Olympus Tough TG-3


 


Ważący 247 gram Tough nie jest najlżejszym kompaktem na rynku, ale w starciu chociażby z bezlusterkowcami wygrywa swoimi gabarytami – bezproblemu można go wozić w kieszeni kurtki, gdzie pozostanie łatwo dostępny, dosłownie na wyciągnięcie ręki. Wymyśliliśmy sobie typowy scenariusz użytkowania go w czasie długich wypadów rowerowych, kiedy widok „zza kierownicy” zachęca nas do zatrzymania się i uwiecznienia magii kolorów, linii krajobrazu czy zupełnie niecodziennych i zaskakujących zjawisk. Oczywiście, smartfony typu iPhone 5/6 czy najnowsze Samsungi lub Sony Xperia Z posiadają bardzo zaawansowane aparaty fotograficzne, w niczym nie przypominające tych sprzed chociażby kilku lat. Na małym ekranie zdjęcia z nich mogą być nie do odróżnienia od tych wykonanych drogimi lustrzankami, przetworzonych dalej w programach graficznych. Podobny cel postawiono przed Olympusem TG-3. Do tego ma być odporny na tyle, żeby po solidnym przywaleniu o twardy grunt nie rozpaść się w drobny mak, ale funkcjonować jak gdyby nic się nie stało. Spróbujcie to samo zrobić ze swoim iphonem bez specjalnej ochronki…


W TG-3 siedzi matryca CMOS o rozdzielczości 16 megapikseli i o przekątnej 1 2/3 cala. Współpracuje z nią wbudowany i solidnie osłonięty obiektyw o ogniskowej 4,5 – 18 mm (odpowiednik 25 – 100 mm dla matryc pełnoklatkowych 35 mm) i zmiennym świetle od f/2.0 na najkrótszej ogniskowej do f/4.9 na długim końcu. Biorąc pod uwagę maksymalny otwór przysłony, należy uznać, że jest to jasne szkło, które przyda się w w warunkach o słabym naświetleniu, czyli po zmroku lub w zacienionym lesie. To również dobry parametr dla fotografii sportowej, chociaż fakt, że odpowiada on najkrótszej ogniskowej wymusi na fotografującym dość bliskie podejście do fotografowanego. Chyba, że zależy nam na szerokich, epickich ujęciach a’la POD na znanym portalu rowerowym. Ustawienie ogniskowej na 18 mm (100 mm będzie tutaj bardziej zrozumiałe i obrazowe) powoduje, że do matrycy dociera ponad czterokrotnie mniej światła, co zmienia znacząco parametry ekspozycji. Przy fotografowaniu sportu warto o tym pamiętać. Ostrość ustawiana jest automatycznie na zasadzie detekcji kontrastu i w praktyce działa bardzo szybko. W niektórych warunkach wychodzi jednak na jaw, że oprogramowanie aparatu jako priorytet stawia czas łapania ostrości, nie zaś jego efektywność. Zdarzało się, że autofokus sygnalizował ustawienie ostrości w centrum kadru, ale po wykonaniu zdjęcia… nie było jej nigdzie. Dotyczy to jednak dość trudnych warunków przy niewielkiej ilości światła i słabym kontraście mierzonego obiektu, a należy pamiętać o zasadzie działania automatyki. Poza wykonywaniem zdjęć (tylko pliki JPEG), aparat umożliwia kręcenie filmów w rozdzielczości HD 1080p z prędkością 30 kl/sek lub nawet 240 kl/sek, ale przy znacznie obniżonej jakości obrazu.

