Biskupia Kopa prawdziwa góra dla początkujących

O Biskupiej Kopie pisaliśmy już kilkakrotnie, podobnie jak o Zlatych Horach. Góry Opawskie odwiedzamy wielokrotnie, może nie z przesadną regularnością, ale stale pojawiają się na firmamencie planów wyjazdowych. Piękne, rowerowo dostępne, stosunkowo bliskie i z dobrym dojazdem kuszą. W dodatku ciągle mają do zaoferowania coś do odkrycia. Tym razem jednak proponujemy wariant najprostszy, idealny na majówkę. Powód jest prosty – jest do pokonania niemal dla każdego, tym samym idealnie nadaje się na rozpoczęcie sezonu. Właściwie jedyną trudność powoduje sam fakt, że trzeba pokonać 500 metrów w pionie! Na pocieszenie można podać tylko fakt, że większość łatwymi, szutrowymi drogami.

 

Jarnołtówek jako miejsce startu

 

W proponowanym wariancie najlepiej wybrać jako start i metę Jarnołtówek. Jeśli trasę chcecie maksymalnie skrócić to Bolkowice i hotel Ziemowit. Tuż obok znajduje się parking, na którym możecie zostawić auto. Z tego miejsca na Kopę ruszamy szlakiem żółtym. Do granicy lasu nie powinniście zabłądzić. W słoneczny dzień ten las to dodatkowa atrakcja, chroniąca przed słońcem. Podjazd jest równy, ale pożądane są miękkie przełożenia. Nawierzchnia jest łatwa, jeśli tylko biegów wystarczy, to da radę i gravel.

 

 

 

 

Las się kończy, szlak skręca

 

O tym, że warto szlak opuścić, przekonacie się błyskawicznie, jeśli tylko spróbujecie się wiernie go trzymać. Na rozdrożu skręca łagodnie w prawo, ale mocno w gorę, błyskawicznie zniechęcając do dalszego pedałowania. Dlatego też zdecydowanie lepiej jest pozostać na drodze i w równym tempie pedałować dalej. Szanse zabłądzenia są niewielkie, w końcu jedziemy ciągle do góry.

 

 

Trasa skłania zresztą do zadumy…

 

 

I nawet jeśli gołe góry są malownicze, to człowiek z automatu zadaje sobie pytanie, czy na pewno taki rozmiar wycinki był konieczny

 

 

Tym bardziej, że drogi przypominają autostrady, idealnie nadając się do zwózki drewna

 

 

Po drodze jedyna szansa zabłądzenia to skrzyżowanie i zakręt w prawo. Ale musiałoby być naprawdę ciemno, by ten zakręt przegapić

 

 

Tym bardziej, że już widać  Górski Dom Turysty Pod Biskupią Kopą

 

Atak szczytowy

 

Zmęczeni wysokością (wiadomo, brak tlenu), wyprani słońcem (tym bardziej), albo zwyczajnie spragnieni (szczególnie), możecie zaryzykować postój obok. Ale… dom turysty to świątynia odpustu, więc pewna doza tolerancji na estetyczny galimatias jest pożądana. Tym niemniej odpoczynek może vyć dobrym pomysłem, bo jest jeszcze kawałek w górę, a ostatnie sekcje bardziej płaskie nie są. Poniżej możecie zobaczyć, co tracicie.

 

 

Wariant optymalny ataku to nie wjazd czerwonym szlakiem – stromo – tylko nieoznakowaną drogą na lewo od wspomnianego. 

 

 

Znów zabłądzenie będzie sztuką – wszystko widać jak na dłoni (nawet parasole, a co!)

 

 

Koncóweczka przed „granią szczytową” to niemal na pewno wypych!

 

Na szczyt!

 

Następnie jeszcze tylko zakręt w prawo, może 200 metrów zobaczycie coś… takiego.

 

 

Po wieży można poznać, że jesteście we właściwym miejscu, reszta to radosna twórczość nieznango artysty (powiedzmy)

 

 

Tak było też jeszcze na przełomie listopada i grudnia, jeśli coś się zmieniło, prosimy o info!

 

 

Na szczęście na szczycie są też inne atrakcje, z samą wieżą widokową na czele. O dziwo ma ponad 100 lat, obecny stan to efekt niedawnego remontu

 

 

Kierunkowskazy obok uświadamiają (a raczej ich kolejność), że wieża jest już w… Czechach

 

 

Jest i skrzynka pocztowa na ścianie bufetu, czy też kiosku

 

 

I zakupy obowiązkowe! To drugie  w kuflu za Studencką to oczywiście Kofola!

 

Po posiłku można zjeżdżać. Szlak czerwony jest trudniejszy, dlatego początkujący najlepiej, żeby wrócili tą samą drogą, jaką podjechali. W czasach epidemii odpada wariant czeski (tekst publikujemy 02.05.2020), czyli przede wszystkim szlak zielony do Mnichowego Kamienia (tu raz jeszcze trasa ujęta w Pętli Zadymka). 

 

Zadowoleni? Na kolejny raz proponujemy np.

Góra Św. Anny

Rudawy Janowickie

Okolice Wałbrzycha 

 

 

 

 

 

 

Informacje o autorze

Autor tekstu: Grzegorz Radziwonowski

Zdjęcia: Grzegorz Radziwonowski

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Podobne artykuły

Instagram bike

Reklama

Wideo

Popularne

Translate »