Home Testy Recenzja koszulek merino od Tygu

Recenzja koszulek merino od Tygu

0
14

Przez niemal dwa ostatnie miesiące jeździliśmy w nowych koszulkach Tygu, o tyle wyjątkowych, że wykonanych z materiałem z dodatkiem słynnej wełny merino. W tym czasie – wbrew obietnicom, że nie jest to konieczne, bo mają redukować przykre zapachy! – kilkakrotnie nie tylko je praliśmy, ale też wielokrotnie używaliśmy w różnych warunkach. Od polskiej pseudo zimy po Toskańskie wiosenne upały. O tym, jak wypadły, przeczytacie w naszym tekście.

Co to właściwie jest merino?

Odzież merino to skrót, bo to inaczej odzież z wełny merynosów. A co to jest merynos? To jedna z ras owiec. Owce merynosy wywodzą się z Azji, ale dzisiaj najliczniejsze pogłowie występuje w Australii. To tej populacji zawdzięczamy też najbardziej ceniony obecnie rodzaj merino. To co jest dobre dla merynosów, jest dobre i dla człowieka, bo ich wełna jest cienka i sprężysta. Ale lista zalet jest zdecydowanie dłuższa, stąd popularność materiału z dodatkiem włókien merino:

  • Termoregulacja – włókna gromadzą powietrze, dzięki czemu mogą zapewnić ochronę niezależnie od warunków pogodowych. Odzież z wełny merynosa w chłodne dni izoluje od zimna, latem chłodzi skórę i chroni przed promieniowaniem UV.
  • Przepuszczanie powietrza – rozbudowana struktura wewnętrznych kanalików sprawia, że wełna z merynosa wchłania i odprowadza wilgoć, skóra pozostaje sucha. Oznacza to, że nadaje się na pierwszą warstwę, zakładaną bezpośrednio na ciało.
  • Delikatność – mała średnica włókien sprawia, że merino jest bardzo miękkie, co przekłada się na wygodę noszenia.
  • Własności antybakteryjne – wełna merynos hamuje rozwój bakterii i grzybów, które są odpowiedzialne za powstawanie nieprzyjemnych zapachów. Serio!
  • Elastyczność – wynika bezpośrednio z własności samych włókien, teoretycznie materiał się nie gniecie (ale zależy to od zawartości procentowej innych domieszek)
  • Odprowadzanie wilgoci – przepuszczanie powietrza ma drugą, przyjemną stronę, włókno też szybko schnie. Ba, nawet mokre, nadal ma własności termoregulacyjne.
  • Niska waga – włókna są cienkie przez to mało ważą – to samo dotyczy finalnych produktów.

Nazewnictwo

W katalogu Tygu nasze obydwa modele, zarówno z krótkim, jak i z długim rękawem funkcjonują jako jerseye, ale ze względu na lekkość przyjęliśmy, że są po prostu koszulkami. Dodatkowo sam materiał jest na tyle lekki i przyjemny w dotyku, że… przypomina bieliznę, także tą funkcjonalną, o której chyba nikt nie mówi jersey. Jednym słowem – możecie ich używać zarówno pod spodem, choćby pod zbroją, jak na lewym zdjęciu na dole, albo też jako bluzę czy po prostu warstwę wierzchnią – jak na innych. W tym drugim przypadku na zewnątrz temperatura nie przekraczała 10 stopni, a ja miałem pod spodem jeszcze dodatkową, cienką i oddychającą podkoszulkę.

Dobór rozmiaru

W przypadku tej serii ciuchów kierowaliśmy się naszymi poprzednimi doświadczeniami z ubraniami Tygu i nasza intuicja podpowiedziała słusznie – Justyna testowała czerwoną koszulkę w rozmiarze M w wersji damskiej (świadczyły o tym krótkie rękawki), ja męską w rozmiarze S. Obydwoje byliśmy zadowoleni z wyboru, przy wzroście 172/169 cm i normalnej budowie ciała. Choć ja przy S zastanawiałem się, czy rękawki nie mogłyby być dłuższe – mając możliwość zapewne przymierzyłbym obydwa rozmiary.

Obydwie wersje dostępne są w rozmiarach od XS do 2XL, cena jest ta sama i wynosi 319 zł. Uwaga na marginesie – poza wszystkimi zaletami merino ma jedną wadę, jak przystało na materiał ekskluzywny, jest droższe.

Wrażenia z użytkowania

Mówimy o merino, ale tak naprawdę zazwyczaj ubrania wykonane są z dzianiny, która zawiera merino w określonym procencie, w przypadku koszulek Tygu było to 70 %, pozostałe 30 stanowił materiał syntetyczny zwany tencel. Producenci stosują różny stosunek dodatków, chcąc uzyskać określone właściwości, niekoniecznie wyższy udział merino oznacza wyższą jakość, wszystko zależy od przeznaczenia. Jedna z cech merino to elastyczność, a ta przekłada się na… rozciągliwość, co oznacza, że np. kieszenie w koszulce kolarskiej malowniczo wiszą – choć to akurat nie nasz przypadek, bo tu kieszeni brak.

Efekt wyboru takiej, a nie innej mieszanki? Całość jest przyjemna w dotyku, nie trzeba… prasować, jak przystało na merino nawet pogniecione „samo” się prostuje na ciele. Merino, choć to wełna, nie gryzie, więc tym razem dodatek syntetyczny nie miał znaczenia.

Koszulek używaliśmy w różnych warunkach i trafiły szybko do zestawu ulubionych ze względu na to, że zwyczajnie są miłe w dotyku. A fakt, że człowiek czuje się zaopiekowany, jest nie do przecenienia. Na tyle, że obydwie koszulki były używane nie tylko na rowerze, ale też noszone na co dzień.

Merino często traktowane jest jako grzewcza warstwa ochronna, ale tak nie jest tym razem, bo koszulki są cienkie. Grzeją, nie da się ukryć, ale to bardziej utrzymywanie przyjemnej atmosfery przy skórze niż dodatkowa warstwa która ma szczególnie docieplać. Jeśli więc myślicie o merino pod tym kątem, to niekoniecznie w tym przypadku. Za to o poceniu się nie było mowy – i tu obydwie dostały naszą dużą okejkę.

Zauważalna za to zdecydowanie jest elastyczność, która sprawia, że nawet przy stylu ubierania „przy ciele”, te ciuchy Tygu nie krępują ruchów – i o to chodzi! Nie zmienia to faktu, że na merino należy uważać w trakcie prania – dotyczy to temperatury, która nie może przekraczać 30 stopni, jak i tego jak się pierze, najlepiej w ochronnym worku – to nie jest materiał pancerny!

Poza tym nuda, nic się nie działo… poza samym jeżdżeniem. A przecież tak naprawdę o to chodzi.

Podsumowanie

O co chodzi z merino? Najlepiej spróbować samemu, a nowe ciuchy Tygu to dobra do tego okazja. Są miłe w dotyku i proste w konstrukcji, co sprawia, że zbędne detale nie przeszkadzają.

Info: gotygu.com/kategoria-produktu/koszulki/merino/

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Translate »