Home Nowości Test długodystansowy „ten” TREK FUEL EX 9.9 XX1 AXS

Test długodystansowy „ten” TREK FUEL EX 9.9 XX1 AXS

0
1244

Kiedy we wrześniu ubiegłego roku zaczęliśmy test najwyższego modelu nowego Fuela EX zaczął się on z pewną taką nieśmiałością. Bo jak może jeździć rower za 66299 zł? No właśnie! Niestety odpowiedź brzmi… bardzo dobrze, a to podsumowanie jest o tyle bolesne, że ze względu na cenę pozostanie rodzynkiem, sprzętem bardzo ekskluzywnym. Zawsze jednak można pomarzyć, a póki co przeczytajcie, dlaczego nasza ocena wypadła tak pozytywnie.

Dla porządku – zainteresowanych zapraszamy do prezentacji i pierwszych wrażeń poniżej. Nawiasem mówiąc – tak, we wrześniu cena była kilka tysięcy niższa, to nie błąd. Wówczas wynosiła 62999 zł.

Warunki testowe

Rower był używany przez dwóch użytkowników różnej płci przez cztery miesiące, co pozwoliło sprawdzić go w każdych możliwych warunkach. Kiedy zaczynaliśmy we wrześniu w Karpaczu (fotki poniżej, jedzie Katarzyna Szlezak), na zewnątrz królowało jeszcze późne lato, które z niewielkimi przerwami ciągnęło się do później jesieni. Jeśli pamiętacie ubiegłoroczny wrzesień, to zapewne też to, że… ładniejszy i cieplejszy był październik.

Konkretne zmiany pogody spowodowały, że rower i użytkownicy zostali skonfrontowani z pyłem, wodą, błotem a nawet śniegiem. Rower zaś, jak przystało na kategorię all mountain, jeździł pod górę i w dół, i o własnych nogach i był shuttlowany.

W gruncie rzeczy, w moim przypadku, stał się podstawowym narzędziem pracy, jako sprzęt do wszystkiego i na każdą okazję. Tak już mam – jeśli trasy są łatwe, to po prostu wybieram gravela. Jeśli zaś chcę pojeździć naprawdę w górach, to wybieram rower ze skokiem większym niż 100 mm, zakładając, że trochę więcej ugięcia pomaga na zjazdach. Dlatego też na Fuelu EX sprawdzałem i nowe ścieżki na Raduni i na Ślęży, jak i próbowałem bić PR na trasach w Srebrnej Górze. Jeżdżąc dzikie sekcje po kamieniach i śniegu i powtarzając te same fragmenty wielokrotnie, by urwać pojedyncze sekundy. Ba, robiłem także eksperymenty na tych samych trasach, by sprawdzić, czy inny dobrze znany mi rower – NS Bikes Define 150 – z minimalnie większym skokiem, nie będzie szybszy. Finalnie Fuel EX stał się moim pierwszym wyborem i z żalem się z nim rozstawałem. Flirtując z myślą, że chciałbym go mieć.

Krótka przypominajka z czym mamy do czynienia

Ramy Fuela EX są oferowane zarówno w wersji aluminiowej, jak i karbonowej, z tylnym skokiem 140 mm i widelcem 150 mm (z wyjątkiem podstawowego poziomu EX 5, który posiada poprzednią ramę ze skokiem 130 mm). Większość rozmiarów jeździ na kołach 29″, ale ramy XS posiadają tylko na 27,5″, a S oferują opcję 27,5″ lub 29″. Ramy 29″ można przerobić na zestawy mulletowe, ale Trek zaleca wówczas dodanie widelca 160 mm.

Dzięki wstawkom Mino Link w wahaczu i opcjonalnym miskom sterowym z regulacją kąta, geometria ramy może się różnić w zależności od ustawień. Niektóre kąty i wymiary zmieniają się wraz z rozmiarem ramy, szczególnie długość tylnego wahacza, która jest teraz zależna od rozmiaru.

Podsumowując, kąt główki ramy Fuela EX może wynosić od 63,5° do 66° (z opcjonalnymi miskami sterowymi). Bez nich Mino Link pozwala na wybór 64,5° lub 65°. Rury podsiodłowe są dość strome i wynoszą od 76 do 78,9° we wszystkich rozmiarach/ustawieniach.

