OLYMPUS Stylus Tough TG-4

W ubiegłym roku mieliśmy okazję sprawdzić kieszonkowego pancernika od Olympusa, aparat Tough TG-3. Z odpornością na wodę i upadki było mu do twarzy wśród rowerów górskich i jako przyjaciel wypraw śmiało mógł powalczyć o miejsce w naszych kieszeniach i plecakach. W przyrodzie ma jednak swoich naturalnych wrogów, a są nimi smartfony.

 

TG-3 oceniliśmy pozytywnie. Dobre uszczelnienia, przydatne funkcje i rozsądne rozmieszczenie przycisków, wygodna obsługa w rękawiczkach i użyteczny obiektyw o ogniskowych odpowiadających zakresowi 25-100 mm dla aparatów z matrycami w formacie pełnej klatki (35 mm). Daje nam to obraz od umiarkowanie szerokiego kąta do umiarkowanego tele, czyli zasięg popularnych obiektywów uniwersalnych do lustrzanek. W zasadzie sporą część opisu TG-3 można tutaj skopiować – fizycznie ciężko TG-4 odróżnić od swojego poprzednika, na pierwszy rzut oka jest to jedynie inny kolor napisów na przedniej ściance. Dalsze zmiany obejmują inne tryby pracy, które możemy wybierać pokrętłem na tylnej ściance. Wzorem lustrzanek, są to C1 i C2, C od „Custom”, pozwalające na zapisanie pod nimi własnych ustawień aparatu. W TG-3 brakowało możliwości zapisu w plikach RAW, czyli surowych, nieskompresowanych danych, które w dalszej kolejności możemy poddać obróbce w programie graficznym, np. Adobe Lightroom. TG-4 nadrabia ten brak, oferując możliwość zapisania obrazów jako RAW+JPG, w maksymalnej rozdzielczości matrycy, czyli 16 megapikseli. Obrazy RAW są o wiele bardziej plastyczne od „zamkniętych” plików JPG, pozwalają chociażby na manipulowanie balansem bieli bez straty dla jakości zdjęcia i jego kolorystyki oraz na bardziej efektywne odszumianie i wyostrzanie detali. Najnowsza wersja programu Lightroom dobrze sobie radzi z obsługą formatu Olympusa, ale z drugiej strony pokazuje dobitnie, jakie ograniczenia niesie za sobą fotografowanie aparatem kompaktowym.


Górna ścianka aparatu. Od lewej widzimy: mikrofon stereo, atarapa „gorącej stopki” skrywająca moduły GPS i Wi-Fi, włącznik, dwustopniowy spust migawki, przełącznik zooma.



Tylny panel Olympusa. Różnice w stosunku do TG-3 (poniżej) są ledwo dostrzegalne. Wszystkie informacje dotyczące ekspozycji zdjęcia, jak i wybranego programu, są wyświetlane w pasku po prawej stronie. 



Dla porównania: tak wygląda TG-3 na zdjęciach sprzed niespełna roku. 


Dzisiejsze lustrzanki cyfrowe potrafią wykonać fotografie akceptowalnej jakości w czułości ISO 6400 lub wyższej. Canon 6D i Sony Alpha 7s II potrafią w tym temacie naprawdę sporo. Zrozumienie zależności jakości obrazu od zagęszczenia pikseli na matrycy i dalszych komplikacji z tego wynikających jest kluczowe w ocenie zdjęć z małego Olympusa. Tutaj to, co uznalibyśmy za użyteczne zdjęcie z Canona 6D, kończy się w okolicach ISO 400 lub 800. Im więcej zacienionych partii w kadrze, tym gorzej i tym bardziej widoczny staje się szum. Jeśli jednak światła mamy sporo, możemy śmiało „lecieć w ISO”, czyli podnosić czułość i tym samym fotografować z krótszymi czasami naświetlania – idealnie dla sportu. Po co ten wywód? Żeby zrozumieć, kiedy zdjęcia z TG-4 dadzą nam satysfakcję, a kiedy nie. Kiedy warto pokusić się o manipulowanie ustawieniami aparatu, a kiedy lepiej oddać sprawy w ręce automatyki. W końcu mamy go przy sobie, bo albo nie znamy tych wszystkich zawiłości prowadzących do dobrego zdjęcia, albo nie chcemy wozić kilku kilogramów sprzętu foto i zadowolimy się czymś, co jest na tyle bystre i ogarnięte, że samo rozumie, jakiego zdjęcia od niego oczekujemy. W czasach Instagrama i jego mocno rozbudowanych filtrów kreatywnych oraz możliwości zapisywania przygotowanych na niego zdjęć na smartfonie, możemy mieć ciekawe, „artystyczne” fotografie w kilka stuknięć palcem w ekran. TG-4 może komunikować się poprzez Wi-Fi, akceptuje również karty Eye-Fi, zatem szybkie pozyskanie zdjęć z niego nie jest żadnym problemem. Fotografowanie w RAW ma jeszcze tę zaletę, że później, w zaciszu domowym, możemy spokojnie dopracować ujęcie, poprawić kolory czy dodać efekty artystyczne.