Menu aparatu jest proste, a dla każdej funkcji wyświetla się jej krótki opis. Za pomocą kółka umieszczonego z tyłu możemy wybrać potrzebny nam tryb pracy, ale na pełny tryb manualny (M) nie ma co liczyć. Niedostateczna liczna kontrolerów i przełączników doprowadziłaby ustawianie apararu do granic absurdu, dlatego maksimum kreatywności, jaki otrzymujemy w TG-3 to tryb A, czyli preselekcji przysłony. Działa on jednak w mocno ograniczonym zakresie i najlepsze, co możemy dla siebie zrobić, to spersonalizować ustawienia i zapisać je jako tryb C. Umożliwia on kontrolowanie rozmiaru zdjęcia, pracy lampy błyskowej, czułości ISO, balansu bieli, proporcji obrazu i jego rozdzielczości. Dodatkowo możemy wybrać jeden z wielu stylów, odpowiedzialnych za odwzorowanie kolorów, ich nasycenie, kontrasty i ostateczny wygląd zdjęcia. Osobnym trybem jest makro, zresztą bardzo efektywne i dające dużą skalę odwzorowania. Innymi słowy, bardzo małe obiekty wychodzą jako wielkie i szczegółowe, ale przy powiększeniach widać, że jakość profesjonalnych układów optycznych jest dla małego aparatu Olympusa fizycznie nieosiągalna. Niemniej fotografia makro daje dużo frajdy i przy odrobinie wprawy i twórczego podejścia pozwoli na uzyskanie bardzo interesujących efektów.


 

Obsługa w rękawiczkach jest możliwa, ale zamiast celować w malutkie przyciski, możemy ustawić sobie funkcję… poklepywania aparatu. Wystarczy wówczas uderzać aparat od góry, z boku lub w tylną ściankę, aby otrzymać dostęp do najważniejszych funkcji i ustawień. Jest to szczególnie przydatne, kiedy mamy na dłoniach grube rękawice zimowe i nie za bardzo chcemy doprowadzić do wychłodzenia ich i dłoni na siarczystym mrozie. A propos, TG-3, poza byciem wodoodpornym, jest również mrozoodporny. Jakość zdjęć stoi na bardzo przyzwoitym poziomie, aczkolwiek bliżej jej temu, co potrafią smartfony, niż lustrzanki z porządnymi obiektywami. Chodzi głównie o odtwarzanie barw i kontrastów w słabych warunkach oświetleniowych. Jasny obiektyw się przydaje, ale nic nie zastąpi matrycy, która jest w stanie przekroczyć ISO 1600 i dać obraz akceptowalnej jakości. Kompakty mają i nadal będą miały swoje ograniczenia wynikające z fizycznie małych matryc. Upchnięcie 16 megapixeli na matrycy o przekątnej 1 2/3 cala jest pewnym kompromisem. Jeżeli potraktować TG-3 jako aparat do łatwego generowania zdjęć użytecznych w Internecie, to możemy być z niego zadowoleni. Wyprodukowanie ładnej odbitki w formacie 10×15 cm też da miłe dla oka rezultaty, ale na tym koniec, jak zresztą w przypadku dowolnego aparatu tego typu.

Olympus Tough TG-3 miło nas zaskoczył. Odporność na uszkodzenia potraktowaliśmy drugorzędnie, ponieważ i tak najważniejsze jest zdjęcie. Nasze wieloletnie doświadczenie w delikatnym obchodzeniu się z elektroniką nauczyło nas szacunku dla tych drobnych urządzeń, zatem nie jest specjalnie ważne, czy aparatem możemy rzucić z dwóch metrów o ziemię oraz czy może on nam wpaść do strumienia. W wysokie góry zabieraliśmy wielokrotnie (i będziemy zabierać) drogie lustrzanki i jeszcze droższe obiektywy, bo jakość zdjęcia zawsze jest priorytetem. Jeśli jednak fotografia jest jedynie sposobem wzbogacenia reportażu, Olympus stanie na wysokości zadania, odciążając znacząco fotografa od ciężkiego plecaka. Przy odrobinie wprawy oraz nauki jego możliwości i ograniczeń, możemy pokusić się o robienie naprawdę ładnych, użytecznych zdjęć. Dla jego niewielkiej postury znajdzie się miejsce w każdej kurtce czy kieszeni spodni, o plecakach nie wspominając.


PLUSY:
– małe rozmiary
– solidna, odporna na uderzenia obudowa
– wodoodporność do 15m
– duża ilość wyjątkowo użytecznych filtrów i funkcji
– efektowny tryb makro

MINUSY:
– zbyt mała pojemność baterii w stosunku do ilości funkcji
– brak zapisu zdjęć w bezstratnym formacie RAW

Informacje o autorze

Autor tekstu: Łukasz Kopaczyński, l.kopaczynski@magazynbike.pl

Zdjęcia: Łukasz Kopaczyński

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Podobne artykuły

Instagram bike

Reklama

Wideo

Popularne

Translate »