Test long ride: Hope Evo Crankset

Korba Hope od początku cieszy się kultowym statusem, ale dopiero o drugiej generacji, nazwanej Evo, można powiedzieć, że jest też łatwa w obsłudze. Ostatni sezon potwierdził, że również trwała. Jedyna wada? Jak na produkt aluminiowy sporo kosztuje. Z drugiej strony aluminium uchodzi za bardziej trwałe niż karbon. Przyznać też trzeba, że obróbka tego materiału na poziomie firmy z UK potrafi wprawić w zachwyt. A jeśli dodamy, że wybrać można jeden z kilku anodowanych kolorów (w sumie jest ich sześć), otrzymujemy produkt naprawdę wart pożądania. W nowej wersji zniknęły specjalne narzędzia konieczne do demontażu, zintegrowano nawet ściągacz. Konstrukcja z aluminiową osią jest lekka, sposób mocowania zębatki z wielowpustem i wielką nakrętką sprawia, że stosować można zarówno pająki, jak i zębatki montowane bezpośrednio. Także usuwanie luzu na łożysku jest elementarnie proste, odpowiednia podkładka jest gwintowana i go usuwa. Hope oferuje też wiele długości osi do wyboru, co czyni z niej wygodny komponent do tuningu – tak, da się Hope założyć nawet do fata, bo jest i taka wersja. Oś 30 mm może być zaś łączona z wieloma typami środków suportu, nie tylko Hope, choć i samo Hope ma pokaźną listę opcji środków.  

 

Plusy i minusy

+prosty montaż i demontaż

+duża kompatybilność

+niska masa

-wysoka cena jak na korbę z aluminium 

 

Masa: 563 g

Ceny: 1199/309 zł (korba/zębatka), 7anna.pl

Ocena: 9/10

 

 

To również może cię zainteresować

Hope HB.160 pierwsza jazda

Hope HB.130 pierwsza jazda

Hope kaseta 11 speed test

 

Informacje o autorze

Autor tekstu: Grzegorz Radziwonowski

Zdjęcia: Grzegorz Radziwonowski

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Podobne artykuły

Instagram bike

Reklama

Wideo

Popularne

Translate »