Otwarcie sezonu rowerowego 2018 w Srebrnej Górze oczywiście trudno ze wspomnianym „iwentem” porównywać, bo to nie wyścigi. Obie imprezy były świetne, choć w różnych strefach klimatycznych się odbyły 😉 Aż nie chce się wierzyć, że dzieliło je zaledwie kilka tygodni. Dla przypomnienia – na Teoretycznym Rozpoczęciu bawiliśmy się tak. Tym razem pogoda dopisała, przygrzewało miło słoneczko, a temperatura oscylowała w granicach 20 stopni. Ekipa PM Bike Experts, stojąca za Trasami Enduro Srebrna Góra spisała się na medal. Przygotowano trasy, jak i atrakcje towarzyszące. Tarpany kursowały bez przerwy, a jeśli były kolejki, to… z powodu frekwencji. Sorry, taki mamy klimat 😉 Pozytyw? Nie było tłoku na trasach – to też wypada docenić! Jak było? Najlepiej oddają obrazki!
Godzina 11.00 w sobotę, a na miejscu już tłumy. Byliśmy i my – załoga BIKE 🙂
Miejscowy pumptrack nie leżał odłogiem, okupowały go zresztą nie tylko dzieci!
Zadbano o strefę wypoczynkową, nie brakło chętnych do opalania – tu chwilowo walczą o miejsca w tarpanach 😉
Tuż obok można było podziwiać sprzęt prezentowany przez wystawców – Dreamworkers, Thirty Three Bicycles Studio, Beastiebikes, BananaBikes, ale też wypożyczyć rowery marek Cannondale, Ibis, GT i Whyte.
Wśród okazów znalazł się nowy Ibis Ripmo – to była polska premiera nowego modelu na kołach 29 amerykańskiej marki!
Mikołaj z Dremworkers prezentował swoje umiejętności lakiernicze na przykładzie ram Koba…
…oraz customowego kasku, w którym jeździł!
Tuż obok, praktycznie już od 12.00 działało ognisko, gdzie można było coś usmażyć…
Pełną parą ruszyła i dzielnie funkcjonowała Pycha Szprycha, serwująca m.in. pizzę, hamburgery i ciasto!
Oblegane było centrum testowe, gdzie można było nabyć karnety na zestawy regeneracyjne, tarpany, ale też wypożyczyć sprzęt (i kupić opaskę wspomagającą miejscówkę, polecamy!)
Centrum cieszyło się dużym zainteresowaniem, co widać choćby po liczbie zaparkowanych rowerów!
Nie inaczej było z tarpanami, ale kolejka okazała się znośna. Przynajmniej był czas pogadać z dawno niewidzianymi znajomymi!
Jeszcze tylko jeden zakręt…
I już można było zapakować się na pakę albo do środka. Rower tradycyjnie wędrował na przyczepę.
Wersja na pace to nasza ulubiona! Można spotkać wielu rowerowych celebrytów… pozdrawiamy Kruku 🙂
Dla chętnych była też opcja tarpana z daszkiem. Ale kto by tam grymasił!
Niestety, wszystko, co dobre, szybko się kończy… Do następnego razu, do zobaczenia w Srebrnej!