„Houston, mamy problem!” Jak przeżyć etapówkę?

 

Jak przeżyć etapówkę?

 

Obtarcia, szlify, stłuczenia, odwodnienie, problemy żołądkowe, przegrzanie, choroby itp. Oczywiście wszystkie te zdarzenia mogą mieć miejsce również podczas wyścigu jednodniowego, z tą jednak różnicą, że wówczas mamy czas na regenerację, bo nie musimy startować rano do kolejnego etapu. Dlatego, poza kwestią formy, do wyścigu etapowego powinniśmy przygotować się po prostu o wiele poważniej.

W Afryce z powodu wysokich temperatur odwodnienie jest niejako wliczone w cenę imprezy. Przedstawię wam kilka sytuacji, które mogą się wydarzyć, i opowiem, jak kolarze sobie z nimi radzą. Zaznaczam jednak, że nie jestem lekarzem, a w poważnych sytuacjach bezwzględnie należy radzić się specjalistów od medycyny, a nie bazować wyłącznie na przeczytanych poradach.   

 

 

 

Obtarcia

Zwykle zdarzają się z powodu korzystania z nieodpowiednich spodenek, a dokładniej rzecz biorąc, nieodpowiedniej pieluchy. Oczywiście należy pamiętać, że również dobrze dobrane, ale nowe spodenki bardzo często mogą powodować obtarcia, mimo że są wyprodukowane przez najlepsze firmy na świecie. Pielucha nieułożona, sztywna, niewyprana wywołuje dyskomfort, co w przypadku wielu dni spędzonych na rowerze prawie zawsze spowoduje urazy. W trakcie jazdy w wysokiej temperaturze mocno się pocimy i wilgotne spodenki również mocno uprzykrzą nam jazdę. Dlatego doświadczeni kolarze przed startem smarują miejsca narażone na obtarcia specjalnymi balsamami i kremami. Na rynku jest wiele tego typu maści, ja używam Sposrtsbalm – Anti – Friction Balm. Rewelacyjny krem, dzięki niemu przejechałem Cape Epic do mety ostatniego etapu kompletnie bez żadnego obtarcia. Istnieją również balsamy, jakich używamy w przypadku wystąpienia obtarcia, które naprawdę gorąco polecam, by przetrwać kolejny etap. Oczywiście, lepiej zapobiegać niż leczyć, dlatego smarujcie się przed startem i nie oszczędzajcie na maści!  

 

 

Szlify

Na Absa udało mi się całkowicie uniknąć zadrapań, ale wielu kolarzy miało niestety takie problemy, kolarzy z samej czołówki. Jest kilka sposobów na w miarę szybkie pozbycie się szlifów, jednak nie łudźmy się, że zejdą one całkiem do kolejnego etapu. Na pewno pierwszą pomocą są specjalne maści czy zasypki, które naprawdę przyspieszają gojenie takich ran. Nie jest prawdziwą opinia, że czy używamy maści, czy nie, rana i tak długo się goi. Obecnie dostępne są naprawdę dobre preparaty, które poprawiają elastyczność gojącej się rany i sam komfort gojenia. Czasami jednak rana jest na tyle duża, że oprócz zasypki musimy ją dodatkowo zabezpieczyć opatrunkiem. W wypadkach większych urazów należy udać się do lekarza lub teamu medycznego, którzy odkażą miejsce urazu i zdecydują, czy możemy kontynuować jazdę. W przypadku Epica był to normalny szpital polowy, który zawsze mieliśmy w miasteczku zawodów.

