Wszystko, czego chcecie dowiedzieć się o imprezie, znajdziecie na stronie organizatora tutaj. W skrócie… Był to rajd rowerowy na orientację, w którym rywalizacja polegała na tym, by w jak najszybszym czasie odnaleźć punkty zaznaczone na mapie i zameldować się z powrotem na mecie. Punktów obowiązkowych było sześć, mapę wręczano tuż przed startem. Na mapie znalazły się też trzy punkty dodatkowe, które pozwalały uzyskać… cofnięcie w czasie, czyli bonifikaty czasowe. Trasę każdy wybierał sam!
Bielsko-Biała powitała nas pogodą zdecydowanie jesienną…
W ramach dodatkowych atrakcji w jednym z rowerów teamowych BIKE (Anki) pojawiły się platformy. Po skręconej kostce na MP w Srebrnej Górze nadal są problemy z wypinaniem.
Pierwszy podjazd pokonaliśmy po pakiety startowe.
Ola Nycz czyniła honory domu.
W pakiecie znalazły się m.in. 2 jajka na twardo, kawałek sernika i bułka z serem!
Pakiet zapakowano ekologicznie, ale trzeba było zwieźć to do auta 🙂 nasz błąd!
Po powrocie na górę humory dopisywały nie tylko nam, ale i np. zaprzyjaźnionej ekipie Knurświnów 😀
…licznie reprezentowanej.
Wszyscy razem wybraliśmy się na miejsce startu ostrego.
Gdzie z niecierpliwością czekaliśmy na rozdanie map!
Napięcie rosło w postępie geometrycznym…
By sięgnąć zenitu, gdy Rafał Nycz, szef całego zamieszania, objaśniał zasady zabawy.
Wszyscy już niecierpliwie ruszali nogami (Knurświny racicami).
Poznaliśmy też obowiązujące zasady bezpieczeństwa w górach!
I wreszcie nastąpił ten moment! Mapy zostały wyciągnięte i rozdane!
Jeszcze tylko ściągnięcie pieczęci… Uff, co za napięcie!
I wszystko jasne! Ok, no prawie…
Wspólnie ustaliliśmy taktykę, czyli kolejność zdobywania punktów.
Minigrupę prowadzili Dorota i Robert. Reszta, czyli Ania i Grzegorz, próbowała nadążyć.
Dorota najlepiej znała teren, Robert umiał wpisywać współrzędne do aplikacji mapy.cz. Genialne połączenie!
Co szybko znalazło potwierdzenie w zdobytych punktach.
Punkty znakowało się dziurkaczami, robiącymi otwory o różnych zwierzątkowych (i nie tylko) kształtach 🙂
Robert nie tracił czasu, już wpisywał kolejny punkt!
Trasa przebiegała przez Szyndzielnię i koło Klimczoka.
Oraz przez Trzy Kopce.
Gdzie umieszczony był jeden z punktów dodatkowych.
Na zdjęciu szczęśliwy zdobywca bonusa! Pozdrawiamy!
Błatnia
Zaliczaliśmy kolejne punkty!
Potem był zjazd Harcerskim (super) i powrót powoli w stronę mety, dla nas na szczęście poziomicami (czasami).
Choć było i pchanko…
Jakimś cudem Dorota i Robert, którzy zniknęli na chwilę za zakrętem, znów dołączyli koło Kapliczki, przy ostatnim punkcie bonusowym.
Okazało się, że w tak zwanym międzyczasie zdobyli jeszcze jeden punkt dodatkowy. Przypadek? Nie sądzę 😉
W efekcie tej współpracy Dorota wygrała klasyfikację pań!
A my wszyscy próbowaliśmy szampana 🙂
Z Robertem na czele!
Była i kiełba!
I „inne” dodatki.
Oraz tzw. integracja 🙂
Szampan lał się strumieniami!
A my czekamy już na kolejną edycję! Organizatorom dziękujemy za super imprezę, zwycięzcom gratulujemy!