Home Miejscówki Nad Prygl do Brna po słońce

Nad Prygl do Brna po słońce

0
1112

Za każdym razem, gdy po naszej stronie gór robi się chłodniej, tęsknie patrzę na południe i myślę o włoskim czy hiszpańskim niebie. Nie zawsze jednak można wsiąść w samolot! Nie wiem dlaczego, ale wrażenie większej ilości dostępnego światła mam też, gdy jadę do Czech, a umowna linia demarkacyjna między Północą i Południem rozciąga się właśnie w okolicach… Brna. Może odrobinę inny jest kąt padania promieni słonecznych… Drobne zastrzeżenie, zanim przeczytacie ten tekst w całości – Brno to nie Czechy!

Zamek to dobry punkt startu – obok jest duży parking
W sezonie ścieżka w stronę zbiornika może być zatłoczona
Zdecydowanie jednak trudno odmówić jej malowniczości

Morawy głupcze!

Brno jest stolicą Moraw. Kropka. Znajomy Amerykanin, mieszkający w Pradze od piętnastu lat i mówiący po czesku, twierdzi, że ma problemy ze zrozumieniem mieszkańców Brna, podobno mają zupełnie inny akcent, więc być może coś jest na rzeczy. W każdym razie miasto jest mocno rowerowe nie tylko z tego powodu, że przez kilka lat odbywały się tu ważne dla Europy Środkowej targi rowerowe. Okoliczne pagórki umożliwiają wszelkiego typu przemieszczanie się na dwóch kółkach. Turystycznie Brno, jako drugie po Pradze miasto w Republice Czeskiej pod względem wielkości, także ma sporo do zaoferowania. Choćby zamek i twierdzę Špilberk oraz oczywiście Stare Miasto z dwoma rynkami i przebojem – Kaplicą Czaszek w Katakumbach kościoła Św. Jakuba (sprawdźcie koniecznie w sieci przed wizytą z dziećmi, powiedzieć, że czaszek jest dużo, to eufemizm).

Nie wiedzieć czemu, zwykle gdy jestem TAM, na Morawach, wydaje mi się trochę cieplej i słoneczniej niż TU. Fakt faktem, że tak jesienią, jak i zimą, w Brnie nie ma problemu z jazdą na rowerze. I może trudno szosowanie w lutym nazwać upalnym – a próbowałem go jakiś czas temu temu, graveli także – ale było bezproblemowe. Tym razem okolicę smakowaliśmy na MTB!

Brno ma jedną niezaprzeczalną zaletę – jest blisko! Z południa Polski wygodnie można się tam dostać autostradą jedynką (dalej do Pragi), która wielu kojarzy się z wakacjami (zmierza ku Austrii i dalej). Z Dolnego Śląska to ledwie 250 kilometrów, tyle że drogami, które nawet stabilnych żołądkowo są w stanie wyprowadzić z równowagi. Ta niewielka odległość pozwala zaplanować wypad w ostatniej chwili, choćby jako oderwanie od codzienności. Na weekend, a dla bardzo upartych nawet na tylko jeden dzień. No i ten język, swojsko znajomy. Dawno temu zaskoczyła mnie perła okolicy – Brněnská přehrada, znana także jako Prýgl, zbiornik i zapora tuż obok miasta. Wracam nad nią zawsze wtedy, gdy jest ku temu okazja.

Kładka obok przystani to obowiązkowy fragment wycieczki
Podobnie jak pocztówkowy widok na zamek
Tuż pod nim jest wspomniana przystań

Brněnská přehrada

Zbiornik jest sztuczny, powstał w latach trzydziestych na rzece Svratka, która malowniczo przecina okoliczne wzgórza. Tuż obok zbiornika funkcjonuje miejskie zoo, a niemal cała część od strony miasta i dzielnicy Bystrc wygląda jak jeden wielki ośrodek wypoczynkowy, zwrócony w kierunku wody. Klimatem, momentami, bardzo przypomina nasze lata PRL‑u, co także ma swój urok. Taki jarmark skrzyżowany z wesołym miasteczkiem i trójkątnymi domkami z kawałków czekolady Tablerone. W tzw. sezonie wiele osób korzysta z możliwości kąpieli oraz innych atrakcji. W strojach niezobowiązujących, z przewagą „niewyjściowej” bielizny – opcji wejścia do wody jest mnóstwo. Ba, jest i plaża nudystów! Miejska komunikacja (!) korzysta tam również z tramwajów wodnych. Przystanki są liczne, w sezonie mogą się sprawdzić jako opcja skrócenia wycieczki. Tym razem byliśmy poza nim, nie taki zresztą był nasz cel – chcieliśmy zbiornik przejechać dookoła.

