Maja druga w Rio!

Start w Rio to bardzo ważny test przed przyszłorocznymi Igrzyskami. Test trasy, sprzętu, panujących tu warunków. Na szczęście na przyszły rok spodziewamy się nieco lepszej pogody. Dziś było piekielne 35 stopni co wyjątkowo dało się we znaki ze względu na brak cienia na trasie.
 
Runda nad wyraz przypomina tę z Igrzysk w Londynie. W całości stworzona sztucznie (nota bene przez Brytyjczyków). Jest na niej wszystko – krótkie podjazdy, długie, techniczne podjazdy i zjazdy. Wszystko jest na bardzo twardej nawierzchni (w wielu miejscach to po prostu beton zasypany piachem), w wielu miejscach jest ślisko i łatwo o wywrotkę na zakręcie. Kilka rock gardenów sprawia trudności zwłaszcza w drugiej części wyścigu, gdy w grę wkracza zmęczenie. Poczuły to dobitnie dziś Amerykanki (jedna uderzyła kością jarzmową, druga złamała nos…). 
 
Dla mnie wyścig przebiegł idealnie. Od startu odjechała Eva Lechner, ale udało mi się ją dogonić na drugim okrążeniu i jechałyśmy razem do ostatniej z pięciu rund, na której to jednak Włoszka była dziś silniejsza. Z grona faworytek na starcie zabrakło tylko Jolandy Neff oraz kontuzjowanej (skręcona kostka) Pauline Ferrand Prevot. Na trzecim miejscu finiszowała Szwedka Jenny Rissveds. Wyścigu nie ukończyła Norweżka Gunn Rita Dahle.
 
Świetnie sprawdził się dziś sprzęt – KROSS Level B+. Wyścig był bowiem też istotnym testem dla rowerów. W mojej ocenie 29 calowy hardtail będzie najlepszym wyborem na przyszłoroczne Igrzyska. 
 
Trzymajcie kciuki!

Maja Włoszczowska

Informacje o autorze

Autor tekstu: Maja Włoszczowska

Zdjęcia: Maja Włoszczowska

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Podobne artykuły

Instagram bike

Reklama

Wideo

Popularne

Translate »