Home Nowości Test Canyon Aeroad CF SLX 8 Disc eTap

Test Canyon Aeroad CF SLX 8 Disc eTap

2
1900

Rower aerodynamiczny równie dobry do ścigania w Tour de France co do jazdy na co dzień? Proszę bardzo, to jak najbardziej możliwe, a udowadnia to Canyon i jego Aeroad. Przetestowaliśmy jego wersję wyposażoną w napęd Sram Force eTap AXS.

Skojarzenia z typowym rowerem aerodynamicznym mogą być jednoznaczne. Jest szybki, niekoniecznie najlżejszy, nie kojarzy się też z komfortem. Wyciągnięta i pochylona sylwetka krzyczy do kręgosłupa “bój się”! Mówiąc w skrócie – to sprzęt zawodniczy.

 W przypadku Aeroada to niecała prawda, choć, żeby nie uprzedzać faktów, wypada na razie stwierdzić po prostu, że “to skomplikowane”. Bo wraz z tym modelem Canyonowi udało się uzyskać coś co można nazwać kwadraturą koła – dostajemy rower dopracowany aerodynamiczny, który jest jednocześnie stosunkowo komfortowy. Jak to możliwe? Jak to zwykle bywa “diabeł tkwi w szczegółach”. 

Testerzy – Anna Brodacka i Grzegorz Radziwonowski

Po 2000 kilometrach potwierdzamy – tą wyścigówką godną rowerowego F1 da się też wygodnie przemieszczać na co dzień. Dwoje różnych użytkowników i kilka różnych krajów, od Polski po Niemcy, Czechy i Francję pozwoliły naprawdę dobrze poznać jego mocne strony. Tych słabszych jest niewiele. 

Rama i kierownica Canyon Aeroad CF SLX

Aeroad oferowany jest przez Canyona w trzech wersjach ramy, różniących się włóknami. Wariant SLX to poziom środkowy, poniżej topowego CFR. Użyte włókna sprawiają, że ramy mają ważyć odpowiednio 915 g (CFR), 980 g (SLX) i 1020 g (SL), oczywiście w tym samym rozmiarze M. Wszystkie ramy mają identyczne kształty i cechy i z zewnątrz są nie do odróżnienia (poza malowaniem). Co ciekawe, tak naprawdę warianty SLX i SL różnią się… głównie wyposażeniem kompletnych rowerów, bo SLX jest dostępny wyłącznie z napędami elektrycznymi SRAMa i Shimano, podczas gdy SL to nadal opcja wybrania mechaniki.

Nasz kompletny rower w rozmiarze S ważył 8,14 kg (bez pedałów), co jest konkurencyjne na tle innych, podobnych modeli. 

Aeroad oczywiście posiada typowe cechy aerodynamiczne, ze specjalnymi profilami rur, częściową “zabudową” tylnego koła, czy płynnym przejściem widelca w główny trójkąt ramy. Jak przystało na nowoczesny rower aero także wszystkie przewody są ukryte w ramie.

Nie zmienia to faktu, że Canyon różni się podejściem do tematu aerodynamiki w stosunku do innych firm, bo chęć uzyskania jak najlepszych wyników w tunelu aerodynamicznym łączy się tu z udogodnieniami ułatwiającymi życie. I tu na pierwsze miejsce wybija się zintegrowany kokpit.

Typowy jednoczęściowy kokpit potrafi być problematyczny na każdym etapie poza jazdą, w tym jednak przypadku tak naprawdę jest on… trzyczęściowy. Sprawdzony wcześniejszy model CP0018 zmodyfikowano w ten sposób, że części boczne są składane i skręcane do głównego, centralnego, za pomocą czterech śrub (po dwie na stronę). Dzięki temu, poza samym składaniem, praktycznym w transporcie, dostajemy możliwość regulacji szerokości, w zakresie od 390 do 430 mm.

Ta możliwość jest korzystna z kilku względów. Z jednej strony pozwala na indywidualne dostosowanie parametrów, choćby na podstawie bike fittingu, z drugiej zaś obniżenie oporów aerodynamicznych. Zawodowcy stosują bardzo wąskie kierownice i tak naprawdę tylko przepisy ograniczają ten wymiar. Dla amatora otwiera się tu pole do eksperymentów.

Geometria Canyon Aeroad CF SLX

Aeroad przyjął zaktualizowaną tak zwaną geometrię Pro Canyona. Co ciekawe nowy Canyon Ultimate również wykorzystuje bardzo podobną geometrię. Mieliśmy w teście tegoroczne Ultimate i przyznać trzeba, że przesiadka jest bardzo łatwa, bo w tym samym rozmiarze wprost można je pomylić (szczególnie z punktu widzenia jeźdźca, gdy w obydwu kierownica to wersja aerodynamiczna). 