Trek rozciągnął dość długi zasięg (reach) w rowerach Fuel EX; testowany przeze mnie rower w rozmiarze M mierzy 450 mm. Z tyłu Trek odrobił lekcję, wprowadzając nowe długości widełek, dostosowane do rozmiaru ramy. Rama M, na której jeździłem, ma 435 mm, co jest wartością typową „średnią” dla tego typu roweru i koła.

Jazda

Nowe ulepszenia geometrii i solidna kinematyka tylnego zawieszenia sprawiają, że Fuel EX uwielbia… podjazdy. Dzięki stromemu, efektywnemu kątowi rury podsiodłowej wynoszącemu 77,4 stopnia w niskim ustawieniu ogniw Mino, rower trzyma się agresywnych wzniesień, a przednie koło jest mocno osadzone. Długi tył zapewnia dużą dźwignię przenoszenia ciężaru podczas wspinaczki. Kinematyka zawieszenia Fuel’a w pozycji siedzącej lub stojącej zapewnia rozsądną platformę do pedałowania, dzięki czemu rower nie „grzęźnie” pod wpływem nacisku na korby. Czułem, że mogę się sprawnie przemieszczać i mogę śmiało powiedzieć, że nie miałbym problemów z jazdą na Fuelu EX podczas długich, górskich wycieczek.

Prawdziwą zaletą Fuel EX jest jego stabilność. Szlaki w Srebrnej Górze wraz z końcem sezonu powoli lecz nieubłaganie zostały wybite i przeorane i wiele odcinków doczekało się kolein, wystających korzeni, z luźnymi kamieniami. Z Fuelem między nogami nie musiałem się powstrzymywać przed żadną z tych rzeczy. Dzięki kombinacji długiego rozstawu osi, płaskiego kąta główki ramy i „dynamicznego” 140-milimetrowego tyłu, mogłem przebijać się przez luźne podłoże fragmentów szlaku, a jednocześnie przeskakiwać przez inne. Przekonałem się, że rower, który opiera się na długiej, stabilnej geometrii i łączy ją ze średnią wielkością skoku, może naprawdę zapewnić najlepsze doświadczenia z obu światów. Pomimo długiego rozstawu osi żółtego Treka, pokonywałem ciasne zakręty równie dobrze, jak na krótszych rowerach, które testowałem. Ponadto, byłem pod wrażeniem jakości konstrukcji ramy. Rama roweru jest wolna od elastyczności i aż prosi się, aby ją mocno dociskać. Tylny amortyzator Fox Float X został zestrojony w taki sposób, że szybko wracał po kolejnych ciosach, a kinematyka łykała uderzenie, mimo że gumowy o-ring wyraźnie sugerował inaczej, sugerując całkowite wykorzystanie skoku.

Nasz topowy 9.9 SRAM AXS był cięższy, niż się spodziewałem, ważąc 14,2 kg, ale błyszczał użytecznością. Zmiana biegów w AXS jest przyjemnością, gdy klika się i pomaga uchronić kciuk i rękę przed zmęczeniem. Hamulce Code RSC zostały znacznie ulepszone w stosunku do moich poprzednich doświadczeń z hamulcami SRAM, dzięki dodaniu grubszych 200- i 180-milimetrowych rotorów HS2. Ich działanie i rozpraszanie ciepła było o tyle lepsze, że trudno było mi uwierzyć, że same nowe rotory mogły spowodować tak znaczącą poprawę. Nie lubią jednego – wolnej jazdy, wówczas wydobywa się z nich dziwny, skrzeczący dźwięk! Fuel EX jest wyposażony w praktyczny (i zamykany) schowek w dolnej części ramy oraz narzędzie ukryte w rurze sterowej. Opony Bontrager SE5 mają odpowiednią objętość 2,5 cala i okazały się jednym z większych zaskoczeń tego testu, bo sprawdziły się w różnych warunkach.

Podsumowanie

Fuel EX zapewnia doskonałą geometrię z imponującym działaniem zawieszenia oraz generalnie wrażenie solidności na szlaku. Wszystko to składa się na rower, który jest bardzo łatwy do kontroli podczas szybkiej jazdy, a czasami nawet podnosi poziom pewności siebie do levelu roweru enduro. Dla zainteresowanych podpowiedź – bardzo podobnie wygląda wersja 9.8 GX AXS, która kosztuje ponad 20 000 zł mniej!

Info: trekbikes.com

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Translate »