Może być fit albo pachnący masłem. Z cukrem, miodem lub słodzikiem. Może być nawet wegański. Może być z dodatkami lub bez. Może być śniadaniem albo być świetną przekąską okołotreningową.
Piekę je różne, ale wszystkie muszą mieć kilka cech wspólnych. Idealny chlebek bananowy powinien być wilgotny i delikatny. Kruszącym się chlebkom albo ciężkim zakalcowatym bryłom mówię zdecydowane nie. Nie o takie chlebki walczyłam.
Dzisiejsza propozycja to chlebek bez miksera, bez wydziwiania. Wystarczy rozgnieść widelcem przejrzałe banany (im bardziej czarne, tym lepiej), dodać jaja, jogurt i suche składniki. Nie pomijajcie dodatku jogurtu i tu naprawdę odwodzić was będę od wynalazków typu skyr czy innego chudzielca. To nie ich miejsce. Grecki jogurt robi tu robotę. Masło możecie z powodzeniem zamienić na olej o neutralnym smaku, rzepakowy będzie wielce ok. Słodzidła możecie dać więcej albo pominąć. Dodatki to też wasze widzimisię i zawartość szafek, ale ta jesienna wersja z prażonymi laskowymi naprawdę się poleca.
No to miska i widelec w dłoń. Pieczemy.
Składniki
- – 220 g mąki orkiszowej (ja używam jasnej albo pełnoziarnistej, ale z tą drugą wyjdzie cięższy)
- – 120 g mąki owsianej (możecie też oczywiście użyć po prostu 220 g mąski orkiszowej)
- – 50 g erytrolu albo cukru
- – 100 g jogurtu greckiego
- – 80 g rozpuszczonego i ostudzonego masła albo oleju rzepakowego
- – 2 jajka
- – 4 średniej wielkości bardzo dojrzałe banany
- – 1 łyżeczka sody oczyszczonej
- – pół łyżeczki proszku do pieczenia
- – porządna szczypta soli
- – pół łyżeczki cynamonu (opcjonalnie)
- – pół szklanki orzechów laskowych (najlepiej prażonych)
Suche składniki mieszamy razem. Banany rozgniatamy niedbale widelcem w większej misce, dodajemy jajka, roztrzepujemy wszystko razem. Dodajemy masło, erytrol i jogurt. Mieszamy dokładnie, dosypujemy suche składniki i orzechy i teraz mieszamy już tylko do połączenia
Przekładamy ciasto do wyłożonej papierem do pieczenia keksówki. Pieczemy około 50-60 minut, do suchego patyczka, w temperaturze 180 stopni.
Chai latte do tego albo kawa, kilka śliwek i jesienna wersja chlebka wejdzie jak złoto.