Jechanie na kole Ricardo to zadanie karkołomne. Jest tak chudy, że nie zostawia chyba cienia. Tego dnia mam szczęście, to tylko coffee ride. Co nie przeszkadza mi sobie wyobrażać, jak musi wyglądać ucieczka w jego wykonaniu. Nieprzypadkowo ma na swoim koncie karierę zawodowca, a na emeryturze na przykład zwycięstwa w kultowych Granfondo La Fausto Coppi GFNY Granfondo New York.
Widok o poranku na góry, poprzedniego dnia jeszcze padało!
Mam hobby. Wbrew pozorom to nie rower, a możliwości jakie daje. Gdy tylko trafiam w nowe miejsce staram się jak najwięcej zobaczyć w danej okolicy z użyciem dwóch kółek właśnie. Tak samo było tym razem, gdy wylądowałem w piemonckim Cuneo. To tu mieści się siedziba młodej włoskiej marki Officine Mattio, to tu produkowane są karbonowe ramy i składane rowery. I rośną jabłka, kiwi (!), kasztany i oczywiście wino. O firmie i jej rowerach przeczytacie więcej, a jak wygląda okolica? Bajecznie. Mam szczęście, szczyt Monte Viso (3841 m n.p.m.), tkwiący w logo marki, tego ranka widoczny jest jak na dłoni, choć często kryje się w chmurach. Jednocześnie mam tylko dwie godziny, muszą wystarczyć.
Pionowy asfalt, ale ośnieżone góry w tle w nagrodę… wspinaczka w Porta BollerisTakimi uliczkami można wspinać się bez końcaTyle, że człowiek ciągle się rozgląda, jak nie średniowieczne mury to kapliczkaAlbo ruiny… na wzgórzu podobną są ruiny Castello Bolleris. Sprawdzę następnym razemRicardo nie czeka, tylko lekko zwalnia tempo. A ja nie mogę przestać zachwycać się drogą którą jedziemyJest koniec listopada, droga gdzieś w Piemoncie, +7 na termometrzeRicardo rzuca mimochodem, że pętelka nazywana jest Nürburgring, bo przypomina słynny tor wyścigowyI rzeczywiście, jest szybko, nawet jeśli spora część prowadzi pod górę, na 40 km pokonaliśmy 300 metrów w pionieW tle cały czas czają się wysokie góry, podchodzące pod 3000 m n.p.m., to Alpy NadmorskieNa kawę stajemy w Borgo San Dalmazzo – na zdjęciu moja karbonowa Lemma 2.0 (nazwa pochodzi od jednej z okolicznych przełęczy)Cukiernia kusi… trafiliśmy akurat na otwarcieSmakołyki to między innymi przetwory z jadalnych kasztanówChciałaby dusza do raju… Jest listopad, wypadałoby już myśleć o kolejnym sezonie. Więc myślę i zamykam oczyTak trzeba żyć! Ricardo Pichetta to jeden z założycieli Officine Mattio, urodził się w Brazylii, ale włoskie zwyczaje nie są mu obce!
O samej firmie możecie więcej też przeczytać na stronie firmowej officinemattio.com
Jeśli jeszcze nie słyszeliście o Klinovcu, czyli Trail Parku Klinovec w Krušnych horách (Rudawach), to zdecydowanie warto się nim zainteresować. Zwłaszcza jeśli macie wolny...
Rzeszów. Warsztat pełen narzędzi, rurek i zapachu metalu. To tu powstają unikalne, ręcznie spawane ramy rowerowe Karamba Frameworks. Za projektem stoi Bartek – człowiek,...