TG-4 z zamontowaną przystawką LG-1, kierującą światło lampy LED na pierścień okalający obiektyw. Daje efekty takie, jak pierścieniowa lampa makro, ale za dużo niższą cenę. 



LG-1 umożliwia kreatywne fotografowanie obiektów z bliska. Z racji jesiennej pory ciężko było znaleźć współpracującego owada – typowy obiekt makro. Zdjęcia są oczywiście pomniejszone. TG-4 wykonuje je w rozdzielczości 16 megapikseli, ale z jakichś przyczyn funkcja RAW nie chce działać w trybie mikroskopowym. A szkoda. 


Poza kilkoma pomniejszymi zmianami, mamy do czynienia z bliźniakiem modelu Tough TG-3. Różnice między nimi są zatarte do tego stopnia, że jedyną realną – odczuwalną – różnicą będzie możliwość zapisywania zdjęć w formacie RAW oraz dłuższy czas pracy na baterii. Pojawi się też argument ceny: TG-4 kosztuje 1749 zł, TG-3 kupimy aktualnie za nieco niższą cenę, ale w tym przypadku nie ma co oszczędzać. Mało tego, jest jeszcze jedna sytuacja, dla której warto nawet więcej wydać: przystawka do lampy LED, niezwykle użyteczna przy makrofotografii. Akcesorium nosi oznaczenie LG-1 i montuje się je w bagnecie wokół obiektywu, podobnie jak montuje się obiektywy w lustrzankach cyfrowych. Specjalny reflektor kieruje światło lampy LED (obok błyskowej to drugie źródło światła w TG-4) na pierścień, który równomiernie oświetla obiekt znajdujący się tuż pod aparatem. To taki ring flash, czyli pierścieniowa lampa błyskowa. Różnica w doświetleniu fotografowanego przedmiotu jest ogromna, a możliwości wykorzystania są naprawdę duże – od dedykowanego trybu makro aż po portrety. Cena wynosi 199 zł, co jak za produkt pozbawiony elektroniki, będący jedynie kompozycją plastikowych elementów, nie jest małą kwotą. Liczą się jednak efekty, które dzięki LG-1 uzyskamy, a te są naprawdę imponujące. Niemniej szkoda, że TG-4 nie wyposażono w gorącą stopkę, czyli w złącze dla zewnętrznej lampy błyskowej. W przypadku aparatów podwodnych, a TG-4 trzeba do takowych zaliczyć, jest to nie lada wyzwanie, gdyż przez metalowe złącze wysyłany jest prąd. Powoduje to sporo komplikacji i konieczność uszczelnienia stopki, gdy nie jest używana. A co jeśli użytkownik zechce zanurzyć się z lampą na stopce? Brak stopki wynika zatem ze względów pragmatycznych.

 

Filmy możemy nagrywać z jakością full HD, w formacie 1080p, z ograniczeniem czasowym do 29 minut i z wielkością pliku nieprzekraczającą 4 GB. Oczywiście warunkiem do płynnego nagrywania w maksymalnej jakości jest posiadanie odpowiednio szybkiej karty pamięci. W zapasie mamy jeszcze format 720p, VGA (tutaj ograniczeniem jest jedynie pojemność karty pamięci) oraz różne sekwencje, z prędkością do 240 klatek na sekundę włącznie. Ciekawy będzie również tryb poklatkowy, dzięki któremu możemy uchwycić wszelkie zjawiska atmosferyczne lub przyspieszyć to, co w naturze dzieje się wolno.


 

