Dainese Factory Tour – to tylko początek!

Po to jednak, by takie rzeczy pamiętać, trzeba mieć odrobinę więcej niż 20 lat, bo od ostatnich sukcesów rowerowych marki z włoskiego Firenze minęła już dłuższa chwila. Ba, ponad 10 lat! Podczas wizyty w siedzibie firmy mogłem się przekonać, że czas nie stoi w miejscu także dla niej i że nie był to czas tracony. Nawet jeśli teraz trzeba odrabiać pewne zaległości. 

 

Dainese Factory Tour magazyn

 

Włoskie umiłowanie stylu widoczne także w budynkach. Tu siedziba firmy w Firenze….

 

Dainese Factory Tour magazyn w środku

 

A tak naprawdę po lewej to zautomatyzowany magazyn wysokiego składowania

 

Dainese Factory Tour

 

Dużą część wykonują tu roboty – widzicie ten wózek? To robot!

 

Dainese Factory Tour the Doctor

 

A tu kolejny – The Doctor i numer 46 to…. Valentino Rossi, jeden z najsłynniejszych motocyklistów (podpowiedź dla niewtajemniczonych)

 

Motocyklowe tło

Historia firmy sięga 1968 roku i lat Beatlesów, rebelii i generalnie szalonych pomysłów. Lino Dainese, założyciel firmy, wybrał się wówczas wraz ze znajomymi na wycieczkę z Włoch do… Londynu na słynnym skuterze Vespa. Epicka wyprawa spowodowała, że zaczął myśleć o specjalnych ciuchach motocyklowych lepiej przystosowanych do jazdy niż to w czym podróżował. Od razu obowiązkowo dodatkowo chroniących użytkownika. Pierwszym produktem młodej marki były spodnie motocrossowe w 1972 roku, błyskawicznie jednak oferta rosła, a już w 1974 zaczęła się współpraca z zawodnikami, którym zaoferowano rewolucyjne wywówcza kombinezony ze skóry ze skórzanymi wstawkami. To Dainese jako pierwsza firma wymyśliła protektor na plecy, który później przerodził się w słynnego “żółwia”, używanego także w MTB, a przypominającego w kolejnej generacji pancerz pancernika czy też homara – inspiracje przyrodą są nieprzypadkowe! Historia eksperymentów z innymi dyscyplinami zaczęła się w 1994, od Philippe Perakisa, zjazdowca uparcie bijącego rekordy prędkości na rowerze. Używał nie tylko charakterystycznego aerodynamicznego hełmu, opływowego kombinezonu, ale i pełnego zestawu ochraniaczy pod spodem. Pod koniec lat 90-tych Dainese używali wszyscy – od Vouilloz, przez Chausson, Gracię po Palmera. Ba pierwsze luźne spodnie MTB dla słynnego buntownika szyło właśnie Dainese!

 

dainese factory tour

 

Historyczny pierwszy strój Philippe Perakisa do bicia rekordów prędkości na rowerze

 

Dainese Factory Tour Palmer

 

Oryginalne spodnie Shauna Palmera z 99 roku

 

