Wyprawa po lodzie przez Zalew Wiślany

Dodatkowa informacja brzmiała następująco: „13 lutego wraz z przyjaciółmi przejechaliśmy na drugą stronę, zahaczając o dwie latarnie morskie. Później szlak prowadził od Elbląga do Gdańska, przez Wysoczyznę Elbląska, Zalew Wiślany, koryto zamarzniętej rzeki Wisła Królewiecka przez Żuławy do Gdańska (razem 120 km). Cała wyprawa stała się popularna i kontrowersyjna w świecie rowerowym ze względu na ryzyko, dlatego też chętnie opowiedziałabym o profesjonalnym przygotowaniu tej wyprawy. Przesyłam filmik i kilka fotek.”

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Oczywiście widok jadących po lodzie wzbudził także komentarze tych, którzy uważali cały pomysł za łagodnie mówiąc mało rozsądny. Musiało więc pojawić się z naszej strony pytanie o bezpieczeństwo uczestników: „Wygląda to bardzo fajnie – ale i niebezpiecznie. W jaki sposób zadbaliście o bezpieczeństwo?

 

Oto odpowiedź Leszka Pochroń-Frankowskiego:

„Poza obserwacją pogody, gdzie temp. na 5 dni poprzedzając przejazd spadała do minus 18 stopni skontaktowałem się z operatorem lodołamacza, który potwierdził, że 5 dni wcześniej grubość lodu uniemożliwiła im pracę przy przekopie Zalewu i wynosiła 15 cm grubości. Zrobiliśmy odcinkowe pomiary grubości lodu, a trasę poprowadziłem przez mielizny z pominięciem torów wodnych dla pracujących na tym akwenie statków używając locji dla tego miejsca. Rowerzyści byli wyposażeni w kamizelki ratunkowe oraz kolce asekuracyjne do wychodzenia z przerębli. Powiadomiliśmy straż graniczną, która jest jednocześnie jednostką ratunkową na Zalewie. Dodatkowo skontaktowałem się ze stowarzyszeniem sportów zimowych z Krynicy Morskiej, którego członkowie zrobili nam dodatkowe odwierty w okolicy latarni morskiej Stawa Elbląg (najbardziej oddalone miejsce od brzegu). Mieliśmy też racę ratunkowe żeby w razie wypadku można było nas szybko namierzyć.

 
 
Oczywiście mimo tego zdawaliśmy sobie sprawę, że każdy wjazd na lód jest niebezpieczny. Fajnie to opisać, żeby ewentualni naśladowcy robili podobne rzeczy z głową. Nie chciałbym mieć jakiś dzieciaków na sumieniu, którzy poszli za naszym przykładem.”
 
 

 

 

Informacje o autorze

Autor tekstu: Leszek Pochroń-Frankowski

Zdjęcia: Jakub Popławski

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Podobne artykuły

Instagram bike

Reklama

Wideo

Popularne

Translate »