Home Miejscówki Dlaczego miejscówki ścieżkowe są puste?

Dlaczego miejscówki ścieżkowe są puste?

31
12669

Przypadek? Nie sądzę, bo dyskusja mniej więcej tej samej treści najpierw odbyła się w dwukrotnie w Srebrnej Górze, by kolejnego dnia jak echo odbić się w internecie, choć dotyczyła tras w Bielsku-Białej. W najpopularniejszych miejscówkach ścieżkowych w Polsce ludzi jest jakby mniej, co się stało?

Sobota, 10 czerwca, godzina 15:49 – tyle podaje mi informacja z pliku, który widzicie powyżej. I miejsce można poznać bez problemu, to Trasy Enduro Srebrna Góra, normalnie o tej porze kipiące od ludzi. To taka godzina, że wiele osób ma już dość jazdy, zazwyczaj znalezienie wolnego miejsca, żeby usiąść, graniczyło z cudem. Tym razem pusto. Przy ognisku po osiemnastej cztery osoby. Niby miło, ale czegoś jakby brak!

Alek Styrna, który mieszka dosłownie tuż przy trasach Enduro Trails w Bielsku dzień później na swoim profilu na FB napisał:

Ciekaw jestem co o tym sądzicie?

To był przepiękny długi weekend. Pogoda, rowerowo doskonała, i to przez wszystkie cztery dni… i tylko mocno mnie zastanawia fakt braku rowerzystów w Bielsku. Jedynie dzisiaj zaobserwowałem kręcących nieco więcej…

…a może jeździłem w złych godzinach?

Dla przykładu np w piątek od 17 do 19 przejechałem sobie Twister-Stefanka-Cyganka-Daglezjowy i jeszcze pół Twistera… spotkałem 5-6 osób. WTF?!

No właśnie? Podczas dyskusji na żywo, jak i tych internetowych, pojawiły się następujące argumenty:

  • Kasa – ludzie zaczęli oszczędzać. Wszystko drożeje, wypad na ścieżki to luksus – trzeba doliczyć paliwo, noclegi, wyżywienie a wszystko stało się droższe. Odwiedzający inne atrakcje turystyczne – typu jezioro, trasy podziemne – także zaobserwowali mniejszą frekwencję. Ludzi wszędzie, gdzie trzeba wydawać pieniądze, jest mniej.
  • Boże Ciało – wyjątkowy moment w sezonie, ludzie wzięli urlopy i rozjechali się po świecie. Jednocześnie jednak pojawiły się argumenty, że od początku sezonu ludzi jest jakby mniej.
  • Brak reklamy – ten argument pojawił się przy Enduro Trails. I trzeba przyznać że tej reklamy nie ma, poza działaniami własnymi na FB Enduro Trails, które są generalnie tylko aktualizacjami. Jednocześnie miejscówki w Polsce generalnie się nie reklamują i są częściej mało aktywne niż aktywne. Tu też tylko nieliczne inwestują w reklamę szerzej, typu szczyrkowski.pl
  • Pojawienie się nowych miejsc – w momencie gdy jedyną „polską” miejscówką były Rychleby…. wiadomo było, że spotkają się tam wszyscy, czyli jakieś 100 osób. Teraz jeżdżą tysiące, ale i miejsc jest nieporównanie więcej. Obok centrów ścieżkowych – które pojawiają się w całej Polsce, włącznie z Mazowszem i Trójmiastem – są i zmodernizowane bike parki na południu. Swobodnie można wyliczyć kilkanaście miejsc, gdzie można jeździć – wystarczy ich na cały sezon. Na każdym poziomie wytrenowania. Tylko na naszej liście dotyczących miejscówek jest 300 pozycji – magazynbike.pl/category/miejscowki/ (nie wszystkie to miejsca, też aktualizacje, ale absolutnie każdy znajdzie coś dla siebie)
  • Prognoza pogody – zmienił się sposób planowania wypadów w ogóle. Ludzie planują w ostatniej chwili i jadą tam, gdzie prognoza jest lepsza. A w Boże Ciało miało w wielu miejscach w górach padać (nie padało)
  • Zmiana mody – gravele wykończą klasyczne MTB? Nawet jeśli baranek wygląda z płatków śniadaniowych to pojawił się tylko taki pojedynczy głos.

Oczywista oczywistość, jak mówią klasycy, że te argumenty nie są sprzeczne, ile osób tyle kombinacji. Przyszłościowo jednak, zebrane razem, powinny stanowić listę godną rozważanie. Faktem jest, że skoro więcej osób zauważa to samo zjawisko, to trudno je ignorować i warto wyciągnąć wnioski. A dla dbających o miejscówki to oznacza przede wszystkim długofalową pracę u podstaw i przede wszystkim pomysł na miejscówkę. W dobie gdy jest coraz więcej miejsc a być może mniej chętnych oznacza to konkurencję. To zaś przekłada się na perspektywy rozwoju.

