Home Nowości Pierwsza jazda Kross Hexagon Boost 4.0

Pierwsza jazda Kross Hexagon Boost 4.0

0
1160

Dla kogo właściwie są sztywne rowery MTB ze wspomaganiem? Z oczywistych względów – braku tylnej amortyzacji – mają mniejszą dzielność bojową w terenie niż fulle. Teoretycznie też w codziennym użytkowaniu, typu dojazdy do pracy, mają niewiele zalet w porównaniu do innych pojazdów elektrycznych jak hulajnogi. A jednak powiedzenie “sprawdzam” w przypadku nowego KROSS Hexagon Boost 4.0 pokazało, że ma to sens!

Rama i detale

Dla przypomnienia – Hexagon to ogólna nazwa podstawowej linii rowerów górskich KROSSa. Boost zaś oznacza wersję elektryczną danego modelu. Jeśli dodamy jeszcze do tego cyferkę na końcu, dostaniemy kompletną nazwę – w tym przypadku KROSS Hexagon Boost 4.0. To środkowy z dostępnych trzech modeli z tej serii, które zostały zbudowane na tej samej ramie, ale różnią się wyposażeniem i wielkością baterii. Oprócz nich w całej kolekcji eMTB dostępne są też tańsze modele z silnikami w tylnych piastach, jak i bardziej sportowe elektryki Level Boost i e-fulle Soil Boost. 

Rama Hexagon Boost 4.0 została wykonana z aluminium i wyposażona w ficzery typowe dla nowoczesnej konstrukcji. Najważniejszy i natychmiast zauważalny jest fakt, że duży akumulator ukryto w dolnej rurze ramy, nad umieszczonym centralnie silnikiem. W całej ramie nie zabrakło serii uchwytów montażowych, w tym jakże praktycznych do stopki z tyłu ramy, czy bagażnika. Stylistyka roweru może się podobać, pomimo potężnej rury dolnej takie detale jak przejście górnej w tylne widełki sprawiają, że całość nadal można nazwać zgrabną. Zupełnie przy okazji mocno opadająca rura górna sprawia, że rama ma duży przekrok – co ułatwia manewrowanie w terenie.

Last but not least – rower jest naprawdę ładnie pomalowany. Efektowny, niemal lustrzany lakier dodaje całości elegancji.

Geometria

Do charakteru roweru uniwersalnego i turystycznego – a taki opis znajdziemy na stronie KROSSa – pasuje geometria. W skrócie można ją nazwać długą i płaską. Nowoczesny kąt widelca 67 stopni i podsiodłowy 74 stopnie są nieprzesadzone i na tyle wyważone, że rower ląduje gdzieś pośrodku skali – łatwo skręca, nie jest też leniwy. Najważniejsza jednak jest długość tylnych widełek, wynosząca 490 mm. Tak długie widełki sprawiają, że rower pozostaje stabilny w każdej sytuacji, także na podjazdach. To cecha typowa dla wielu rowerów elektrycznych z centralnie umieszczonym silnikiem – wymusza ją potrzeba stworzenia miejsca na niego. W tym przypadku jednocześnie jest pożądana, pasuje do stylu jazdy. Rower dostępny jest w czterech rozmiarach, testowany średni M ważył bez pedałów 20,4 kg.

Silnik i akumulator

Bafang należy do aspirujących producentów silników, którzy konkurują z bardziej popularnymi Boschem, Shimano i Yamahą. Pod względem charakterystyki i danych technicznych jest podobny, bo oferuje maksymalnie 250 watów mocy silnika i do 80 Nm momentu obrotowego. Silnik ma pięć stopni wsparcia i sterowany jest za pomocą pilota zamontowanego po lewej stronie kierownicy. Wyświetlacz, który jest czarno-biały, dostarcza podstawowych informacji, takich jak stopień wspomagania, poziom naładowania baterii czy prędkość.

