Home Miejscówki MyWhoosh i UCI z Abu Dabi w tle

MyWhoosh i UCI z Abu Dabi w tle

0
20

Zobaczyć znaczy uwierzyć, tak to było? W Zjednoczonych Emiratach Arabskich dzieje się prawdziwa rowerowa rewolucja, a ja mogłem się o tym przekonać osobiście. Jeśli Abu dabi do tej pory nie kojarzyło wam się jako rowerowa miejscówka, to warto wpisać ją na listę do odwiedzenia. Z kilku zresztą powodów.

Partnerstwo MyWhoosh i UCI

Nie wpadłem sam na to, by na rower jechać do Abu Dabi. Pretekstem było zaproszenie na wspólną konferencję zorganizowaną przez aplikację MyWhoosh i UCI. Pokazującą, że ta współpraca wchodzi na nowy poziom, bo firma z Abu Zabi została Głównym Partnerem Szosowych Mistrzostw Świata UCI na kolejne trzy edycje imprezy (2024-2026). Oficjalna informacja prasowa brzmi następująco:

„Dzięki temu partnerstwu MyWhoosh staje się wyłączną wirtualną platformą treningową dla szosowych mistrzostw świata UCI. W związku z tym będzie miała wyłączne prawo do oferowania na swojej platformie wirtualnej wersji wyścigu szosowego i jazdy na czas, na których kolarze i publiczność z całego świata będą mogli się sprawdzić.

Szosowe Mistrzostwa Świata UCI w 2024 roku odbędą się w Zurychu w Szwajcarii (21-29 września), natomiast w 2025 roku Kigali w Rwandzie będzie gospodarzem pierwszych w historii szosowych Mistrzostw Świata UCI na kontynencie afrykańskim (21-28 września). W 2026 roku najlepsi specjaliści od wyścigów szosowych i jazdy na czas na świecie będą rywalizować w Montrealu w Kanadzie (20-27 września).

Abu Zabi w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, siedziba MyWhoosh, będzie gospodarzem szosowych mistrzostw świata UCI w 2028 roku (14-22 października).

W sierpniu ubiegłego roku UCI ogłosiła, że MyWhoosh będzie wyłączną platformą i organizatorem Mistrzostw Świata UCI w kolarstwie e-sportowym przez kolejne trzy lata (2024-2026).

Nigdzie

Jakie macie skojarzenia z Abu Dabi? Ja przed wizytą miałem żadne, a jeśli już, to pustynia, szejkowie i gorąco, a rowerowe to Team UAE i Rafał Majka. Czyli do streszczenia w jednym zdaniu. Równie mało rozbudowane miałem oczekiwania, ciesząc się głównie na chwilę wytchnienia od naszej mało przewidywalnej zimowej pogody. Na wszelki wypadek sprawdziłem tylko średnią temperaturę stycznia, za dnia wynosi ona 24 stopnie. Ok, może być! Konfrontacja z rzeczywistością nie była bolesna tym razem, szybko musiałem przyzwyczaić się do tego, że wyobrażenia na dany temat to coś zupełnie innego. Zapewne taki był też plan ekipy MyWhoosh, by pokazać coś więcej poza nowościami w appce (będzie o tym oddzielny artykuł), ale też przybliżyć tło na jakim powstała. A ja program oficjalny wizyty uzupełniłem na własną rękę.

Oczywiście Abu Dabi nie da się pomylić np. z Wrocławiem, ale… infrastruktura rowerowa przypomina rozwiązaniami tą, jaką znamy. To gigantyczne miasto, ale już istnieje 300 km ścieżek rowerowych, podobnych jak ta, które pozwalają przemieszczać się przede wszystkim na mniejsze odległości. Nie chodzi nawet o problem z ich ciągłością – pierwszego dnia zrobiłem 25 km po podobnych ścieżkach, ale czyste oddalenie pomiędzy miejscami. Z wyspy Yas, gdzie mieszkaliśmy, do centrum jest niemal 50 km. Jeśli dodacie do tego upał… kilka km ma sens, niekoniecznie więcej. Poza mną rano i popołudniu spotykałem na ścieżkach innych użytkowników, choć nigdy nie było tłoczno.

