Ratio Technology mechaniczny Eagle 1×12 nie tylko do gravela

Zacieranie granic między gatunkami rowerowymi sprzyja innowacji, a gravele są tego najlepszym przykładem. Zbudowaliśmy więc niemal typowy nowoczesny napęd MTB i pożeniliśmy go z kierownicą barankiem. W wariancie nietypowym, bo całkowicie mechanicznym. To propozycja interesująca nie tylko dla kogoś kto uprawia „underbiking”.

Oczywiście zapytanie pewnie najpierw co to ten „underbiking”? To świadome wybieranie sprzętu, który niekoniecznie dorasta do wymagań, jakie stawia teren. Coś w stylu jazdy na hardtailu po trasach enduro, albo zabranie gravela na single! Wszystko po to, by poczuć tę szczyptę podniecenia, że coś się dzieje, a nie przeszkody znikają pod wielkimi kołami zawieszonego twentyninera, z użytkownikiem izolowanym od podłoża. Nie to, że od razu niżej podpisany jest zagorzałym wyznawcą tego typu podejścia, jednak faktem jest, że lubię poczuć dreszczyk emocji, choćby jeżdżąc na sztywnym gravelu.

To kolejny już z naszych eksperymentów na pograniczu różnych typów w rowerów. Tym razem postanowiliśmy skorzystać z dobrodziejstwa dużego zakresu przełożeń i prostoty obsługi, jakie oferuje typowy napęd MTB 1×12, jednocześnie rezygnując z wysokiego kosztu zakupu. Tzw. napędy typu mullet, z manetkami szosowymi i zębatką tylną oraz przerzutką MTB są jak najbardziej dostępne, ale tylko jako droga propozycja Srama, gdzie łączy się bezprzewodowe grupy szosowe z komponentami z górala. Całość działa świetnie, ale oznacza wydanie, realistycznie rzecz biorąc ok 2500 złotych, jeśli ma się już rower gravelowy na napędzie AXS. Policzmy to, stosując ceny online, a nie detaliczne:

  • przerzutka tylna Sram Eagle GX AXS 1500 zł
  • tryb Sram Eagle GX 800 zł
  • łańcuch 12 b Sram Eagle 130 zł
  • Razem 2430 zł

Alternatywa mechaniczna nie istnieje, bo nie ma takiej konfiguracji manetek szosowych i przerzutek tylnych od Shimano i Srama, która działałaby ze sobą. Kropka. Shimano ma mechaniczne grupy dwunastkowe w MTB i na szosie, ale manetki inaczej wyciągają linkę w grupach MTB. A w napędach Di2 jest na szosie 12 biegów z tyłu, ale w MTB tylko 11. W Ramie podobnie – manetki szosowe po prostu nie działają z tylnymi przerzutkami MTB obsługującymi duże zębatki.

Co dalej oczywiście uzasadnia pytanie, po co komu takie kombinowanie? A jednak rower na grubych, dużych kołach MTB można też wyposażyć w baranek, choćby po to by pokonywać długie dystanse z bagażem. Wówczas napęd mechaniczny i duży zakres przełożeń tym bardziej ma sens, bo nie trzeba szukać miejsca, gdzie można naładować baterie w przerzutce, a na długich podjazdach ultra miękkie przełożenie będzie zbawieniem.

I dokładnie taki rower zbudowaliśmy

Z pomocą przyszła zaś brytyjska firma Ratio Technology, która ma w ofercie wiele zestawów pozwalających na modyfikację napędów. Zarówno zwiększanie liczby przełożeń, jak i mieszanie napędów szosowych/gravelowych z MTB. Do naszego roweru testowego trafił 1×12 Wide Ratchet and Cage Kit (139,50 £), czyli zestaw składający się z ratcheta do manetki i wózka do przerzutki.

Najlepsze – ten zestaw pasuje do wszystkich praktycznie popularnych grup Srama, z Apexem włącznie, pozwala tuningować więc także tańsze rowery, o wiele mniej kosztowne niż te, które seryjnie mają już bezprzewodowy napęd AXS.

Cała operacja sprowadza się do zamiany racheta w prawej manetce na wersję z większą liczbą biegów (ząbków) oraz do zamiany wózka w przerzutce na dłuższy. Rower przed zmianą miał napęd Sram Force 1 1×11. Po pomoc w procesie po raz kolejny udaliśmy się do warsztatu Thirty Three Bicycles Studio, dzięki czemu przebiegł on sprawnie, a transformacja zajęła około dwóch godzin. Oprócz kitu oczywiście zamontować było trzeba tylną zębatkę – tu trafił tryb 10-50 Sram GX Eagle i dłuższy łańcuch, także dwunastkowy. Na wszelki wypadek zmieniliśmy też zębatkę z przodu na taką oficjalnie obsługującą 12 biegów, choć z naszych doświadczeń wynika, że i standardowa z grupy Force 1 działa. Dzięki rozbudowanym poradnikom i filmom instruktażowym Ratio Technology (ratiotechnology.com) nie napotkaliśmy na niespodziewane problemy.

Pierwsze wrażenia z jazdy

Rower od razu po złożeniu trafił w teren. Tak się składa, że jak widać na załączonym obrazku, akurat pogoda do testów była wybitnie sprzyjająca. Celowo wybrałem rundę, która obok fragmentów po szutrach zawierała takie też w trudniejszym terenie, a pogoda dołożyła swoje. I przyznać muszę, że moje obawy, co do jakości działania całości, zostały rozwiane w 100%. Wszystkie napędy dwunastkowe, czy to szosowe, czy MTB, są bardzo podatne na niedokładności, zdecydowanie bardziej niż te z mniejszą liczbą przełożeń. Większa liczba biegów upakowana na małej przestrzeni sprawia, że natychmiast zauważalne są detale typu krzywy hak, czy luzy na przerzutce (patrz Sram Eagle SX, który potrafi rozpaść się podczas pierwszej jazdy). Tu wszystko przebiega sprawnie i we właściwy sposób. Biegi zmienia się dokładnie jak do tej pory, trudno zauważyć zmianę siły potrzebnej do wrzucenia na kolejny bieg, a wszystkie przełożenia wchodzą tak jak powinny, włącznie z najcięższym. Przy zestawieniu z zębatką z przodu 38 z – a takiej użyłem – uzyskujemy bardzo miękkie przełożenie 38/50 z na podjazdy, a jednocześnie wystarczająco szybkie na odcinki płaskie. Jeżdżąc więcej bez bagażu zapewne użyłbym większej zębatki przedniej, ale to wtórne w stosunku do jakości działania całości.

Podsumowanie

Kit Ratio technology to rozwiązanie, które pozwala rozszerzyć funkcjonalność starszego typu napędu bez wygórowanych kosztów dodatkowych. Nasz zestaw będziemy testować nadal, ale pierwsze wrażenia są bardzo dobre. Po tuningu nie tylko wzrosła liczba przełożeń, ale przede wszystkim zakres przełożeń. Rower, a tym samym użytkownik, zyskał nowe możliwości.

Zobacz także

Informacje o autorze

Autor tekstu: Grzegorz Radziwonowski

Zdjęcia: Grzegorz Radziwonowski

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Podobne artykuły

Instagram bike

Reklama

Wideo

Popularne

Translate »