Home Nowości REPORTAŻ: BT PROJECT – Zdrowie na budowie

REPORTAŻ: BT PROJECT – Zdrowie na budowie

0
1443
BT Project

BT PROJECT

 

W momencie, gdy to czytacie, adres jest już znany. Gryfów Śląski, ulica Młyńska. A chwilę temu był tu po prostu placyk, tuż obok parku. Gdy docieram na miejsce, prace jeszcze trwają. Za moment mają się skończyć, bo terminy gonią! BT Project ma bogate portfolio wykonanych obiektów, nie tylko w kraju nad Wisłą! Następne czekają w kolejce. Wiadomo, czas to pieniądz. Równie cenna jest dobra pogoda, która pozwala sprawnie budować, a bywa, czasami nie chce współpracować. Co następne? Lubicz Górny koło Torunia i Nisko na Podkarpaciu. Każda pozycja na liście jest inna. Na przykład Lubicz to w planach pumptrack z elementami skateparku, łączącymi się płynnie z asfaltową resztą. W Nisku, dla odmiany, projekt ma już kilka lat i wymagał aktualizacji. W międzyczasie zdążyło zmienić się parę rzeczy, choćby w technologii. Finansowany ze środków Unii Europejskiej obejmuje między innymi sekcję bmx racingową, sekcję dirtową, jak i połączenie z pumptrackiem! Potem Nowy Tomyśl.

Urzędy nie próżnują. Większość realizacji finansowana jest z pieniędzy publicznych, w ramach przetargów. Budżety trzeba zamknąć do końca roku. Realizacje za granicą to osobny temat, ale, na razie, tajemnica!

 

Asfalt ma 170 stopni, musi być szybko obrabiany, zanim wystygnie.

 

W Gryfowie…

 

Prace trwają w najlepsze, nikt się nie obija. Odpoczywa tylko kierowca ciężarówki z naczepą w połowie wypełnioną asfaltem, z której mała koparka czerpie kolejne porcje. Cztery inne osoby nie odpoczywają nawet na chwilę, każdy wie, co ma robić. W samym środku Aleks Bartkowiak, z którym jestem umówiony, jeden z dwóch szefów firmy. Odrywam go na pół godziny od ekipy, nie da się rozmawiać tuż obok pracujących zagęszczarek. To podstawowe narzędzie pracy, jak dowiem się po chwili, męczone niemiłosiernie.

„Mamy w firmie mały cmentarzyk zagęszczarek, krótko wytrzymują. Nikt nie przewidział, że będą pracować w takich warunkach!”.

A w tle widzę zagęszczarkę wiszącą pod skosem, na pasie wzmocnionym łańcuchem, prowadzoną fachowym ruchem tak, by brzeg bandy nabrał aksamitnej gładkości.

 

BT ProjectNarzędzia i maszyny trzeba regularnie czyścić, asfalt jest wszędzie…

 

Stowarzyszenie

 

Firma stale poszukuje pracowników, więc jeśli marzy się wam takie zajęcie, związane z rowerami, warto wystukać na FB „BT Project eu”. Większość zatrudnionych jeździ na rowerach, to niewątpliwie przydatne i mile widziane, choć nie jest konieczne. Kozioł od zagęszczarki, którego przed chwilą podziwiałem, jest fachowcem. Wie, jak banda powinna wyglądać, choć na rowerze nie jeździ. Ale zbudował już tyle torów, że ich linie ma w małym palcu. Z Aleksem siadamy na wykończonym już fragmencie toru, jeszcze tylko krótka rozmowa z klientem przez telefon i zaczynam pogłębiać swoją wiedzę na temat budowy pumptracków. A że śledzę działania BT Project od dawna (wizytę na budowie próbowaliśmy umówić kilka lat temu), pytania mam przygotowane.