 

 

Stłuczenia

Przeważnie mocno bolące, a zwłaszcza w połączeniu z obtarciami. Oczywiście cieszymy się, że to nie złamanie, ale to jedyna pozytywna informacja. Jazda w etapówce ze stłuczeniami jest zawsze wyzwaniem. Nie mamy czasu na regenerację, więc ból zwykle narasta. Uśmierzamy go, stosując zimne okłady lub przeciwbólowe maści, jeśli zachodzi taka potrzeba. Nigdy nie stosujmy na własną rękę żadnych przeciwbólowych tabletek. Jeżeli czujemy się tak obolali, że są nam potrzebne, by w ogóle móc wsiąść na rower, lepiej przerwać ściganie lub skonsultować się z lekarzem zawodów. Pamiętajmy również, że często to, co nam wydaje się jedynie stłuczeniem, w rzeczywistości może być głębszym urazem, włącznie z pęknięciem kości.  Słuchajmy więc swojego organizmu, jeden, nawet najważniejszy, start nie jest warty utraty zdrowia.

 

 

Odwodnienie

Jedna z najczęstszych sytuacji, jakie mogą nas dopaść podczas wyścigów przy bardzo wysokich temperaturach. Często trudno im przeciwdziałać. Jadąc 6-godzinny etap, na wysokiej intensywności, w temperaturze ponad 40 stopni, mając do dyspozycji jedynie kilka bufetów na trasie, mamy wielki problem. Warto zabezpieczyć się wcześniej, czyli w dniu poprzedzającym etap. Powinniśmy zadbać o prawidłowe nawodnienie, dużą dawkę dodatkowych elektrolitów. Na Cape Epic w bufetach mieliśmy do dyspozycji oprócz zwykłych izotoników specjalne napoje tylko elektrolitowe, tabletki i żele. Pamiętajmy, że odwodnić można się również w naszym klimacie. Zawsze powtarzam, że gdy zaczynamy czuć ogromne pragnienie, może być już za późno. Pijmy więc regularnie, wymieniając bidony na trasie, korzystając z bufetów. Nie czekajmy, aż dopadnie nas osłabienie. Brak regularnego nadawania może zapewnić nam DNF, nawet przy najlepszym przygotowaniu formy.

 

 

Dolegliwości żołądkowe 

To problem, który po raz pierwszy w mojej historii kolarskiej wyeliminował mnie z etapu, i to w tak ważnym wyścigu jak Absa. Od początku mojej kariery sportowej zawsze korzystam z własnych zapasów, produktów, które sam przygotowałem i znam. Z jednej strony to pewność, że spożywamy to, co daje nam siłę do ścigania, z drugiej bezpieczeństwo zdrowotne. Niestety, w Afryce takich możliwości nie miałem. Jedzenie w warunkach „polowych” niesie bardzo wysokie ryzyko zatrucia. To samo dotyczy picia wody oraz spożywania napojów w bufetach z dodatkiem lodu. Lód, jak się okazało, nie musi być zrobiony z wody butelkowanej czy też przegotowanej, dlatego szczególnie na to uczulam. Jak sobie radzić? Niestety, tu niewiele można zrobić we własnym zakresie i bez porady lekarskiej się nie obędzie.

 

 

Przegrzanie

Poznajemy je po ogólnym osłabieniu i bólu głowy. Tutaj nie ma kompromisów. Bezwzględnie należy unikać słońca i chować się w miejscach zacienionych. Na Epicu było o to bardzo trudno, ponieważ codziennie ponad 80-90% trasy prowadziło po odcinkach nasłonecznionych. Dlatego zawsze po etapie do końca dnia korzystaliśmy ze stref Recovery, czyli zadaszonych, gdzie można było odpoczywać na leżankach, chłodząc się, na ile to było możliwe. Tak samo należy postępować w trakcie lokalnych wyścigów etapowych. Gdy spędziliśmy cały dzień w słońcu, po etapie szukamy cienia i regenerujemy się do końca dnia.  

 

Tutaj znajdziecie naszą relację z kolejnej etapówki – Andalucia Bike Race.

 

Informacje o autorze

Autor tekstu: Michał Bogdziewicz,

Zdjęcia: Sportograf

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Podobne artykuły

Instagram bike

Reklama

Wideo

Popularne

Translate »