Smuklejszy, niż Farley, Stache 5 to twenty niner z oponami o szerokości 3 cale. Kilka detali decyduje, że od zwykłego twenty ninera odleciał spory kawałek, oferując pomost pomiędzy zwykłym fatem a klasycznym hardtailem MTB.
Charakterystyczne dla Stache’a są poziome haki tylnego koła, regulowane podobnie jak w Farleyu. Do tego dolne widełki z prawej strony ramy przesunięto nad linię łańcucha, przez co można było skrócić cały tylny trójkąt, czyniąc rower bardziej zwrotnym.
Kilka detali świadczących o nowoczesnym charakterze ramy: wewnętrzne prowadzenie przewodów, miejsce dla sztycy regulowanej stealth oraz adapter zacisku tylnego hamulca umieszczony wewnątrz tylnego trójkąta.
W napędzie znajdziemy korby Race Face Aeffect z zębatką typu direct mount w rozmiarze 30 z. i suport typu PF92. Za zmianę biegów odpowiada tylko jedna przerzutka – Shimano Deore, obsługująca 10 zębatek kasety.
Manitou Machete, czyli po naszemu „maczeta”. Nawet symbol na widelcu nie pozostawia wątpliwości. 110 mm skoku, sprężyna powietrzna, regulacja tłumienia odbicia oraz prosta w obsłudze regulacja kompresji. Kwik Toggle ma sugerować szybką zmianę, w języku polskim jednak kojarzy się z… kwiknięciem? Byłoby zabawnie, gdyby tłumik wydawał podobne odgłosy, widelec działa jednak bezszelestnie.
W komponentach znajdziemy części Bontragera. Kierownica o szerokości 750 mm powinna wystarczyć, żeby zapanować nad szeroką oponą w widelcu.
Proste tarczówki Shimano i manetka Deore – tyle! Na kierownicy panuje porządek.
Obręcze Sun Ringle o szerokości 50 mm i opony Bontrager Chupacabra 29×3,0 cala. Jest szeroko, jednak grubość opon pozostaje mniej podkreślona, niż w przypadku kół 27+.
Trek Stache 5, rozmiar 17,5″, waga: 13,5 kg, cena: 7999 zł.
http://www.trekbikes.com/pl/pl_PL
