Home Miejscówki KLASYCZNY GRZEBIEŃ. Kaszuby na szosie

KLASYCZNY GRZEBIEŃ. Kaszuby na szosie

0
282

Kolarstwo w Polsce, na poziomie amatorskim, w błyskawicznym tempie zyskuje na popularności. Rosnąca liczba sukcesów naszych zawodowców na arenie międzynarodowej przyciąga przed ekrany telewizorów kibiców, którzy śledzą najważniejsze wyścigi World Tour. Wielu z nich wyjeżdża później na wiosenne zgrupowania w te same miejsca, gdzie trenują prosi, a w trakcie sezonu również w kolarskie zakątki Europy, by oglądać ich zmagania.

 

Zdecydowana większość amatorów na co dzień trenuje jednak lokalnie, tworząc małe społeczności, które regularnie jeżdżą razem, zarówno w tygodniu, jak i podczas tak zwanych weekendowych „ustawek”. Z czasem każda grupa obiera swoją stałą trasę, która pomału staje się coraz bardziej popularna. W końcu zyskuje status „kultowej” i otrzymuje swoją nazwę. A ponieważ nikt nie lubi nudy i ograniczeń, każdy region takich niedzielnych rund ma kilka, a każda z nich ma swoich zwolenników.

 

 

 

Kaszuby

 

WARZNO Każdy podjazd ma swój niepowtarzalny urok. Na przykład Warzno, podjazd ulicą Czeczewską z rosnącym gradientem, na szczycie którego stoi przydrożny krzyż.

 

 

 

KASZUBSKIE ZASKOCZENIE

 

Nie inaczej jest na Pomorzu, a dokładniej na Kaszubach. Trudno określić ich granice, ponieważ nie są dzielnicą historyczną. Według jednej z klasyfikacji granica Kaszub rozciąga się od Trójmiasta, wzdłuż wybrzeża, przez Władysławowo oraz Hel i wcina szerokim pasem w głąb Polski aż pod granicę Borów Tucholskich. Półmilionowa społeczność kaszubska ma swój odrębny folklor, kulturę i język, który daje o sobie znać na każdym kroku. Chociażby dzięki tablicom z nazwami mijanych miejscowości, które są zarówno w języku polskim, jak i kaszubskim.

 

Zróżnicowany klimat Kaszub daje się we znaki kolarzom, ponieważ tutaj prawie zawsze wieje, a jak masz pecha, cały trening możesz mieć pod wiatr. Obszary bliżej wybrzeża to chłodniejsze lata i łagodniejsze zimy, późna wiosna i długa polska złota jesień. Dzięki temu słoneczne treningi można odbywać jeszcze pod koniec października. Im bardziej w głąb lądu, tym bardziej kontynentalny klimat z dłuższymi, sroższymi zimami i bardziej deszczowymi letnimi miesiącami, w porównaniu z Wybrzeżem. Szczególnie w okresie przejściowym kolarze ruszający na trening z Trójmiasta na południe mogą się zdziwić. Zaczynając trening w bezśnieżnej scenerii, po kilkunastu kilometrach kręcić mogą w całkowicie białym otoczeniu.

 

 

 

Kaszuby

 

POLODOWCOWY KRAJOBRAZ

Oprócz lasów oraz pięknych, malowniczo położonych jezior także bardzo duże zróżnicowanie pod względem wysokościowym.

 

 

 

Grzebień

 

Największą jednak niespodzianką, szczególnie dla osób po raz pierwszy odwiedzających te tereny, jest ukształtowanie topograficzne. Polodowcowy krajobraz to oprócz lasów oraz pięknych, malowniczo położonych jezior także bardzo duże zróżnicowanie pod względem wysokościowym. Często słyszałem z ust przyjezdnych (po ich pierwszym treningu): „O, matko, a ja myślałem, że nad morzem jest płasko”. Według dostępnych informacji wszystkie jeziora Pojezierza Kaszubskiego leżą na wysokości od 149 do 216 metrów nad poziomem morza. To sprawia, że nawet na średniej długości trasie uzyskanie tysiącmetrowego przewyższenia nie sprawia większych trudności. Podjazdy charakteryzują się dużą różnorodnością, od kilkusetmetrowych ostrych hopek po kilkukilometrowe łagodniejsze podjazdy, ze średnim nachyleniem przekraczającym 6%. Nazwy niektórych sieją prawdziwy postrach w amatorskim peletonie i wielu kolarzy nerwowo sięga po bidon czy żel, słysząc o „Kaszubskim Orlinku” lub „NDW”.