Klimat miejsca dobrze oddaje oficjalna strona brnenskaprehrada.cz, równie „nowoczesna” jak sama okolica. Wolicie dwie naciągane gwiazdki od pięciu? Musicie to zobaczyć. Tym bardziej, że nad zbiornik najbardziej przyciąga przyroda. Niemal cały otoczony jest lasami, do objechania na rowerze. Zbiornik w przeszłości stanowił rezerwuar wody i był wykorzystywany do produkcji energii elektrycznej, obecnie ma przede wszystkim znaczenie turystyczne.

Nowe fragmenty ścieżki są dobrze przygotowane
Do przebycia dla każdego na nogach, kołach lub łapach
Na niektórych fragmentach obowiązuje zalecenia „zejścia z koła”

Jaki rower?

W Brnie jest wiele ścieżek rowerowych, także część zbiornika od strony miasta ma taką prowadzącą wzdłuż brzegu, ale proste objechanie całego „Jeziora Brneńskiego” do niedawna nie była możliwa. Obecnie można go objechać w całości, niemal wzdłuż linii brzegowej, tylko fragment kilku kilometrów w okolicach Zamku Veveří (ok. 12 km od centrum Brna), trzeba pokonać asfaltem – jeśli pojedziecie w naszą stronę na szczęście szybko i głównie z górki. „Wyprawę” najwygodniej zacząć albo z samego Brna albo z zamku, gdzie jest duży parking.

W proponowanym wariancie na drugą stronę zbiornika, pod zamkiem, prowadzi malownicza kładka. Tuż obok kładki jest przystań, czyli opcja przesiadki. Jeszcze w sezonie 2019 po przejechaniu na drugą stronę rowerem szosowym za kładką trzeba było zawrócić, a ciąg dalszy, wyglądał mało zachęcająco. W sezonie 2020 sporo się zmieniło. Pod koniec 2019 zbudowano nową ścieżkę pieszą i rowerową, zawracającej wzdłuż wody drugą stroną przez Zouvalkę, częściowo po specjalnych kładkach tuż nad wodą! I dokładnie tę opcję postanowiliśmy sprawdzić.

nie da się ukryć że niżej ścieżka kusi…
warto się jednak zatrzymać!
po „northshorach” następują sekcje szutrowe

Łatwa opcja

Czesi donoszą, że to rekonstrukcja starej ścieżki, ale, szczerze mówiąc, przy poprzednim pobycie trudno ją było dostrzec. Obecnie nadal można wybrać wariant szutrami, okrążający wzgórza, przez rezerwat Brencak, dość wymagający kondycyjnie. Wariant szosowy prowadzi jeszcze bardziej dookoła, tuż obok zamku Veveří (potężny zamek ma fascynującą historię, bywał zamkiem królewskim, patrz: en.wikipedia.org/ wiki/Veveří_Castle) i dalej przez Veverską Bítýšką. Tramwaj rzeczny dopływa aż do tej miejscowości (jakby co)!

W razie potrzeby w sezonie można wycieczkę skrócić tramwajem wodnym
albo skorzystać w plaży nudystów!

Nawet jeśli nie kojarzycie okolic Brna z górami, uwaga, trudno tu o zupełnie płaskie drogi! W każdym wariancie trzeba się spodziewać bez przerwy jazdy w górę i w dół! Co może zdziwić, wariant MTB, który sprawdziliśmy, jest najłatwiejszy i najkrótszy, licząc ok. 15 km i niewiele więcej niż 200 m w pionie.

Chcesz przejechać naszym śladem? 

Zobacz także rower którego używaliśmy

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Translate »