Home Testy Rowery Przypadek szczególny Specialized Diverge Comp Carbon

Przypadek szczególny Specialized Diverge Comp Carbon

0
779

Czy w rowerze gravelowym potrzebna jest amortyzacja? A może po jej dodaniu otrzymamy maszynę, zdolną do jazdy w dowolnym terenie? Sprawdzamy Diverge Speca z rozwiązaniem Future Shock.

Krótka wizyta w nowym sklepie Specialized Warsaw, tuż przed mazowiecką edycją zawodów Szuter Master i nagle pada propozycja: “A może chcecie przetestować Diverge?”. Patrzymy na siebie, Kasi błyszczą oczy. “Bierzemy!” Kolejnego dnia, po zaledwie godzinnej przymiarce wieczorem do nowego roweru, wygrywa na nim średni dystans, po przejechaniu 160 km jako pierwsza dojeżdżając na linię mety. Trudno o lepszą rekomendację. Podsumowanie brzmiało: “Prowadzi się super stabilnie, największą zaletą jest ta amortyzacja i schowek na narzędzia przez co oszczędzamy miejsce na np. sakwy. Rama jest pochylona i skrócona, lepiej jeździ po szutrach.” Jak widać uwagi dotyczyły przy tym własności jezdnych, a z drugiej praktycznych rozwiązań, wyłuskując najważniejsze cechy. Rower zabraliśmy następnie na dwa kolejne tygodnie, by już w “domowych” dokończyć test. Nie oszczędzaliśmy go przy tym, zmieniali się też użytkownicy, zmieniały się też spontanicznie nawierzchnie. Diverge dzielnie zniósł kąpiel i w kurzu i w błocie.

Katarzyna Szlezak (na zdjęciu) wygrała na Diverge Szuter Mastera Mazowsze

Jazda

Stosunkowo wąskie opony Pathfinder, o szerokości 38 mm, bez przesady napompowane, dobrze toczą się zarówno po asfalcie, jak i szutrach. Nie mają specjalnych problemów także w piachu i na wybojach, tu pomaga amortyzacja wybaczając błędy. Tu inne gravele szybciej karzą szarpaniem kierownicą i bólem rąk i pleców. Bo Diverge jest szczególny. Z przodu, pod mostkiem, znajduje się hydraulicznie tłumiona amortyzacja o skoku 20 mm. Z tyłu zaś z kompaktowej ramy wyrasta bardzo długa sztyca, która teoretycznie także może mieć własności tłumiące. Potwierdzamy – gdy robi się wyboiście, na rowerze istotnie można jechać bardziej dynamicznie. Wspomniane opony, choć bieżnikowane skromnie – a na środku znajduje się dodatkowy pas gumy obniżający opory toczenia na twardym – zachowują przyczepność, tu kłania się niezła mieszanka.

Amortyzacja w kierownicy może być zablokowana za pomocą pokrętłą na mostku. Ta jednak stanowi zaletę w naprawdę każdej sytuacji, także na asfalcie, nie przeszkadza nigdy, blokowanie jej więc nie ma sensu. Dla odmiany sztyca ma niewielki wpływ na własności jezdne, nawet bardzo wyciągnięta nie sprawia, że tył roweru amortyzuje lepiej. Ciekawostka – w rozmiarze 52 przy przekroku 73 zamieniliśmy od razu sztycę na dłuższą, seryjnej nie dało się wyciągnąć wystarczająco. Rower, choć przystosowany do systemu tubeless, dostaliśmy na dętkach, nie mogliśmy więc kombinować z ciśnieniem, by go “zmiękczyć.”

Napęd 2×11 Shimano GRX to szeroki zakres przełożeń
Przerzutka z tłumikiem drgań sprawdza się w terenie

Napęd

22 przełożenia grupy Shimano GRX wystarcza w każdych okolicznościach. Dostępne są zarówno biegi szybkie, jak i bardzo lekkie, tu wadą jest tylko podwyższona masa – cały rower gotowy do jazdy ważył w okolicach 10 kg (9,56 kg bez pedałów). Z takim zakresem przełożeń możliwe jest zarówno ściganie, jak i turystyka, nawet z bagażem siła hamulców także powinna być wystarczająca.

Prowadzenie

Rower przekonuje do siebie na każdym kroku. Prowadzi się zwrotnie i precyzyjnie jednocześnie jak brzytwa, nieoczekiwanie lekko jak na rzeczywistą masę (choć w pierwszej kolejności odchudzilibyśmy ciężkie koła). Własności jezdne na szosie i podczas jazdy na stojąco są wyważone i przypominają klasyczny rower szosowy. Szerokie obręcze (24 mm) dobrze podpierają opony, przez co prowadzenie jest przewidywalne. Za sprawą Furture Shocka wartość Stack – czyli wysokość przodu roweru – jest duża, siedzi się więc wygodnie. Co akurat bardzo pasowało główniej testerce, która ma bardzo długie nogi a krótki tułów. I tu uwaga – jeśli ktoś chce siedzieć bardziej sportowo, powinien wybrać rozmiar o jeden większy

Podsumowanie

Model Diverge dostępny jest w bardzo wielu wersjach, zarówno tej ekstremalnie wyżyłowanej (i drogiej) S-Works za 56099 zł, jak i bardziej przyziemnej Base E5, gdzie jednak rama będzie aluminiowa, nie dostaniemy też przedniej amortyzacji. W testowanym wariancie Comp Carbon dostajemy wszystko, co w serii najlepsze, czyli tłumienie drgań z przodu, schowek w ramie i konstrukcję, która akceptuje też mniejsze koła z szerszymi oponami, jeśli ktoś ma ochotę na takie eksperymenty. Wszystkie Diverge mają wygodny środek suportu z gwintem typu BSA, jak i praktyczne mocowanie do błotników czy bagażników. Jednym zdaniem – jeśli ktoś szuka jednego roweru do wszystkiego, Diverge w jednej z lżejszych (czytaj karbonowych) wersji może być mocnym kandydatem.

Dystrybutor: specialized.com

Cena: 20999 zł

Diverge w rozmiarze 52 cm ma mała, zgrabną, kompaktową ramę i krótką pozycję
Schowek w rurze dolnej ramy to dodatkowa przestrzeń na drobiazgi
Opony Pathfinder Pro mają 38 mm szerokości i pasek gumy po środku przez co lekko się toczą
Amortyzacja mostka i kierownicy blokowana jest za pomocą pokrętła
Kierownica Hover przez wygięcie ku górze dodatkowo podnosi pozycję, prostując plecy
Future Shock ukryty jest przed wzrokiem za pomocą gumowej osłony
Pokrętło blokujące pracuje lekko, dostępne jest w każdej chwili
W rowerze zastosowano wygodne manetki Shimano GRX serii 800
Rower efektownie też pomalowano – co widać
Komponenty pochodzą od marki własnej Specializeda czyli Rovala
Akurat w naszym egzemplarzu użyliśmy dłuższej sztycy niż seryjna
Siodło zgodnie uznaliśmy za wygodne
Do zatrzymania się służą skuteczne hamulce Shimano GRX, tu także widać dodatkowe otwory do mocowania akcesoriów
Podobnie zresztą jak na widelcu
Schowek w ramie ukryty jest pod koszykiem na bidon

To może cię zainteresować

https://magazynbike.pl/tour/2021/05/31/szuter-master-mazowsze-czyli-single-piaski-i-weganski-fajrant/
0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Translate »