 

 

 

Kaszuby

 

 

 

Wszystko to sprawia, że bycie kolarzem z Kaszub jest czystą przyjemnością, a czołowi zawodnicy z regionu bez problemu odnoszą sukcesy w wyścigach również w innych częściach kraju. Z typowo górskimi włącznie! W końcu to stąd pochodzą tacy kolarze, jak Czesław Lang, Piotr Wadecki czy Paweł Poljański. Jeśli dodać do tego rosnącą liczbę lokalnych wyścigów kolarskich, organizowanych na bardzo wysokim poziomie, śmiało można powiedzieć, że Pomorze i Kaszuby to raj dla każdego kolarza. I właśnie trasę jednego z takich wyścigów wybraliśmy na klasyczną niedzielną rundę. Nieodżałowany Cyklo Gdynia, organizowany w latach 2013–2017, bardzo szybko zyskał miano kultowego, a przez miejscowych zawodników nazwany został Lokalnymi Mistrzostwami Świata.

 

 

 

Kaszuby

 

 

 

KLASYCZNE CYKLO GDYNIA

 

125‑kilometrowa runda, ze startem i metą usytuowanymi na Skwerze Kościuszki w Gdyni, liczy łącznie blisko 1500 metrów przewyższenia. Cały profil wysokościowy wygląda jak klasyczny „grzebień” i niewiele jest płaskich odcinków na trasie. Startujemy ze wspomnianego Skweru i już przed wyjazdem poza miasto czekają nas dwa podjazdy. Długa i łagodna ulica Świętojańska oraz jeszcze dłuższy i mniej łagodny podjazd pod Witomino i kolejną dzielnicę Chwarzno. Dla ambitnych jest jeszcze opcja urozmaicenia o podjazd ulicą Legionów. Krótka, ponadtrzystumetrowa hopa, jednak ze średnim nachyleniem prawie 7,5%. Po wyjeździe za miasto czeka nas kilkanaście kilometrów względnie płaskiego terenu z malowniczym i krętym zjazdem do Koleczkowa, w którym zaczynamy rundę.

 

 

 

Kaszuby

 

 

 

Przy okazji warto wcześniej zaplanować sobie odpowiednią godzinę wyjazdu, tak aby uniknąć popołudniowych godzin szczytu. Jest to jedna z głównych dróg wyjazdowych z miasta, a biorąc pod uwagę nadal ewoluującą kulturę polskich kierowców, wspólna droga nie zawsze będzie usłana różami. W Koleczkowie skręcamy w lewo i niemal od razu w prawo, by rozpocząć kolejny, szybki podjazd i względnie płaski odcinek, a następnie zjeżdżamy do Kielna. Tu, po wstępnym przetarciu, można zatrzymać się na przerwę kawową w malowniczo położonej karczmie o tej samej nazwie co miejscowość i jezioro, nad którym stoi. Dalsza część trasy wygląda bardzo podobnie, to znaczy podjazd, trochę płaskiego, zjazd. Z dwoma wyjątkami, czasami nie ma płaskiego oraz każdy podjazd ma swój niepowtarzalny urok. Jak na przykład Warzno, podjazd ulicą Czeczewską z rosnącym gradientem, na szczycie którego stoi przydrożny krzyż.

 

 

 

Kaszuby

 

 

 

Kurze Grzędy

 

Podjazd w kierunku południowym o odpowiedniej porze dnia może być naprawdę miły dla oka, choć do łatwych nie należy. W Czeczewie odbijamy w prawo do Kłosowa, a tam w lewo na Trzy Rzeki, jeden z bardziej malowniczych odcinków na trasie. Na odkrytych, lekko pofałdowanych terenach, położonych dosyć wysoko, możemy napawać się pięknem Kaszub w całej okazałości. W Wilanowie przecinamy drogę wojewódzką nr 224 i w podobnej scenerii jedziemy na południowy zachód, przez Pomieczyńską Hutę w kierunku Prokowa. O ile pofałdowany teren nie niesie ze sobą wymagających wzniesień, które przyjdą nieco później, to otwarte przestrzenie w połączeniu z wiatrem potrafią zaparzyć niejedną nogę. W Prokowie skręcamy w prawo w kierunku Strzepcza. Cały ten odcinek to północno‑wschodnia granica Kaszubskiego Parku Krajobrazowego wraz z rezerwatem przyrody „Kurze Grzędy”. Piękne tereny, które zasługują na zupełnie osobną opowieść.