 

„Teraz dzieciaki są przyzwyczajone do tego, że przyjeżdżają na gotowe. Nie wiedzą, co to znaczy chwycić za łopatę, wybudować miejscówkę, by móc później jeździć”

 

Najzabawniejsze w tym wszystkim, jak zwykle, że wszystko zaczęło się przypadkiem, od tematu stowarzyszenia Granda Propaganda, które promowało różne „zachowania” rowerowe, np. ścieżki. W ramach dwóch tripów ekipa starała się popularyzować tematy związane z inwestycjami w ogólnie pojętą infrastrukturę rowerową, przy okazji pojawiły się nowe kontakty, zgłosili ludzie proszący o pomoc w rozruszaniu podobnych inicjatyw. Granda Propaganda przecierała szlaki. W Poznaniu powstał tor fourcrossowy, przy okazji trzeba było nauczyć się strony formalnej, papierologii. Aleks: „Musieliśmy zrobić pierwszą w Polsce dokumentację toru rowerowego! Spotkaliśmy kupę życzliwych ludzi, kierownika budowy, architekta. Sporo się nauczyliśmy”. Co nie zmienia faktu, że plan dalszego rozwoju był zupełnie inny, ponieważ BT Project chciał wejść… w odzież. W efekcie BT Project dziś to dwóch wspólników, Aleks Bartkowiak i Jacek Kowalski.

 

Aleks: „Szczerze mówiąc, mój ojciec powiedział kiedyś: »weźcie i może zajmijcie się budową torów rowerowych!«”.

 

BT ProjectZagęszczarka na pasie przypomina kite, gorąco jak nad morzem, nie polskim 😉

 

TRUDNA DROGA

 

Początki były bardzo trudne, mówimy o czasach 10 lat wstecz. Ekipa podejmowała się różnych prac budowlanych (układając m.in. kostkę brukową), w wolnych czasach jeździła na nielegalnych miejscówkach. Wszystko rodziło się w bólach. Ostatecznie jednak ze stowarzyszenia, które miało wpisane w statut: „Propagowanie zdrowego stylu życia poprzez jazdę na rowerze”, wyszedł pomysł na życie. Równocześnie w jakiś sposób podaż zaczęła nadążać za popytem. Jeszcze kilka lat temu trzeba było jechać sto i więcej kilometrów, by pojeździć na prawdziwym pumptracku, dziś niemal co tydzień słyszy się o nowej inwestycji.

Aleks: „Mam pracę, ale i mam z tego fun. Firma jest trochę inna, jestem szefem, z Jackiem, ale każdy ma określone zadania, którymi możemy się wymieniać, więc chwytam za zagęszczarkę!”.

 

BT ProjectOdpowiednie narzędzia do zabawy z asfaltem.

 

Proces

 

Pora na szczegóły! Dopytuję, co decyduje o tym, że pumptrack jest fajny i gdzie można się nauczyć robić pumptracki? Aleks snuje opowieść: „To były początki. W normalnej firmie budowlanej nie znajdziesz rowerzystów, którzy budują. Sami z Jackiem budowaliśmy więc przeszkody, choćby na Górze Morasko w Poznaniu. To są podstawy, po prostu doświadczenie, najpierw buduje się samemu. Pierwsze szlify, dziwne kształty z ziemi. Pomógł nam też Gadzik, Michał Gadzinowski, który od lat kopie w Poznaniu. Do teraz jeździ z łopatą, kopie Tank Trails, a ma trójkę dzieciaków!”. Pierwszą firmą na świecie budującą asfaltowe pumptracki była Velosolutions Claudia Caluori, ale BT Project zaczął je robić jako drugi. Wcześniej obiekty były robione z kruszywa, naturalne, co oczywiście narzucało różne ograniczenia.

 

BT ProjectTor dosłownie od środka, banda, zanim przykryje ją asfalt.

