Moor Huhn ST 129 stal wiecznie żywa

W ramach prezentowania wam marek, o których zapewne nigdy nie słyszeliście, tym razem pora na Huhn Cycles, czyli Kurczaka. Ich najnowszy model Moor Huhn ST 129 to prawdziwy potwór z bagien – Moor Huhn to… bagienny kurczak. Ale nie tylko nazwa zaskakuje, nie mniej interesujące jest to, co wydarzyło w tej konstrukcji.

Pierwszy rzut oka na rower wywołuje głównie pytania, dopiero bliższe przyjrzenie się przynosi więcej odpowiedzi. Na wszelki wypadek warto jednak zajrzeć na stronę firmową, by się przekonać, że także one mogą nie być oczywiste, bo Ralf Holleis, założyciel marki, buduje rowery „w wolnym czasie”, eksperymentując z materiałami. A skąd kurczak w nazwie? Bo „Brudzenie się jest zabawne, kurczaki żyją w brudzie, a mimo to wyglądają bardzo elegancko! Kurczaki chodzą do przodu z wysoko uniesionymi głowami, robiąc to nigdy nie tracą koncentracji. Wreszcie, kurczaki mają umiejętność latania na krótkich dystansach, rowery górskie robią to samo!”. Tak brzmi motto firmy, które możecie znaleźć na stronie głównej.

To jednocześnie oczywiście kolejny z rowerów upolowanych na imprezie Bespoked w Dreźnie.

Generalnie rzecz ujmując w ofercie firmy są trzy różne modele, a raczej dwa. Skomplikowane? Niekoniecznie. Jest stalowy hardtail Zero, oraz full Moor Huhn 129, ale ten drugi dostępny jest w dwóch wariantach, z tytanu lub stali. Choć na pierwszy rzut oka rowery wyglądają niemal identycznie, to przyjrzenie się spawom i odrobinę inna barwa metalu zdradza, z którym dokładnie mamy do czynienia.

Najciekawsze jest to, że za każdym razem nawet technika produkcji jest podobna, bo mamy części drukowane w 3D, np. mufy, ale też główkę sterową i dodane do tego rurki. Ba, nie byle jakie rurki, bo to nierdzewny Reynolds 853. Ma oferować nie tylko niepowtarzalne wrażenia z jazdy, ale też w 100% można go poddać recyclingowi. Elementy ramy są głównie spawane, choć producent podaje też że je „łączy”, co pozwala domyślać się innych metod, typu klejenie.

Sam rower został pomyślany jako ścieżkowiec, z geometrią dopasowaną do 140 mm skoku widelca. Z tyłu rower może mieć 117 albo 129 mm skoku, w zależności od wielkości skoku tłumika – 210×55 albo 210×50 mm.

Co do geometrii, firma zarzuca tradycyjne wielkości typu S, M, L, XL, zamiast tego dobierając długość i zasięg do wzrostu i preferencji użytkownika. Założenie jest takie, że krótka podsiodłówka pozwala na użycie dowolnie długiej ramy (a raczej takiej, jak ktoś lubi).

Rama kosztuje od 3900 euro, możliwe jest też malowanie za dopłatą. Jak przystało na ekskluzywność, ma też dożywotną gwarancję.

Zainteresowani? Więcej na huhncycles.com/BIKES/HUHN-129-ST/

Informacje o autorze

Autor tekstu: Grzegorz Radziwonowski

Zdjęcia: Grzegorz Radziwonowski

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Podobne artykuły

Instagram bike

Reklama

Wideo

Popularne

Translate »