Kukurydza, ta świeża, bezsprzecznie kojarzy nam się z latem. Na parze, z wody albo z grilla, ociekająca masłem, z solą szczypiącą w usta, kiedy się w nią wgryzamy. Ale można ją też z kolby obrać (odkroić) i wkomponować jej jędrność i słodycz w pożywną sałatkę z orzechową komosą, rozpływającą się, dymną pieczoną papryką i słoną fetą. Będziecie zadowoleni.
Na dwie solidne porcje potrzebujecie:
- ziarna z jednej kolby kukurydzy, podgotowanej albo grillowanej
- 2 pieczone papryki*
- 100 g ugotowanej komosy (u mnie mieszanka, ale to bez znaczenia)
- pęczek natki pietruszki
- ok. 100 g prawdziwej fety
- chlust oliwy
- sok z cytryny do smaku
- sól i pieprz do smaku
Paprykę pokrójcie w paski, natkę posiekajcie i wymieszajcie razem wszystkie składniki oprócz fety, którą pokruszcie na wierzch. Możecie jeść na ciepło (fetę dołóżcie wtedy po podgrzaniu), możecie na zimno. Bo kto wie, jakie temperatury przyniesie końcówka lata.
* Rozgrzejcie piekarnik do 220 stopni, papryki przekrójcie na pół i pozbądźcie się nasionek i ułóżcie paprykę na blaszce skórką do góry. Pieczcie do momentu przypalenia, włóżcie paprykę do pojemnika / woreczka i zamknijcie. Po ostygnięciu ściągnijcie skórkę.
