Home Testy Recenzja Specialized Trail Pants

Recenzja Specialized Trail Pants

0
24

Nietypowe podejście do kroju sprawiło, że spodnie Specializeda błyskawicznie podbiły moje serce. Tak bardzo, że zacząłem ich używać nie tylko na różnych typach rowerów, ale i na nartach. Wszystko dlatego, że stanowią brakujące ogniwo ewolucji pomiędzy klasycznymi długimi obciślakami z lajkry i luźnymi długimi spodniami MTB. Po sezonie użytkowania czas na podsumowanie testu Specialized Trail Pants.

John Tomac w akcji
John Tomac w akcji

Chyba pierwszym w historii zawodnikiem, który zwrócił uwagę na zagadnienie aerodynamiki w MTB był Johnny Tomac, startujący w bardzo obcisłym stroju w legendarnym Kamikaze Downhill. Jego przeciwieństwem był Shaun Palmer, który w 1996 roku na Mistrzostwach Świata w Cairns był drugi, gdzie przegrał o włos, jadąc w bardzo luźnych, motocrossowych ciuchach Foxa. Te dwie skrajne postawy i nauka z nich wyciągnięta dziś łączy jedno – w zjeździe używa się może nie lajkry, ale zdecydowanie rzeczy bliskich ciała. Specialized wprowadził tę modę na salony, wprowadzając w 2017 roku model DH Demo Pro Pants. Spodnie Trail czerpią z nich pełnymi garściami.

Na czym polega trick? Spodnie są luźniejsze na górze, ale bardzo zwężają się poniżej kolan, tak, że praktycznie opinają niemal łydki. Na dole są zaś zakończone ściągaczami. Wspomniana góra zaś zbudowana jest bardziej tradycyjnie, posiada klasyczny rozporek i system dopasowania z paskiem z ząbkami i sprzączką. Brzmi jak połączenie niemożliwe, ale działa!

Działa dlatego, że Specialized użył do ich wykonania materiału VapoRize, który jest nie tylko w dużym stopniu elastyczny, ale ma także właściwości odpychania wody. Nie jest dosłownie wodoodporny, ale specjalnie potraktowana powierzchnia sprawia, że krople łatwiej spływają, materiał natychmiast nie przemaka. To połączenie sprawia, że pedałowanie jest ułatwione, wąski krój plus elastyczność przekładają się na brak ograniczenia ruchów. Spodnie ważą też tylko 300 gramów i to się czuje.

Krój okazał się na tyle wygodny, że błyskawicznie stały się moimi ulubionymi spodniami sportowymi, przydatnymi tam, gdzie wygoda to podstawa. Używałem ich na ski tourach, w razie potrzeby z dodatkową warstwą ogrzewającą pod spodem, gdzie także okazały się strzałem w dziesiątkę. Podobnie było na gravelu, gdzie teoretycznie jeździ się szybciej i dalej niż na MTB, ale tu także obcisły krój miał tylko zalety, nie ograniczając ruchów. Standardowe spodnie MTB, jeśli pedałuje się dużo, są zdecydowanie gorsze – ale nie w tym przypadku.

W dopasowaniu do użytkownika fakt pomaga to, że model ma aż 9 rozmiarów, od 26 do 42, wszystkie kroje to unisex. Ja używałem 32 (M), spodnie były dopasowane idealnie do moich 169 cm wzrostu. W przeciwieństwie do wielu innych firm w tym rozmiarze tu nogawki są krótkie, co akurat ja doceniam, ale może to być problem dla wyższych, szczupłych osób – warto przymierzyć upatrzoną sztukę przed zakupem.

Jeśli ktoś ma potrzebę wożenia czegoś w kieszeniach, to do dyspozycji ma trzy zamykane na zamek. Z racji na krój przy ciele nie należy oczekiwać, że kieszenie będą gigantyczne, ale kilka drobiazgów, w tym telefon, się mieści.

Za wentylację odpowiadają wycinane laserowo otwory na nogawkach i z tyłu – stąd w moim przypadku potrzeba niekiedy, gdy było chłodniej, dodatkowej warstwy grzewczej. Bez niej wentylacja jest także latem jest wystarczająca, bo materiał generalnie jest cienki. Na kolanach, pod spodem, nadal mieszczą się lekkie ochraniacze. Ale uwaga – spodnie nie mają żadnych wstawek ochronnych, więc w razie upadku nie ma co liczyć na zachowanie integralności materiału. Tu zdecydowanie lepiej sięgnąć po modele cięższe niż Trail Pants.

I jeszcze coś – zakładania i ściąganie nie jest ich mocną stroną, nogawki są ciasne! Coś za coś, dla mnie akurat to nie problem.

Podsumowanie

Specialized wraz z modelem Trail Pants przygotował parę, która idealnie wpasowuje się w potrzeby kogoś, kto lubi dużo pedałować. Dopasowany krój sprawia, że nic nie ogranicza ruchów, spodnie są też dobrze wentylowane. Dla znudzonych monotonią czerni jest też wersja Prey – technicznie identyczna, ale zdecydowanie odważniejsza kolorystycznie.

Cena: 550 zł

Info: specialized.com

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Translate »