Nie mam pod ręką szklanej kuli, sorry, więc potraktujcie moje przewidywania jak życzenia noworoczne tego, co chciałbym, żeby nastąpiło w przyszłym sezonie w MTB. A może wydarzy się naprawdę?

Silnik dla każdego powyżej 120 mm skoku
Zamiast walczyć z wiatrakami, proponuję pogodzić się z faktem, że wszystkie rowery z większym skokiem będą miały silniki. Za umowną granicę przyjmuję 120 mm ugięcia, gdzie ten silnik zaczyna mieć sens. Z prostego powodu – wraz ze wzrostem skoku wzrasta fun w dół! Poniżej tej magicznej granicy znajdują się wszystkie rowery do XC i maratonów, gdzie ludzie nadal chcą i lubią męczyć się także podjeżdżając, a zupełnie przy okazji każdy gram się liczy. Dla tych zaś, którzy cenią głównie zjeżdżanie, silnik w rowerze to rozwiązanie idealne, pozwalające obyć się bez wyciągu.

Można psioczyć na tę tendencję, ale liczby to potwierdzają, podobnie jak wydarzenia poboczne – rowerów enduro bez silników sprzedaje się coraz mniej. Mniejsza sprzedaż, mniej pieniędzy na sponsoring, mniej wyścigów enduro i teamów. Za to wersja eMTB jest w natarciu. Dlaczego? Bo więcej się ich sprzedaje.
To, czy to będzie elektryk light, czy full power, to dla mnie zupełnie wtórne – podstawowe rozróżnienie polega na tym, czy silnik w ogóle jest. Bo jak jest… to ludzie go używają. Jesteśmy leniwi z natury.

Wydłużanie się tyłów rowerów
Po czym poznać rower premium? Po tym, że firma podkreśla, że wraz ze wzrostem wielkości rośnie też długość tylnych widełek, zwykle mówi się wówczas o proporcjonalnej geometrii. Faktem jest, że różne widełki dla różnych rozmiarów są logiczne, jeśli chce się utrzymać centralne umieszczenie środka ciężkości. I tu często nastąpiło zachwianie, bo ramy kilka lat temu zaczęło się wydłużanie przodów, tyłów niekoniecznie w imię zachowania zwrotności. Dlaczego? Nie wiem, jest wiele przykładów rowerów, które mają dłuższe tyły – choćby Carbonjack Woodsprite – a nie ekstremalnie krótkie, a dobrze skręcają. Ważna jest kontrola nad całością. Dlatego też chciałbym widzieć proporcjonalne wydłużanie się tyłów rowerów wraz z ich wielkością.

Napędy z centralną skrzynią biegów
W tym segmencie dzieje się naprawdę wiele, nawet jeśli obecnie dostępne rozwiązania nie są doskonałe, szczególnie w wersji połączonej z silnikiem. Czekam na napęd Pionion MGU do testu i liczę na to, że nie będzie chrzęścił przy każdej zmianie, bo zalety leżą na dłoni – centralny środek ciężkości, nic nie wystaje więc trudno coś uszkodzić.

Automatyczna zmiana biegów
A gdyby jeszcze do tej centralnej skrzyni dołożyć automatyczną zmianę biegów? Kto to kupi? Każdy! A na pewno ten kto nie jest purystą rowerowym, wystarczy przejechać się raz samochodem z automatem by stwierdzić, że to fajne. Automatyczna zmiana pozwala skupić się na prowadzeniu roweru, w przypadku amatorów ułatwia zwyczajnie jazdę. Tu jednak zakładam, że szybciej popularne staną się napędy Shimano i SRAM, bo są dużo prostsze do wprowadzenia i w ewentualnym serwisie.
Masz uwagi? Napisz!