Może być to zaskoczeniem, ale obecny Aeroad jest… zdecydowanie krótszy od poprzedniego, jeśli porównamy zasięgi. Jeśli dodamy do tego fakt, że rozstaw kół jest jest niewielki – 983 mm dla S – a kąty klasyczne, jasne staje się, że dostajemy rower sportowy, ale nie nie brutalnie wyścigowy. Pozycję najłatwiej nazwać wyważoną. Jej modyfikacji, w razie potrzeby, sprzyja fakt, że fabrycznie rower ma pokaźną kolumnę podkładek pod mostkiem.

Wrażenia z jazdy Canyon Aeroad CF SLX

Na drodze Aeroad jest po prostu upajający, pod tym względem byliśmy zgodni. Jest szybki praktycznie w każdych okolicznościach, nie jest w stanie go powstrzymać ani wiatr, ani pagórki. Sztywność ramy powoduje, że błyskawicznie reaguje na deptanie w pedały, a jednocześnie karbonowa konstrukcja sprawia, że nie jest męczący. Zniknął problem znany z dwóch poprzednich generacji, które także były szybsze, ale i twardsze. Na tyle, że planując wypad, podświadomie przywoływało się trasę o lepszym asfalcie. Być może dlatego inne, konkurencyjne konstrukcje – takie jak Trek Madone, tak bardzo się na tym tle wyróżniały wygodą. Tyle, że to już przeszłość. Po nabraniu prędkości Aeroad stale pozostaje “pod gazem”, pomagając w jej utrzymaniu.

Oczywiście rower to nie tylko rama. Na końcowe wrażenia z jazdy składają się inne komponenty, takie jak wspomniany kokpit, ale też koła DT Swiss ARC 1400 Dicut z wysokimi stożkami. Obydwa są wysokie i aerodynamiczne, ale Canyon montuje na nich różne opony – 25 mm z przodu i 28 mm z tyłu. Są to bardzo dobre gumy Continental GP5000 S, większa szerokość z tyłu powoduje, że większa objętość dodatkowo wygładza nierówności. Wewnętrzna szerokość obręczy wynosi 20 mm, dość niewielką jak na współczesne czasy, ale kształt obręczy został dopracowany ze specjalistami z firmy Swiss Side. W parze z aerodynamiczną ramą, kokpitem i sztycą to zabójczy zestaw.

Poza tym lista wyposażenia roweru jest imponująca i obejmuje przede wszystkim napęd SRAM Force eTap AXS, wraz z miernikiem mocy. Bezprzewodowo sterowany napęd pozwala cieszyć się prostotą obsługi, wspomniany miernik znany jest z długiego, bezawaryjnego działania (potwierdza to kolejna już generacja, której używamy). W fabrycznej specyfikacji rower ma korbę z zębatkami 48/33 z oraz tryb 10-28 z. Planując wypady w góry zmieniliśmy tryb na wariant 10-33, co okazało się rozsądnym posunięciem, bo fabryczne przełożenia są twarde.

Z problemów technicznych wart wspomnienia jest tylko jeden – z hamulcami. Tylny zacisk wymagał poprawek ustawienia, bo podczas jazdy na stojąco klocki ocierały o tarczę. Po poprawce problem ustał, ale następnie same tłoczki po długich zjazdach wymagały mechanicznego przywrócenia do pierwotnej pozycji. Po powrocie z Alp jak do tej pory problem nie wystąpił i wygląda to na problem jednostkowy z hamulcem w tej sztuce.

Podsumowanie

#aeroisererything jak mówi popularne w światku kolarskim powiedzenie, bo testy porównawcze pokazują, że na dłuższych dystansach opory aerodynamiczne są ważniejsze niż niska waga sprzętu. W przypadku Canyona Aeroada dostajemy sprzęt, który jest szybki, a jednocześnie wystarczająco komfortowy, by jeździć na co dzień. Przemyślany dobór komponentów oraz opcje takie jak trzyczęściowy kokpit sprawiają, że swobodnie polecić można go także ambitnemu amatorowi, bo jest to rower, którym swobodnie można jeździć na co dzień.

Info: canyon.com

5 1 vote
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Maciej
Maciej
6 miesięcy temu

Dziękuję za test. Ja właśnie wyczekuje kuriera z moim aeroadem z tym że mój będzie na shimano ultegra di2. Już nie mogę się doczekać kiedy bese mógł ruszyć nim w drogę. A i dodać muszę że wasz test po części przyczynił się do podjęcia zakupu wlasnie tego modelu z tym że w kolorze stealth. Pozdrawiam.

Translate »