Santa Cruz to miasto tuż obok Monterey, czyli miejsca, gdzie odbywa się Sea Otter. A na stoisku był taki oto Hightower Santy teamowego zawodnika
Stare i nowe w jednym – Fat Chance na rurach True Temper i…. nowym Dura-Ace
Indonezyjski Polygon, z wyjątkowo oryginalnym zawieszeniem….
I jego niemal bliźniak, czyli Marin Wolf Ridge (pamiętacie tę nazwę?), czyli nowy full do wszystkiego amerykańskiej marki
Dwie gerenacje alumniowych Specializedów łączy tylko materiał i stylistyka
Rower dla drwala, czyli budowniczego ścieżek w wersji Salsy. Elektryczny!!!!
Na podobny pomysł wpadła też Kona. Niestety – podobno piłę trzeba dokupić samemu!
Odrobinę bardziej zwyczajny Trek – tyle, że singlowy i na szytkach, czyli Crockett nasterydach
Intense Tracer Louis Vuitton stajl. Swoją drogą – ciekawe czy firma wie? 🙂
Dwa rowery DeVinci. Lewy to replika pierwszego modelu firmy, sprzed 30 lat. Cudo!
Klutowy, bo tytanowy, Litespeed – tym razem w wersji Gravel do… gravelowania
Co jest możliwe pod względem wykończenia pokazuje ten Rocky Mountain. Aż bolą oczy!
Spot to firma w Kolorado, a Mayheym to ich pierwszy model enduro. Fragment zawieszenia to elastyczny resor (w uproszczeniu), zamiast klasycznego przegubu
Jeszcze jeden fatbike, tym razem elektryczny. Amerykanie lubią to łączyć. Strzelanie zresztą też
I YT Gwina. A jakże – patriotyczne!
Proudfoot, czyli stalówka z jednym zawiasem, taki Orange w wersji amerykanskiej…
I na koniec pan z psem, który przejechał już 14000 mil. Pies ma na imię Bixby, a rower to… elektryk 🙂