 

 

 

Kaszuby

 

 

 

Wracając jednak do trasy, to ponownie sprawia ona więcej trudności. Cały czas w zasadzie jedziemy góra‑dół. W Strzepczu jest opcja przerwy dla fanów spokojniejszej jazdy w kolejnej gastronomii położonej malowniczo nad jeziorem. Pozostałych ścigantów droga od razu prowadzi ostro w prawo i znowu pod górę, po klasycznych hopkach, które są rozgrzewką przed kolejnym większym sprawdzianem – podjazd 1,7 km, ze średnią 3%, u prawdziwych górali może wywoływać lekki uśmiech na twarzy. Biorąc jednak pod uwagę interwałowy charakter trasy i fakt, że mamy jej dwie trzecie w nogach, większość kolarzy amatorów poczuje już pieczenie w udach. Od tego momentu na ustawkach czy w trakcie wyścigu tempo jakby lekko spada, ponieważ z każdym kilometrem nieuchronnie zbliżamy się do „NDW”.

 

 

 

Kaszuby

 

 

 

Nowy Dwór Wejherowski

 

Podjazd pod Nowy Dwór Wejherowski to bez wątpienia jeden z najbardziej charakterystycznych elementów kolarskiej układanki w okolicy. Blisko 2 kilometry długości i 100 metrów w pionie oraz tyle sposobów na jego pokonanie, co kolarzy. Pierwszy kilometr to sztywny początek i 3 szerokie łuki, stopniowo odsłaniające trud podjazdu. Mogą one skutecznie zdusić resztki entuzjazmu, które niezaznajomiony z podjazdem kolarz mógł mieć na początku. Kto zacznie zbyt dziarsko, jak na swoje możliwości, szybko się przekona o swoim błędzie. Na znaku 1 km do premii KOM – ulga, „fałszywe wypłaszczenie”. Ale to nie czas na odpoczynek, a jedynie na kilka głębszych wdechów, żeby dostarczyć paliwa przed drugim ciosem. Czasami nokautującym, bo ostatnie 500 metrów to średnia 6,6%. Ten podjazd to klasyczny sprawdzian formy, a walka o tytuł „King Of The Mountain” w wielu przypadkach obrosła już w legendy.

 

 

 

Kaszuby

 

KOLARSKI RAJ

Kolarskie Trójmiasto i Kaszuby to piękne widoki, a także drogi o względnie niskim natężeniu ruchu i dobrej nawierzchni.

 

 

 

Niestety, po ubiegłorocznych mistrzostwach Polski Elity na tej trasie jej prestiż nieco podupadł, bo najlepszy amator plasuje się pod koniec drugiej dziesiątki. Biorąc jednak pod uwagę, że do KOM‑a traci niespełna 17 sekund, można się jednak zastanawiać, czy prestiż zmalał, czy wręcz odwrotnie. Z Nowego Dworu do Koleczkowa powtórka z rozrywki, czyli łagodnie góra‑dół, a tam skręcamy w lewo i wracamy do Gdyni znaną trasą. Wtedy nie pozostaje już nic innego, jak jechać na bulwar, „rozluźnić nogę”, po czym usiąść w jednym z wybranych lokali na kawę z ciastkiem i rozkoszować się pokonaną trasą oraz widokiem na zatokę. Kolarskie Trójmiasto i Kaszuby to piękne widoki, także drogi o względnie niskim natężeniu ruchu i dobrej nawierzchni. To również wielka różnorodności tras i świetne miejsce, żeby trenować i jeździć albo przyjechać z rowerem na urlop.

 

 

 

Ściągnijcie naszą trasę KLASYCZNE CYKLO GDYNIA z Komoot.

 

  

Artykuł ukazał się w TOUR 1/2018

 

Jego elektroniczną wersję znajdziecie TUTAJ

 

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Translate »