Obsługa aparatu jest prosta, wręcz intuicyjna i miłośnicy rozumienia przedmiotów bez czytania ich instrukcji obsługi będą usatysfakcjonowani. Z wielu programów tematycznych możemy wybrać ten, który najbardziej pasuje do naszej sceny, a jeśli zdecydujemy fotografować pod wodą, wybieramy odpowiedni tryb zdjęć podwodnych. Możecie spytać „a po co taka heca?”. Otóż fotografowanie obiektów w wodzie zupełnie zmienia zachowanie światła – nie znaczy to oczywiście, że światło pod wodą nagle wstydzi się obecnego aparatu i go unika, chociaż można by to tak ująć. Woda inaczej rozprasza, czy tez rozczepia światło. Zjawisko dyfrakcji jest dużo silniejsze. Program zdjęć podwodnych eliminuje wszelkie naturalne aberracje i finalnie generuje ładny, skorygowany obrazek. Poza wyostrzaniem krawędzi poprawia tez kontrast i kolorystykę zdjęcia. Dla rowerzysty TG-4 będzie o tyle przyjazny, że nie będzie wymagał specjalnego, delikatnego traktowania, którego oczekują od nas nasze smartfony. Możemy przewozić go w kieszeni, w plecaku czy w torebce podsiodłowej, bez obawy o jego zamoczenie. Takie drobne zachlapania nie robią na nim żadnego wrażenia, warunkiem jest tylko prawidłowe zabezpieczenie klapek złącz i baterii z kartą. Żeby ich przypadkiem nie otworzyć, zabezpieczamy je drugim zamknięciem, niemożliwym do odblokowania w rękawiczkach. Autofokus działa szybko, chociaż nie jest tak przewidywalny, jak systemy w nowoczesnych lustrzankach lub bezlusterkowcach. Alternatywnie możemy aktywować obsługę puknięciami, użyteczną w przypadku fotografowania zimą, kiedy grube rękawice wolimy zostawić na naszych dłoniach.

 

Olympus Stylus Tough TG-4 nie stanowi wielkiego kroku naprzód w stosunku do swojego poprzednika, bo i wielkie kroki dla TG-3 nie były potrzebne. Sama możliwość zapisu zdjęć w trybie RAW jest wystarczającym argumentem przemawiającym za kupnem nowszego modelu. Dodatkowe akcesoria zwiększają jego użyteczność i tylko gdybyśmy zechcieli mieć większą kontrolę nad obrazem i uzyskać jeszcze wyższą jakość zdjęć, powinniśmy pomyśleć o innym aparacie, z wymienną optyką, a na tym polu Olympus ma również wiele do zaproponowania.

 

PLUSY:
– odporność na trudne warunki: deszcz, śnieg, niska temperatura, kurz
– intuicyjne sterowanie
– użyteczny zakres ogniskowych obiektywu
– możliwość rozbudowania o przystawki tele, szerokokątne i lampę makro
– zapis zdjęć w trybie RAW
– świetny tryb makro

MINUSY:
– brak trybu w pełni manualnego

Cena: 1749 zł, Olympus Polska Sp. z o.o.

Dane techniczne:
Wymiary: 111,5 x 65,9 x 31,2 mm

Waga: 247 g (razem z kartą pamięci i baterią)
Funkcje Tough:

Odporny na wstrząsy

Odporny na upuszczenie z wysokości do 2,1 metra

Wodoszczelny przy zanurzeniu na głębokość do 15 metrów

Odporny na mróz do -10°C

Odporny na zgniatanie ciężarem do 100 kg

Odporny na kurz
Karty pamięci: SD, SDHC, SDXC, kompatybilność z Eye-Fi, wbudowana pamięć 55 MB
Efektywna liczba pikseli: 16 Megapikseli
Obiektyw: Zoom optyczny 4x (Szerokokątny)

Długość ogniskowej: 4,5 – 18 mm

Zakres ogniskowych (ekwiwalent 35 mm): 25 – 100 mm

Struktura: 9 soczewek / 7 grupy

Maksymalny otwór przysłony: f/2,0 – 4,9
Zoom cyfrowy: 4x/16x w połączeniu z zoomem optycznym
Czas otwarcia migawki: 1/2 – 1/2000 s / < 4 s (Sceny nocne)

Korekta ekspozycji: +/- 2 EV / 1/3 kroku

Mechaniczny stabilizator obrazu: Przesunięcie sensora

Tryby: i-Auto, Program auto, Priorytet przysłony, Fotografowanie wg ustawień własnych, Tryb podwodny, Mikroskop, Programy tematyczne, Filtr artystyczny, Panorama, Film

Liczba programów tematycznych: 28

Programy tematyczne: Portret, e-portret, Krajobraz, Fotografowanie z interwałem czasowym, Live Composite, Tryb fotografowania z ręki przy świetle gwiazd, Sceny nocne, Portret na tle sceny nocnej, Zdjęcia sportowe, W pomieszczeniach, Autoportret, Zachód słońca, Sztuczne ognie, Potrawy, Dokumenty, Plaża i śnieg, Śnieg, Panorama, Wyrównanie podświetlenia HDR, Zdjęcia podwodne, Podwodna fotografia szerokokątna, Podwodna fotografia szerokokątna 2, Podwodna fotografia makro, Podwodny HDR, Mikroskop, Fokus Stacking, Fokus Bracketing, Kontrola Mikroskopowa
 

 

Informacje o autorze

Autor tekstu: Łukasz Kopaczyński, l.kopaczynski@magazynbike.pl

Zdjęcia: Łukasz Kopaczyński

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Poprzedni artykuł
Następny artykuł

Podobne artykuły

Instagram bike

Reklama

Wideo

Popularne

Translate »