DAR

Naprzeciwko siedziby firmy w Firenze, tuż obok sklepu firmowego, mieści się DAR – Dainese Archivio, czyli archiwum firmy. To jednak coś więcej niż magazyn przeszłości, bo oprócz historycznych dokonań pokazuje także… przyszłość, albo inaczej rzecz ujmując kierunek myślenia czy generalnie działania Włochów. Wielkie wrażenie robią oczywiście motocykle mistrzów, ale jeszcze większe kombinezony ze śladami wszystkich upadków. Centralne pomieszczenia to prawdziwa skarbnica, niczym szafa kryjąca sukcesy kilku już dziesięcioleci ścigania, gdzie obok siebie wiszą używane stroje noszone przez dziesiątki najwybitniejszych sportowców. Porwana, szlifowane, przypalone…. Gdy widzi się naszywki typu Rossi czy Biaggi nawet ktoś odległy od sportu motorowego ma gęsią skórkę, bo nie ma szans, by nie słyszał o ich wyczynach. Ta superszafa ma zresztą swój odpowiednik w Molvenie, drugim zakładzie firmy, gdzie obok używanych kombinezonów wiszą prototypy różnych niekiedy dziwnych wynalazków. Pomyślelibyście, że Dainese eksperymentuje też z ochroną do jazdy konnej, albo do prac wysokościowych? Sporty motorowe zaczęły całą historię, ale dziś obejmuje ona kolejne odgałęzienia, wśród projektów znalazł się m.in. futurystyczny skafander dla astronautów, opracowany we współpracy z MIT. Co z projektów wejdzie do seryjnej produkcji? D-Air, czyli poduszka powietrzna dla motocyklistów, zintegrowana w kurtce lub kombinezonie, pierwotnie była przeznaczona dla zawodników w MotoGP, a od 2011 roku jest dostępna w zwykłych produktach dla każdego. Ciekawostka – w MotoGP znajduje się dziś w wyposażeniu obowiązkowym, Dainese udostępniło technologię także konkurencji w trosce o poprawę bezpieczeństwa. Obecnie podobne rozmowy trwają także w narciarstwie. Wspomniana Molvena, oprócz wielkiej krajalni, gdzie powstają kombinezony zawodnicze i montowane są poduszki, to także centrum projektowe. Widzieliśmy fragmenty kolejnej kolekcji MTB, ale…. Nie mogliśmy ich fotografować. Zdecydowanie jednak inspirujące było podglądanie ludzi odpowiedzialnych za tą działkę i czerpiących z różnych dziedzin technologii i wzornictwa. Szkoda, że państwo tego nie widzieli! 

 

Dainese Factory Tour DAR

 

Dainese Archivio to coś w rodzaju nowoczesnego muzeum, mieści się tuż obok sklepu firmowego

 

Dainese Factory Tour kombinezony

 

Kombinezony jak najbardziej testowano na żywych organizmach

 

dainese factory tour

 

Max Biaggi i jego Aprilla

 

Dainese Factory Tour pancernik

 

Pancernik, wzór dla słynnych ochraniaczy Dainese

 

Dainese Factory Tour

 

I pierwsze wersje ochraniaczy – tu sztuka wożona przez Maxa Biaggi

 

Dainese Factory Tour projekty

 

Jak się poza tym projektuje ochraniacze? Klasycznie rysując….

 

Dainese Factory Tour

 

Ale też tworząc model 3D

 

dainese factory tour

 

Eksperymentalny kombiezon kosmiczny

 

Nie tylko enduro

Testujemy różne produkty Dainese, wyniki testów znajdziecie na naszych łamach. Cała kolekcja “Bike” obejmuje trzy podstawowe linie – HG (high gravity) to ubania DH i enduro, AWA (All Wather Activity) do jazdy w terenie w różnych warunkach i AWA Black do użytku w mieście oraz Scarabeo, czyli ochraniacze dla dzieci. Nie brakuje w niej nawet specjalnych, elastycznych jeansów! Zestaw składający się z mieszanki komponentów HG i AWA mogliśmy też od razu sprawdzić na “przydomowych” trasach Dainese, na wzgórzach i ścieżkach regionu Valpolicella. Tak, to ten słynny region winny, a ze szczytów pagórków nad Weroną widać Jezioro Garda. Urozmaicone trasy nie tworzą oficjalnego systemu ścieżek, ale zdecydowanie jest co robić. Nagromadzenie kamieni zaś sprawia, że ochraniacze są wskazane. Czystą przyjemnością była przy tym jazda z zawodnikami Canyon Factory Enduro Team, sponsorowanego przez Dainese. Dimitri Tordo i Florian Nicolai to już kolejne pokolenie profesjonalistów, które ma wpływ na produkt końcowy. Moje wrażenia? Ludzie, którzy jeżdżą w czubie Enduro World Series są z innej planety! A ciuchy? Pancerz na plecach i ramionach oraz ochraniacze kolan to wyposażenie obowiązkowe, jeśli chce się podnosić umiejętności i… próbować nadążyć za najlepszymi. Nie wspominajc o kasku, rękawiczkach i ochronie oczu!

 

Więcej o firmie dainese.com

 

dainese factory tour

Informacje o autorze

Autor tekstu:

Zdjęcia:

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Podobne artykuły

Instagram bike

Reklama

Wideo

Popularne

Translate »