Jak to zrobić? To już zupełnie inny temat. Na pewno warto zacząć już, żebyśmy nie doszli do momentu, w którym ścieżki, wybudowane za ciężkie pieniądze, zarastają…. A to już się dzieje.

Z mojej stron oferuję medialne wsparcie każdej fajnej inicjatywy! Wy możecie dołączyć się kołami!

3.7 3 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
31 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Ewa
Ewa
10 miesięcy temu

Boze Cialo nie jest obchodzone za granicami, wiec to dobry pomysl zeby byc wlasnie tam (a nie u nas), bo tam ludzie wtedy pracuja i jest normalny weekend.

Asamalejkum
Asamalejkum
10 miesięcy temu
Reply to  Ewa

Za granica pracuja w weekendy….dobre.chyba tylko markety i kopalnie.
Bozego ciala nie ma, ale za to sa pochody kochajacych te same otwory.

Tomek
Tomek
9 miesięcy temu
Reply to  Ewa

A kogo to obchodzi? Im mniej osób tym lepiej.

Alek
10 miesięcy temu

Tak jak napisałeś, warto się nad tym pochylić i to długofalowo. Jeśłi będzie brak pieniądza, mały biznes który to wszystko spina, szybciutko znajdzie inne pole do obrabiania, bo żyć z czegoś trzeba. A wtedy cała infrastruktura padnie i będzie bardzo smutno. Cofniemy się o 15-20 lat. Zostanie kilku pasjonatów i dwie hopki w lesie. I jak dobrze pójdzie moda wróci za kolejne 15 lat i zaczniemy od zera… i tak w koło macieju. Może to koło jest tu kluczowe? 😉 Pozdrawiam serdecznie.

Piotr
Piotr
10 miesięcy temu

Czy kolejnym argumentem nie będzie „moda” i jej zmienność? Kiedyś jazda dh/enduro to był sport niszowy. Jakiś czas temu stało się to bardzo modne, wyrosło dużo miejscówek, reklam, ciuchów, marek, jeździć może każdy. Już nie tylko dh ale już jest trail, 29er, enduro, elektryki.
Ten sport dużo kosztuje, wymaga masę godzin w siodle i setki zjechanych tras aby progresować. Do tego nieodłączny element czyli gleby.
Czy niektórzy po prostu się nie znudzili?

MTBumer
MTBumer
10 miesięcy temu
Reply to  Piotr

Jak moda na enduro przeminie, to może w końcu ceny rowerów (i nie tylko) wrócą do normalnych poziomów? Bo obecnie to jest jakiś nieśmieszny żart i rozbój w biały dzień. Oby.

Łukasz
Łukasz
9 miesięcy temu
Reply to  MTBumer

A ceny rowerów w ogóle kiedyś były normalne ?!
Od zawsze kiedy pamiętam i jeżdżę powiedzmy to na poważnie czyli od ponad 25 lat ceny rowerów i generalnie wszystkiego związanego z branżą to jakaś kpina.
Oczywiście nie twierdzę że producenci powinni sprzedawać towar za darmo ale ceny w branży to jednak ostre przegięcie pały.
A na dzień dzisiejszy to już jakaś kompletna paranoja kiedy cena dobrego roweru zbliża się niebezpieczne do ceny motocykla !
A wypasione rowery są droższe niż motocykle.
No ewidentnie coś tu jest nie tak.
Ale ludzie kupują mimo to więc korporacje podnoszą i podnoszą ceny aż w końcu stanie się to sport tylko dla wybrańców z naprawdę grubym portfelem.

Aaa
Aaa
10 miesięcy temu

Prognoza na Sobote dla Srebrnej to była ulewa przez cały dzień i burze, 3 zrodla, wszystkie mowily to samo.

Bartek
Bartek
10 miesięcy temu

No cóż… Na oficjalnych trasach w Bielsku jest może mniej ludzi bo nieoficjalnych tras jest kilkukrotnie więcej w rejonie. A Srebrna Góra? Pedałować się chce niewielu osobom, a tarpan znacznie podrożał. Jadąc gdziekolwiek z perspektywy aglomeracji śląskiej zdecydowanie lepszym wyborem są czeskie bike parki gdzie ceny są zbliżone do polskich (obiad w Koutach czy Dolni Moravie można zjeść taniej niż w Szczyrku), a tras więcej, bardziej różnorodnie i dużo bardziej zadbane.