W mieście funkcjonuje system wypożyczalni rowerów publicznych Careem Bike – tak samo jak u nas w wielu mistach. Ba, także obsługa jest bardzo prosta, służy do tego appka i doładowywanie konta. Pierwsze 45 minut jest za free. Stacji jest niewiele, ale w appce widać, gdzie są rowery. W dodatku pomyślano całość rozsądnie – np. stacja przy hotelach i największym centrum handlowy i np. przy plaży. W ten sposób kilka kilometrów można pokonać w wygodny sposób. Większe odległości i tak jednak lepiej przejechać w mieście samochodem – poszczególne jego fragmenty łączą autostrady, często po 6 pasów ruchu w jedną stronę. I morze piasku między nimi.

Gdzie się jeździ w Abu Dabi?

Autostrady, odległości, duży ruch, wysoka temperatura… to nie brzmi jak marzenie szosowca. Ale i tu znaleziono rozwiązanie, bo infrastruktura rowerowa rozbudowywana jest w sposób przemyślany i to w imponującym tempie. Chętni do jazdy mają trzy podstawowe miejsca do wyboru, wszystkie darmowe i łatwo dostępne, w tym dwa w mieście. Najciekawsze – wszystkie zostały odwzorowane w MyWhoosh!

Yas Marina Circuit

To nie mniej ni więcej ale tor F1, który dwa razy w tygodniu przez kilka godzin dostępny jest za darmo dla wszystkich chętnych – wystarczy się zarejestrować, dostaje się wejściówkę. Na miejscu dostępne są też za darmo rowery do wypożyczenia. Trasa to oczywiście pętla z genialną nawierzchnią, a całość startuje o zmroku, więc warunki jazdy są idealne.

Al Wathba

70 kilometrów od miasta, na pustyni Al Wathba została wybudowana od zera trasa, która składa się z kilku pętli – kolejne kilometry są już w przygotowaniu. Najdłuższa pętla ma 30 km, są opcje wybrania krótszych i kombinacji całości. Pofalowany teren sprawia, że jazda jest bardzo przyjemna. Uwaga – całość jest sztucznie podświetlona! Na miejscu jest też wypożyczalnia i mały sklep. Da się dojechać rowerem, choć oznacza to 140 km w dwie strony (i należy mieć samochód z tyłu do obstawy, bo fragmenty są po autostradzie). Do obra opcja do wypadu na weekend.

Hudayriat Island

To cały, rozbudowany tor kolarski, kawiarnia stanowiąca oddział The Service Cource z Girony, Abu Dhabi Cycling Club, a nawet sklep rowerowy Wolfi’s obok (z Colnago Concept Store). Tras już jest więcej i powstają nowe w szybkim tempie, włącznie z torem MTB. Na miejscu powstaje też velodrom (ma być czynny już za dwa lata). Z racji bliskości do centrum i dostępności codziennie to tu jeździ najwięcej ludzi. Bliskość morza sprawia, że temperatura jest odczuwalnie niższa.

Nie tylko rower

Oczywiście pięć dni na miejscu to za mało, by poznać kraj, można tylko go liznąć. Po tym jednak co widziałem, jestem przekonani, że nie będziecie rozczarowani. Fantastyczne jedzenie, plaże plus atrakcje turystyczne sprawiają, że może to być interesujący wypad, łączący więcej elementów, niekoniecznie tylko rower. Zimą to zdecydowanie kierunek godny sprawdzenia. A pogoda latem podsuwa jedną z przyczyn powstania MyWhoosh – na zewnątrz w dzień na pewno jest za gorąco by jeździć, nocą też może być bardzo ciepło. Darmowa aplikacja powstała zaś po to, by motywować ludzi do ruszania się. Początkowo skierowana była właśnie do mieszkańców regionu, stopniowo okazało się, że idea pedałowania pod dachem i nowe propozycje, jakie oferuje Mywhoosh znajdują popularność gdzie indziej. Jeśli więc jeszcze nie próbowaliście, zachęcam. To w końcu nic nie kosztuje!

BTW. już na przełomie stycznia i lutego 2024 mają ruszyć wersje aplikacji na Apple TV i Mac.

Zobacz także

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Translate »