Włosi z firmy Ingrid wiedzą jak zrobić show i nawet na tle wyjątkowo wypakowanym specjałami, bo na imprezie Bespoked są tylko ręcznie robione rowery, błysnęli nowościami. Na ich stoisku fan anodowanej anody oszalał by ze szczęścia. W dodatku mógłby dotknąć i sprawdzić jak działa manetka Włochów!

Napęd MTB ingrid 1×12 testowaliśmy już w przeszłości i to w naprawdę trudnych warunkach. Wcześniej zaś mogliśmy poznać wszystkie jego techniki, montując w rowerze testowym.
Napęd ten był jednak nadal niepełny, bo owszem, znajdowała się w nim przerzutka tylna, tryb, a nawet korba, ale brakowało właśnej manetki! Praca nad nią trwała od kilku lat i w końcu została pokazana. Pewnym zaskoczeniem może być fakt, że… dźwignia jest tylko jedna. Jak działa? Sprawdziliśmy – zobaczcie sami
Jak widać, trudno o prostsze rozwiązanie – w jedną stronę przerzutka przemieszcza się gdy naciskamy dźwignię w prawo, w drugą, gdy w lewo. Pierwsze wrażenia z użytkowania są dobre – całość działa precyzyjnie i lekko, a końcówka dźwigni ma przyjemną przyczepność.

Poza tym Włosi pokazali, że oczywiście potrafią w kolory – m.in. innymi tym zestawem w barwach rasta. Pytanie, kto chciałby tylko taką biżuterię brudzić?



Generalnie jednak jakakolwiek anodowana barwa nie jest problemem – co widać także na powyższych zdjęciach. Niekoniecznie trzeba kolory mieszać.

Złota (i skromna) może też być oczywiście najnowsza manetka – tu dodatkowe zdjęcie egzemplarza z filmiku.
Info: ingrid.bike
Dystrybutorem w Polsce jest Baribal Bike
i właśnie całe szczęście, że gusta każdy ma inne. Dzięki temu nie jesteśmy jednakowi. Kolarstwo zawsze było barwne i kolorowe i niech takie zostanie.
Pierwsze co mi przyszło na myśl widząc miniaturkę – limitowana przerzutka Paul w malowaniu rasta.
To prawda – inspiracji nie da się ukryć!