REPORTAŻ: THIRTY THREE BICYCLES STUDIO, WROCŁAW

Na Karmelkowej kultowo

 

Thirty Three Bicycles Studio mieści się we Wrocławiu na ulicy Karmelkowej 2B. Już nazwa ulicy brzmi słodko, a może i słodko pachnieć, o ile wiatr powieje od strony fabryki Cadbury na pobliskich Bielanach. Z poziomu siodełka rowerowego umiejscowienie jest o tyle korzystne, że łatwo stąd wyjechać w stronę Ślęży. Być może dlatego to ulubione miejsce spotkań bikerów, którzy nie wyobrażają sobie życia bez gór. I rowerów oczywiście. Tak jak Maciej, ale on akurat ze względu na rozbudowę sklepu ma ostatnio zdecydowanie za mało czasu na jazdę.

 

 

Rowerów w kolekcji Maćka jest zresztą tyle, że podstawowym problemem może być decyzja, który wybrać. A może nie? Niektórych zwyczajnie szkoda, jak unikatowego, stalowego Dekerfa, jeszcze na kołach 26 cali, z pierwszej połowy lat 90. ubiegłego wieku. Obok wisi zjazdówka NS-a na Öhlinsach i przełajówka Cannondale’a na AXS-ie. W witrynie sklepu stoi zaś limitowany Cannondale FSi w teamowych barwach Volvo Cannondale, parka do oryginału z serii F z Headshokiem z jednej ze ścian.

 

Obok górali to gravele stanowią podstawę oferty sklepu – Rondo, Cannondale i GT.

 

Bądź czujny i wypatruj perełek

 

Odwiedzający sklep i serwis z zaciekawieniem rozglądają się po półkach, co tam jeszcze znajdą. Regały mienią się i skrzą anodą, tytanem i karbonowym włóknem. Maciej ze znawstwem opowiada o rowerach z własnej kolekcji, jak i nowościach technicznych. Streścił mi historię powstania marki Dekerf, założonej przez byłego spawacza Rocky Mountain, niezadowolonego z kierunku, w którym szła firma. Jak tu traficie, może być problem z wyjściem. Zresztą jednego z takich klientów, Roberta, dumnego właściciela m.in. fata Salsy, spotkałem tu po raz kolejny. I znów na zakupach, a może pogaduszkach? W każdym razie opowiadał o tym, że ma już kilka zestawów hamulców Hope, a oglądał kolejne. Cóż, takie miejsce. Taki tu mają sprzyjający klimat.

 

Żeby budować customowe rowery trzeba mieć odpowiednie części – tu wszystko można pomacać i wybrać na miejscu.

 

SERWIS ZA ŚCIANĄ

 

Najnowsza inwestycja Macieja obejmuje znaczące powiększenie powierzchni sklepu o serwis, który wcześniej mieścił się pod tym samym dachem, ale obok. Przyszłościowo będą połączone, obecnie trzeba wybrać kolor drzwi. Zielone – sklep, czerwone – serwis. Po zajęciu nowej przestrzeni znacząco wzrosła ilość miejsca w sklepie (znana bolączka, miejsca jest zawsze za mało!). Serwis to zupełnie inna bajka. Trzy wydzielone stanowiska miały co robić także w styczniowy dzień, gdy odwiedzałem ekipę. Jednocześnie odbywały się przegląd RockShoxa i montaż koła oraz składanie roweru. Do serwisu warto zajrzeć choćby z tego powodu, że pod sufitem wisi kilka Maćkowych skarbów… Przy odrobinie szczęścia spotkacie tu samego Szymona Godźka! Tutaj składano jego najsłynniejsze maszyny, z Fuzzem na Red Bull Rampage włącznie. Jest zresztą stałym klientem ze względu na swój styl jazdy, ujmijmy to ładnie, polegający na intensywnej „eksploatacji” sprzętu.

 

Serwis, który został niedawno otwarty, to nie tylko klasyczny warsztat rowerowy, ale i szkolenia.

 

PROSTA HISTORIA

 

Maciej pracował, studiując. Jego przygoda z branżą zaczęła się u Manfreda Matuszewskiego. Jak wspomina: „Plusem pracy u Matuszewskiego był kontakt z dobrym sprzętem. Bo tam nie było kiepskiego. Stąd i moja miłość do lepszego towaru”. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że Maciej studiował biologię i z wykształcenia jest nauczycielem, trudno nazwać jego pracę „po fachu”. Później przyszedł moment niechęci do branży rowerowej, jak to ujął, i próba powrotu do wyuczonego zawodu, ale niespecjalnie mu szło. Po powrocie i przeproszeniu się z branżą, wróciła chęć założenia własnego biznesu. Musiała jednak minąć dłuższa chwila i kilka lat pracy w kolejnej firmie. Zdobyte doświadczenie owocowało: „Umocniło się we mnie przekonanie, że muszę mieć własny sklep, bo nie dam rady pracować dla kogoś”. Sprzęt, który chciał sprzedawać, nie pasował do profilu jego pracodawcy. Hope, Thomson czy Salsa to marki, które od zawsze sam bardzo chciał mieć. Mimo podjęcia decyzji o nowym początku start nie był prosty. „Postawiliśmy wszystko na jedną kartę. Nigdy nie będzie odpowiedniego momentu, a poprzedni układ się wyczerpał. Na szczęście wyszło. Wszystkie sklepy powstają chyba podobnie. Pracujesz u kogoś, potem dochodzisz do wniosku, że możesz to robić samodzielnie”.