 

NIESZABLONOWE WYZWANIA

 

Aleks: „Nawierzchnia asfaltowa otworzyła możliwości korzystania z obiektów innym użytkownikom, nie tylko rowerzystom, ale też rolkarzom, deskorolkarzom i miłośnikom hulajnóg”. Technologia zresztą ciągle się zmienia, jak podkreśla Aleks, stąd np. wykorzystanie gazu do rozgrzewania asfaltu w trakcie poprawek, czy stosowanie zagęszczarek. Doświadczenia zebrane przez lata procentują. Pierwszy pumptrack BT Project powstał w Nowej Soli w 2013 roku. Teoretycznie konstrukcja jest prosta, piasek, warstwa kruszywa, w końcu asfalt. Całość odpowiednio utwardzona. Asfalt, jako taki, otworzył jednak wiele nowych drzwi. Stał się rozwiązaniem, „na które warto wydać pieniądze”, jak to ujmuje Aleks, ponieważ jest trwały, a to mocny argument dla urzędników. BT Project udziela zresztą minimum pięcioletniej gwarancji na swoje pumptracki. Oczywiście zakres realizacji inwestycji to nie tylko pumpy, ale i całe „place zabaw”. W przypadku elementów pozarowerowych, typu skatepark, BT Project sięga po pomoc zaprzyjaźnionych specjalistów. Aleks: „Dla nas wyzwaniem jest każdy skrawek terenu, każda realizacja na przestrzeni lat jest inna. Nie stosujemy szablonów. Jako jeżdżący staramy się też od razu tworzyć dodatkowe linie, jeśli jest to tylko możliwe. Staramy się, by obiekt był jak największy, miał ciekawe rozwiązania. Nie boimy się wyzwań, takich, jak choćby ostatnio półkula w Skarżysku‑Kamiennej”.

 

BT Project…nie na rowerze, ale z drugiej strony toru.

 

SZCZEGÓŁY

 

Wspomniany „craddle” w Skarżysku jest pierwszy w Polsce, nikt też dotąd nie zrobił go na pumptracku. Same przygotowania do inwestycji trwały trzy lata! A w każdej dochodzą niuanse, zrozumiałe tylko dla fachowców, np. frakcja pylasta, piasek, który nie był przesiewany, odpowiednia melioracja. Szczegół ma znaczenie. Skąd wiadomo, że nachylenie bandy powinno być takie, a nie inne? Albo garb dokładnie w tym miejscu? Aleks: „To kwestia doświadczenia, które udało się zdobyć. I testy. Wszystkie obiekty testuje kilku użytkowników, np. takich jak Bartek Giemza. Z hamulcami czy bez, na dużym rowerze czy na małym, staramy się, by było bezpiecznie. Rower przejedzie po wszystkim, ale myślimy też o deskorolkach czy hulajnogach”.

 

BT Project

 

Prawie finał

 

Czas trwania budowy jest umowny, ponieważ „wszystko zależy od wielkości i zakresu prac”. Najczęściej od trzech tygodni, miesiąca, w górę. „Pewnych rzeczy nie da się przeskoczyć – mówi Aleks – przyspieszyć, np. zagęszczania. Dziennie da się maksymalnie ułożyć 25 ton asfaltu, dwie tury, potem kończy się czas i siły. Jedna tura, 12 ton asfaltu, zajmuje około czterech godzin. Nawet jemy w biegu, to wszyscy wiedzą. Jak zrobię sobie np. 40 minut przerwy, asfalt nie będzie potem zdatny do użytku! Rozłożony bardzo szybko stygnie i niewykorzystany jest do wyrzucenia”. Koszty? „Obiekt kosztuje od 200 tysięcy złotych w górę”.

 

BT ProjectPaweł wsiada na BMX-a i przelatuje niemal całą pętlę, jakby niczego innego w życiu nie robił, tylko oblatywał tory.

 

Aleks pokazuje mi, jak wygląda test. Paweł wsiada na BMX‑a i przelatuje niemal całą pętlę, jakby niczego innego w życiu nie robił, tylko oblatywał tory. Oczywiście z lekkością, której nigdy nie będę miał! Po trzech pętlach ściąga jednak kask i wraca do pracy, sięgając po jedno z narzędzi. Czas płynie, robota czeka. I tylko asfalt czekać nie lubi, bo stygnie!

 

Dowiedz się więcej na: btproject.eu

 

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ:

 

Miejscówka, gdzie nakręcono polskie fragmenty „The Old World”

Test: Trek Slash 8 – punkt odniesienia

Test: Zimowe rękawiczki Endura Deluge 2020

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Translate »