W sumie co to mnie obchodzi…

No właśnie. Nie mieszkam w Bielsku-Białej, za to to uwielbiam tamtejsze ścieżki. Te legalne i te mniej. To co widzę ostatnio w sieci, udostępniane przez znajomych, dosłownie jeży mi włos na głowie. Ktoś świadomie zastawia pułapki na fanów MTB.

Więc tak, obchodzi mnie. Bo identyczne „rzeczy” zdarzają się też w innych miejscach. Podobne newsy dotyczą nie tylko polskich ścieżek, znam te same historie z Czech czy UK. Rozwalanie dropów to jedno, ale rozwieszanie linek czy wkopywanie pobitych butelek przechodzi ludzkie pojęcie.

Ten wpis jest tylko po to, by dotarł do jak największej liczby osób. To co ktoś robi obecnie w BB jest chore i nie ma żadnego usprawiedliwienia. Można przywoływać „ochronę przyrody” – sam trafiłem na świeżo rzucone na trasę na Cybernioku gałęzie i parę, która nie wiadomo dlaczego siedziała tuż obok, w środku lasu – ale nie tędy droga. Jeśli komuś przeszkadzają ścieżki to niech otworzy oczy i zobaczy w dowolnym miejscu w PL co robią słynne Lasy Państwowe (nazwa jest chyba dla niepoznaki, to to państwo w państwie, służące do zarabiania pieniędzy). Prywatna wojna z fanami MTB to czysta hipokryzja.

Chęć zrobienia krzywdy innym jest karalna.

Świat jest mały, internet go jeszcze zmniejszył. Złapmy ktosia i mam nadzieję że odpowiednio zapłaci za swoją głupotę. Z chęcią też napiszę o tym, jak zajął się nim aparat sprawiedliwości. Podpowiem tylko, że w UK w podobnej sprawie zastosowano fotopułapki.

Miejcie oczy szeroko otwarte. Uważajcie na siebie i jak zwykle lepiej nie wybierajcie się do lasu sami.

Informacje o autorze

Autor tekstu: Grzegorz Radziwonowski

Zdjęcia: FB Lis Gaiki i Bebok

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Podobne artykuły

Instagram bike

Reklama

Wideo

Popularne

Translate »