Hexagon Boost 4.0 jest wyposażony w naprawdę duży akumulator, który ma pojemność 20,3 AH / 730,8 WH. To nietypowe w sztywnych eMTB, które zazwyczaj mają akumulatory mniejsze. Akumulator da się zdemontować (teoretycznie np. po to, by włożyć drugi, naładowany). Port ładowania znajduje się po lewej stronie ramy, przed silnikiem. 

Główny, zgrabny i podświetlany włącznik napędu elektrycznego znajduje się po prawej stronie ramy, po przeciwnej stronie mamy zamek, zwalniający akumulator.

Komponenty

Jest coś w stwierdzeniu, że w rowerze elektrycznym ważniejszy jest silnik i wielkość akumulatora niż sam klasyczny napęd. Dlatego w tym przypadku wspomnieć wypada, że dostajemy napęd 1×9 Microshift Advent, z kasetą 11-46 i 38 zębów z przodu. Do tego hamulce hydrauliczne z tarczami 160 mm oraz koła na komponentach KROSSa i opony OBOR Mike Bear 29×2,25 cala. Koła mocowane są za pomocą klasycznych zacisków.

Także pozostałe komponenty sygnowane są głównie logo KROSSa – sztyca, siodło, kierownica i mostek. Za amortyzację z przodu odpowiada widelec SR Suntour z serii XCM, o 100 mm skoku. Całość jest dopasowana kolorystycznie i spójna stylistycznie.

Pierwsze wrażenia z jazdy 

Po co i dlaczego buduje się takie rowery? Po wyjęciu z pudła i naładowaniu akumulatora pierwsze zaskoczenie – na pierwszym stopniu wspomagania, które działa jak lekka bryza wiejąca w plecy, rower jest bardzo cichy. Tak naprawdę pierwsze trzy stopnie wspomagania są neutralne akustycznie, dopiero wyższe wyraźnie słyszalne. Drugie spostrzeżenie to… konieczność dotarcia hamulców. I w tym momencie, po zrobieniu zdjęć całego roweru i detali, nastąpiło przekazanie roweru kolejnemu użytkownikowi i poważniejszy test!

Rower sprawdzaliśmy zgodnie z przeznaczeniem, na wałach szutrowych, drogach i pagórkach wokół Wrocławia. Pierwszego dnia przejechał z maksymalnym wspomaganiem aż… 95 kilometrów! Końcówka energii – około 10% – na akumulatorze oznacza spadek wspomagania do 1 stopnia, ale nadal jest to wynik imponujący. Drugiego dnia, już w mieście, w najniższym trybie wspomagania, po przejechaniu 50 km, bateria nadal… była pełna, przynajmniej na wyświetlaczu. Co to oznacza? Realistycznie rzecz biorąc np. cały tydzień dojeżdżania do pracy, bez konieczności ładowania.

A komponenty? O dziwo, choć widelec należy do bardzo prostych, dodatkowa masa roweru sprawia, że spełnia swoje działanie. Nie jest super aktywny, to jasne, ale chroni przed gwałtownymi uderzeniami. Także hamulce po 10 km i kilku celowych zjazdach z tarciem o klocki zaczęły dobrze funkcjonować – ale tu zdecydowanie zalecamy zamianę na większą tarczę, szczególnie z przodu. Co do napędu zakres przełożeń jest wystarczający, podobnie jak samo jego działanie. To nie jest poziom Shimano pod względem lekkości funcjonowania, także sprzęgło w przerzutce na większych wybojach mogłoby być silniejsze, ale do turystyki całość zdecydowanie się nadaje.

Podsumowanie

Solidna rama, podstawowy osprzęt, do tego cichy silnik i duży akumulator – to ciekawa recepta na rower dla kogoś, kto chciałby jeździć więcej. Swobodnie można planować trasy sięgające 100 i więcej kilometrów, a po dołożeniu błotników, stopki i bagażnika także np. commuting do pracy. Hexagon Boost 4.0 w cenie 11499 zł to rozsądna propozycja dla tych, którzy szukają roweru turystycznego z terenowym potencjałem. 

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Translate »