Home Nowości FIRST RIDE – MARIN Rift Zone 2

FIRST RIDE – MARIN Rift Zone 2

0
1963
Marin Rift Zone 2

SPECYFIKACJA

 

Model Rift Zone 2 ma zmodernizowaną geometrię i oferuje z tyłu 125 mm, z przodu do pary dostajemy widelec o ugięciu 130 mm. Oba amortyzatory pochodzą od RockShoxa, w widelcu kryje się tłumik Motion Control, co umożliwia ustawianie zarówno tłumienia kompresji, jak i odbicia, tył i Deluxe tylko powrotu. W rowerze zastosowano podstawową wersję napędu Eagle Srama, czyli SX. Ma niemal wszystkie jego zalety, a zestawienie korby z 32 zębami (we wszystkich rozmiarach ramiona mają 175 mm długości, miło byłoby w S widzieć krótszą) z trybem 11–50 oferuje szeroki zakres przełożeń. Generalnie jest to prawie grupa NX, za wyjątkiem przerzutki tylnej o wyższej wadze. Napęd sparowano z prostymi hamulcami Shimano, z tarczami o średnicy 180 mm, o których można powiedzieć tyle, że są wystarczające.

 

Marin Rift Zone 2Duże koła, mała rama, ale proporcje Marin to trailówka, jak się patrzy

 

Koła to zestaw brandowany logo Marina. Obręcze są oczkowane, mają odpowiednią szerokość (29 mm wewnętrzną), całość zapleciono na 32 szprychach, co tylko podnosi solidność zestawu. Rower obuto w opony Vee Tire Flow Snap 29×2,35 z miękką mieszanką. Oprócz tego w ramach wyposażenia znajdziemy sztycę regulowaną Tranz‑X (skok 125 mm w S, większe rozmiary 150 mm) i komponenty Marina, takie jak kokpit. Rower ma nowoczesną geometrię z kątem widelca 65 stopni, efektywnym podsiodłowym 76 stopni i zasięgiem (Reach) na poziomie 455 mm dla rozmiaru M. Można go więc nazwać progresywnym, ale nie ekstremalnym.

 

Marin Rift Zone 2Recon ma w środku tłumik Motion Control, a to znacząco podnosi jego jakość

 

POTĘŻNY POTENCJAŁ

 

Podobieństwa do wspomnianego Alpine Trail są tak duże, że początkowo trudno zauważyć różnicę w prowadzeniu rowerów. Duże koła i wypłaszczenie widelca sprawiają, że Rift Zone zachęca do ostrej jazdy i próbowania efektownych tricków. Oczywiście zjazdówka to nie jest, niemniej potencjał zabawowy jest potężny. Uniwersalność upośledza jednak masa 15 kilogramów, podstawowy potencjał tuningowy tkwi zaś w oponach. Vee Tire to zasadniczo marka niedoceniana, Flow Snap – dobre, przyczepne gumy, ale o dużych oporach toczenia. Bardzo agresywny bieżnik plus miękka mieszanka i fakt, że ważą zdecydowanie ponad kilogram sztuka, nie pomagają się rozpędzać i przyspieszać. Ta para powinna służyć na wypady do centrów ścieżkowych z podwózką.

 

Marin Rift Zone 21×12 w najprostszym wariancie od Srama, czyli Eagle SX

 

TUNING

 

W turystyce nie przeszkodzi przerzutka tylna, ale Eagle SX ma słabą sprężynę, cierpieć więc będzie precyzja zmiany biegów, a łańcuch skakać na wybojach. Najlepiej byłoby po prostu zainwestować w wersję Eagle GX. I to już koniec tuningu, bo do hamulców można się przyzwyczaić. Podpowiadamy: obejmy hamulców przesuwamy ku mostkowi, tak, by zwiększyć dźwignię klamki. I dbamy o zapas klocków, bo seryjne organiczne szybko się zużywają. A ten typ tarczy nie współpracuje z innymi rodzajami okładzin.

 

Marin Rift Zone 2Vee Tire to dobre opony do zjeżdżania, brakuje im uniwersalności.

 

Dla tych, którzy chcą wykorzystać potencjał zjazdowy roweru, mamy też podpowiedź, co do ustawień zawieszenia. Tył najlepiej zostawić otwarty, bo tłumienie może mieć problemy z wyrabianiem się przy dużych prędkościach, z przodu należy przykręcić (3 kliknięcia) tłumienie kompresji, by widelec nie osiadał!

 

Dowiedz się więcej na: marinbikes.com

 

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ:

 

First Ride – Giant Reign 29 2

Taka niestandardowa relacja z Wisła 1200 2020

Ścieżki dla każdego – Glancencis Singletrack

 

ZRÓB TO SAM: NAPĘD

 

cz. 1 – Napęd 1×12 dla każdego

cz2. – Dostępne grupy

cz.3 – Regulacja przerzutki tylnej

cz. 4 – Regulacja przerzutki przedniej

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Translate »