Endura kurtki robi od dawna, ba, jest także z nich znana, a jednak nie przestaje zaskakiwać. Druga generacja kurtki MT500 jest jeszcze lepsza.
Generalnie rzecz ujmując jest to model wodoodporny, ale połączenie klejonych szwów z mambraną (tu nazywa się ExoShell60) oraz wstawkami z kordury w newralgiczny miejscach, że zamiast termosu dostajemy rzecz wygodną i praktyczną. Oczywiście, „oddychalność” ma swoje granice, ale gdy pada docenimy za to fakt, że wybitnie trudno przemaka. W komplecie jest nawet kaptur! Ten jest o tyle oryginalny, ze można go założyć na kask – co wybitnie sprawdza się wtedy, gdy jest chłodniej (a nie chcemy rezygnować z kasku!). Nieużywany zaś można zwinąć. Posiada regulację w pasie i na kołnierzu oraz elastyczne wstawki, co umożliwia dopasowanie jej do sylwetki. Kieszenie – wszystkie zamki są uszczelniane, więc te także – pozwalają na dodatkową wentylację. Długie rękawy plus mankiety oraz przedłużany tył to coś dla wrogów błotników. W parze z wodoodpornymi spodniami MT500 byłby z niej szczęśliwy każdy leśnik i strażak, a na pewno będzie zadowolony ten, kto nie przestał kręcić wraz z końcem wakacji. I tylko ta słona cena!
W Bike 11-12/2016 znajdziecie ją w porównaniu do innych podobnych modeli. Nasza sztuka jeździ już rok – i nadal wygląda jak nowa!
PS krój modelu nie jest wybitnie aerodynamiczny więc akurat na szosę byśmy jej nie polecali.
Cena: 949 zł, endurasport.com