Pod jednym dachem
Hope podkreśla, że stara się wszystko robić samo. Nowy rower to konsekwencja tej filozofii. Wszystko poza oponami, napędem i amortyzacją pochodzi od Hope i zostało dosłownie wykonane pod jednym dachem – czytaj Hope. To nie tylko uczta dla fanów aluminiowych, anodowanych części, ale także przykład wykorzystania umiejętności obróbki różnych materiałów, zdobytej na przestrzeni lat. Rower ma ramę główną wykonaną z karbonu – oczywiście także ręcznie, w Anglii.
Czego nie dało się powiedzieć o HB.160 – test mogliście znaleźć w numerze 4/19 Bike i tu – to miał jedną cechę, w momencie prezentacji jego geometria była już lekko przestarzała. Nic więc dziwnego, że w przypadku nowego modelu firma nie chciała już popełnić tego błędu i zanim oficjalnie go zaprezentowano, przetestowano najpierw trzy wcześniejsze prototypy. Prace te trwały dwa lata, w tym czasie rama stawała się dłuższa, a kąty bardziej płaskie, finalna wersja ma Reach na poziomie 455 mm dla rozmiaru M, wieć jak przystało na nowoczesnego ścieżkowca. Wybrano też kąt widelca – 66,5 stopni i – i podsiodłowy 76,7 stopnia – istnieje też opcja ich modyfikacji geometrii za pomocą flipchipa. Przewidzano też od razu trzy rozmiary – M, L i XL, ale z opcją kolejnego S, jeśli pojawi się popyt.
Zawieszenie przejęto bezpośrednio z HB.160, to nadal czterozawiasowiec, ponieważ Hope było zwyczajnie zadowolone z działania poprzednika. Zmiana geoemetrii pozwala jednocześnie na manipulacje z charakterystyką pracy – pozycja dolna dodaje mu lekkiej progresji przy końcu skoku. W rowerze seryjnym użyto customowego, metrycznego tłumika 210×55 (wcześniejsze prototypu używały mierzonego w calach).
Rama
Poprzedni model HB.160 wykonano jak dotąd w 300 egzemplarzach, Hope z dumą podkreśla, że żaden nie wrócił z powodów gwarnacyjnych. Nic więc dziwnego, że doświadczenia wykorzystano do produkcji HB.130. Przód to karbon, ale do produkcji tyłu wybrano aluminium, którego fragmenty sklejono w miejsce spawania, co pozwoliło użyć bardziej wytrzymałego materiału. W planach jest także karbonowy tył – ale na razie dopracowywania jest technologia. Zachowano część rozwiązań z poprzednika – np. piastę o szerokości 130 mm, z osią 17 mm, która pozwala na użycie tych samych szprych pod obu stronach w kole tylnym, sama piasta jest specjalna. Zrezygnowano za to z radialnego mocowania hamulca z tyłu, co wymuszało specjalny zacisk, na rzecz bardziej konwencjonalnego. Nowy jest także środek suportu, ze specjalnymi miskami Hope (46 mm), ale z możliwością konwersji do powszechnych standardów.
Nowy model jest dostępny w dwóch wariantach – jako kompletna maszyna, z napędem na poziomie Sram X01 Eagle, zawieszeniem Foxa i wszystkimi możliwymi dodatkami Hope w jednym z siedmiu anodowanych kolorach, albo jako rama ze specjalnymi dodatkami w postaci tłumika, sterów, środka suportu i piast (co znów lekko relatywizuje jej cenę). Ciekawostka – zawieszenie Ohlinsa we wspomnianym rowerze także można mieć beż żadnych dopłat (RXF 36 Evo albo Coil i TTX Air). To tylko kwestia wyboru – Fox czy szwedzkie złoto. Dopłaty za to wymaga korba Hope, kolorowe nalepki także na ramie, albo koła karbonowe Santa Cruza.
Pierwsza jazda
Nic dziwnego, że przy nowoczesnej geometrii na rowerze można poczuć się natychmiast dobrze. HB.130 nie jest ani za krótki, ani za długi, proporcje są takie jakie być powinne. Dodatkowa możliwość to zmiana geometrii – z której skorzystałem, jeżdżąc pierwszego dnia w wariancie High (ostrzejsze kąty), a drugiego Low (wypłaszczenie o pół stopnia, obniżenie środka suportu o 9 mm). Wniosek jest jeden – wariant drugi będzie lepszy dla 90% użytkowników, tylko fani XC i podjeżdżania bez końca będą chcieli mieć rower bardziej pionowy. Nawet w niższej pozycji rower bez problemu podjeżdża, wystarczy równo pedałować, lekkiemu osiadaniu i bujaniu zawieszenia można zapobiec używając pozycji Trail w tłumiku. Na zjazdzach za to zyskujemy pewniejsze prowadzenie, także środek suportu nie jest zbyt nisko, nie ma więc opcji bez przerwy zaczepiania pedałami. W sumie wypada się zgodzić z kolegami z Hope, którzy stwierdzili, że robią “rower dla siebie”. W Szkocji, a Anglia pod kątem ścieżek jest podobna, połączenie lekkości ścieżkowca z uniwersalną geometrią pozwala jeździć wszystko. Dopiero bardzo trudne ścieżki pozwalaja myśleć o zwiększeniu skoku – ale jak często jeździ się na zawody?
Podsumowanie
Ekskluzywna konstrukcja, produkcja Made in UK i połączenie karbonu z aluminium obrabianego CNC sprawiają, że HB.130 jest wyjątkowy. Dochodzą do tego bardzo dobre właściwości jezdne i możliwość indywidualizacji. To wszystko ma swoją cenę – ale prawdopodobieństwo, że spotkacie kogoś na drugiej sztuce jest minimalne!
Techniczna orgia – przód z karbonu, tył z aluminium wyciętego CNC oraz komponenty Hope w wielu kolorach do wyboru.
Tu precycję wykonania widać w każdym detalu, np. osadzeniu przelotek do pancerzy
Nie zapomniano też o takich detalach jak praktyczne prowadzenie linek czy prowadnica łańcucha
Obrotowa wstawka w wahaczu pozwala na lekką modyfikację geometrii
W rowerze mamy aluminiowy tył i specjalną piasę i oś, ale już hamulec o standardowych wymiarach
Specyfikacja wersji testowej
29 cali, 140/130 mm, 13,1 kg (bez pedałów)
Cena: 32250 zł (rower)/20210 zł (rama+dodatki)
Materiał/rozmiar: karbon/aluminium//M/L/XL (42 cm)
Masa bez pedałów: 13,1 kg
Widelec/tłumik: Fox 36 Factory Grip2/Fox DPX2 Factory
Korba/napęd: Sram X01/Sram X01 Eagle 12 b.
Przełożenia/szer. kierownicy: 32, 10-50 / 780 mm
Hamulce/rozmiar tarczy: Hope Tech 3 E4/180/180 mm
Sztyca/ średnica/skok: Fox Transfer/31,6 mm/150 mm
Koła piasty Hope Pro4, obręcze Hope Fortius 26, opony Maxxis DHF/DHR 29×2,5/2,3
Reach/stack/bb drop: 455/ 615 / 33(39,5)
Geometria
Na górze wersja high, na dole low – po odpowiedniej zmianie flipchipa
Wszystkie warianty kolorystyczne (poza testowanym z niebieskimi dodatkami)
[…] ścieżek, których można Szkotom pozazdrościć. Sprawdziliśmy je w ramach testowania nowego HB.130 Hope. Ba, w okolicy regularnie rozgrywane są zawody […]