcjonalnego, zewnętrznego ogniwa o pojemności 160 Wh, będzie możliwe podjechanie nawet 3000 m oraz spędzenia na rowerze ponad siedmiu godzin ze wspomaganiem na poziomie ECO”
To nieporozumienie – poprzednie SL z silnikiem 1.1 też ma baterię 320 Wh oraz możliwość Range Extendera 160 Wh, także nowy SL pod względem poj. baterii nic nie zyskał. Fajnie, że jest mocniejszy i przede wszystkim bardziej cichy w trybie turbo. Tryb Eco jest do jeżdżenia po płaskim, a nie na 3000 m przewyższenia…

Jakub
Jakub
11 miesięcy temu

Już pierwsze testy pokazały, że zasięg w rejonie 3000m przewyższenia i 7g jazdy to kompletne brednie nawet w trybie Eco więc po co je powielacie?

Podobne artykuły

Instagram bike

Reklama

Wideo

Popularne

Translate »