Kiedyś na sztywnych i ciężkich rowerach z kołami 26′, a dziś na kosmicznie lekkich i wygodnych maszynach stworzonych do wymarzonej jazdy w górach. Zmieniała się kolarska moda, zmienił się sprzęt, zmieniali się zawodnicy w czołówce, ale jedno się nie zmieniło i nigdy się nie zmieni: trzeba wjechać z Karpacza na Śnieżkę.
Uphill Race Śnieżka to wyścig, podczas którego możemy bez problemu załapać się na tropikalny upał, który zmieni się w gwałtowną burzę, a potem przyniesie ochłodzenie, mżawkę i śnieg. Bywało i tak. Ścigano się tutaj w upale, chłodzie, mgle i ulewnym deszczu.
Start pod „Bachusem” w Karpaczu na wys. 612 m. Meta na najwyższym szczycie Karkonoszy (1602 m). Przewyższenie – ponad 1000 m. Dystans – 13,5 km. Na ósmym kilometrze mamy jedyny punkt odżywczy – przy schronisku Strzecha Akademicka.
Miejsca startowe? Brak, bo – jak zwykle – rozeszły się w kilkadziesiąt sekund po uruchomieniu zapisów. W najbliższą sobotę przyjadą więc do Karpacza szczęśliwcy już do udziału w wyścigu zapisani, choć pewnie nie zabraknie i takich, którzy będą wyczekiwać wieści o czyjejś rezygnacji ze startu.
Biuro zawodów i baza wyścigu umiejscowiona jest tuż przy głównym deptaku Karpacza, na ul. Konstytucji 3 Maja 48 a. Numery startowe można będzie odebrać już w piątek – w godzinach 18:00 – 21:00.
W sobotę, w dniu wyścigu buro zostanie otwarte o godz. 8:00. Start o 10:00. Dekoracja ok. godz. 15:00.
Pierwszy zawodnik na Śnieżce pojawi się pewnie po ok. 50 minutach, a ostatni pewnie po ponad 2 godzinach. Na 13:00 zaplanowany jest zjazd pilotowanej kolumny zawodników i zawodniczek do Karpacza.
To nie koniec kolarskich wrażeń, bo następnego dnia, w niedzielę, do Karpacza wraca Bike Maraton – największy polski cykl maratonów MTB. Bike Maraton pojawi się w Karpaczu po 7 latach przerwy.
Więcej o obu imprezach: https://bikemaraton.com.pl i https://uphillrace.pl