 

To sklep, w którym trzeba być czujnym – obok smaczków w stylu tytanowe korby Cane Creek (zdjęcie poniżej) są i kultowe górale.

 

Sklep ruszył w styczniu 2017 roku, od razu w tym samym miejscu co dziś. Od razu też z wyobrażeniem, że ma oferować lepsze marki. Maciej zaczął od Cannondale’a jako marki bazowej, następnie doszło GT jako uzupełnienie. „Nie ma sensu otwierać kolejnego sklepu z markami, które są wszędzie. Nie lubię niskiej jakości. Jestem już w takim wieku, że zdecydowałem – to moja praca. Nie będą sam siebie karał, sprzedając marki, których nie czuję czy nie lubię. Po prostu wolę lepszy towar”.

 

 

NIE TYLKO MACIEJ

 

Macieja Pacułę z Thirty Three kojarzy większość osób, ale funkcjonowanie sklepu oczywiście nie byłoby możliwe bez większej liczby osób. Dwóch wspólników odpowiada za swoje działki: „każdy jest zaangażowany, każdy odpowiada za coś innego”. Macieja najbardziej widać, bo odpowiada za sprzedaż i jest zawsze na miejscu. Dariusz, współudziałowiec sklepu, zajmuje się stroną IT i pozycjonowaniem. Bartek zarządza serwisem Thirty Three Workshop. Ta ostatnia nazwa nie jest zresztą na wyrost, bo na stronie 33workshop.com już możecie znaleźć serię profesjonalnych szkoleń dotyczących obsługi osprzętu SRAM i amortyzatorów RockShox.

 

W Thirty Three Workshop zbudowano rower na Red Bull rampage dla Szymona Godźka. Byliśmy przy tym, jak go odbierał.

 

ZDECYDOWANIE MTB

 

„Nie znajduję przyjemności w jeździe po szosie, dla mnie to żadna frajda. Kiedyś próbowałem, to nie to” – mówi Maciej, co znajduje odzwierciedlenie w sklepie. Szosówek jest kilka, poza nimi głównie rowery MTB i gravele. Maciej wychował się na kultowym do dziś Festiwalu Rowerowym Bike Action w Szklarskiej i być może pod wpływem tej imprezy ukształtowało się jego zamiłowanie do zjazdu i maratonów MTB. Potem był Bike Challenge i TransCarpatia. Ostatecznie przerzucił się po prostu na jeżdżenie po górach, tzw. enduro. Historia jego amatorskiego ścigania znajduje odzwierciedlenie w asortymencie sklepu. Poza wspomnianymi Cannondale i GT są to gravelowe Rondo, NS Bikes i Ibis. Na razie nie przewiduje wprowadzania nowych marek, rozwija akcesoria, składa customy, których jest coraz więcej. Stąd m.in. pojawienie się amortyzatorów MRP, czyli zawieszenia, oraz produktów E13. Poza tym Industry Nine i Hope, jak główna marka tuningowa, oraz Cane Creek (konik Macieja to tytanowe korby tej marki, np. w tej chwili składana jest dirtówka!) i Öhlins. Ten sam ogólny kierunek rozwoju dotyczy elektryków. W sklepie dostępne będą przede wszystkim MTB z pełną amortyzacją. Maciej podkreśla, że to ważny trend i jest na niego przygotowany. We flocie testowej znajdą się obok „analogów” Cannondale’a, GT i Ibisa.

 

 

Firma tradycyjnie od kilku lat organizuje eventy testowe we współpracy ze Srebrną Górą (i wspiera tę popularną miejscówkę finansowo), ale najprościej wypożyczyć rowery bezpośrednio w sklepie. Poza standardowym prowadzeniem sklepu Thirty Three Bicycles współpracuje też z endurową ekipą Knurświnów. W sezonie 2020 współpraca będzie jeszcze bardziej widoczna, zarówno w organizacji testów sprzętu, jak i szkoleń. Wspólnymi siłami dbają o lokalną scenę rowerową. „Bo sprzedaż roweru to jedno – jak podkreśla Maciej – ale sprawienie, żeby klient do ciebie wrócił, kojarzył cię z fajnym miejscem, to drugie. Nie na wszystko mamy czas, chłopaki z Knurów są dla nas ogromnym wsparciem”.

 

 

SINGLE W STRZELNIE

 

Na koniec umawiamy się na wspólną jazdę, bo Maciej chce wypróbować swój najnowszy rower zbudowany na ramie Jones Titanium Plus LWB ze stosownym, tytanowym widelcem, który nie przypomina naprawdę niczego innego pod słońcem. Spotkamy się na singlach w Strzelnie, które właśnie oddano do użytku, korzystając z nieoczekiwanie niezimowej pogody. Podobno single są świetne, bo budowała je ekipa ze Srebrnej Góry. Sprawdzimy przy pierwszej okazji!

 

 

 

Odwiedź thirtythree.pl

 

Przeczytaj również:

 

Fabryka Krossa w Przasnyszu i karbon z Polski!

Branża rowerowa w czasach pandemii

Apel o wsparcie Rychlebskich ścieżek

Informacje o autorze

Autor tekstu: Grzegorz Radziwonowski

Zdjęcia: Grzegorz Radziwonowski

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Podobne artykuły

Instagram bike

Reklama

Wideo

Popularne

Translate »