Olo
Olo
10 miesięcy temu

A dlaczego nikt nie bierze pod uwagę, że polskie bikeparki są słabe? Jeżeli można pojechać 100km dalej do Czech gdzie poziom bikeparków jest o kilka poziomów wyższy (kontrukcja i utrzymanie tras, infrastruktura) to po co jechać do Polski? Tym bardziej, że często ceny są porównywalne.

Kulek
Kulek
10 miesięcy temu

Może niech jeszcze bilety na kolejkę podrożeją to będzie na ET więcej chętnych… 🤭

Yzk00
Yzk00
10 miesięcy temu

Może brakuje wyciągów? Trasy za trudne? Brak miksu tras trudnych i łatwych, przez co nie ma jak jechać z dzieckiem?

Sebastian
Sebastian
10 miesięcy temu

A może po prostu ludzie pojeździli, sprawdzili i jednak stwierdzają, że produkt nie jest tak dobry? Przejadł się? Single Glacenis w pobliżu Srebrnej, Barda itd nie dają dużej frajdy z jazdy. Zero flow!!!! Bez porównania do ścieżek po czeskiej stronie. Mam wrażenie, że budowali to ludzie bez większego pojęcia na temat jazdy na rowerze. Nie wiem jak jest z tymi enduro bo nie jeżdżę enduro, ale podejrzewam, że ten produkt również może nieco ustępować temu z Czech. A że ceny tarpana rosną… wszystko drożeje, paliwo, prąd, mechanik samochodowy, olej. Inflacja nie dotyczy tylko Biedronki.

Albert
Albert
10 miesięcy temu

To samo na Glaciensis. @ dni jeżdzżenia na najbardziej popularnych trasach i spotkanych 6 rowerzystów

Miras
Miras
10 miesięcy temu

W Polsce brak tras, na których mniej zaawansowani się wyjeźdzą jak dziki. Tak np jest w Dolni Morava, gdzie wszyscy pojeżdżą. U nas to dla ludzi juz w temacie, dla reszty zjazd to walka o zycie 🙂 ja sobie radzę, ale moja partnerka juz mniej. Dlatego wybieramy Czechy. Dla mnie to akurat taki powód.

Piotrek mtb
Piotrek mtb
10 miesięcy temu

Może to po prostu zmiana trendów modowych.?! Na ścieżkach asfaltowych i szutrowych dziesiątki, a nawet setki osób na gravelach i szosówkach. Więc ludzie przesiedli się na mniej wymagające i męczące dyscypliny rowerowe.

Karkonosze
Karkonosze
10 miesięcy temu

Ja uważam że parę lat temu ludzie którzy mieli kasę na rowery typu enduro,allmountain i jeździli po ścieżkach, teraz zarazili się e-gównami i nie umieją nimi jeździć po terenach tylko jeżdżą po jezdniach.

Krzysztof
Krzysztof
10 miesięcy temu

Osobiście uważam, że to polaczenie wszystkich tych rzeczy.
Ten sport jest drogi i kontuzyjny – a kontuzja wyklucza bardzo często z pracy zawodowej. Do tego inflacja.
Jak dla mnie brakuje łatwych tras, tak żeby można było zabrać bombla w wieku 6-8 lat, a jak już jakaś się znajdzie to ma 500-600m (tzn może są, tylko reklamy brak)
Wszędzie widzę tylko reklamy szkoleń za XXX PLN, ale jak wysłać dziecko na szkolenie skoro ono nie ma jak poznać samego sportu ciut bardziej.
Reklamy brak. No może poza Szczyrkowskim a i tak częściej wyświetlają mi sie reklamy czeskich bikeparkow (a jestem z południa Polski).

Marcin
Marcin
10 miesięcy temu

Jest jeszcze problem bananowej młodzieży,i tu w BB , jak i w całej Polsce.Rozwrzeszczanej, roszczeniowej,nie szanującej przyrody.Nawet w czasie jazdy po ścieżce rozmawiającej przez telefon, nie szanującej innych uczestników jazdy.I właśnie dzięki nim, większość rowerzystów szuka innych miejsc,Enduro trials są opanowane przez taka bananową młodzież, po paru wizytach odpuściłem,nie mam zamiaru oglądać tego pokazu szpanu , mieszanego z nowobogackimi zachowaniami.W Czechach jakby normalniej.

OrkoPL
OrkoPL
9 miesięcy temu

Dla mnie głównym problemem Srebrnej i Bielska jest brak tras z kanapami dla dzieci typu Zieleniec, Skolnity, Dolni Morava, itp. Myślę, że wielu z nas chce spędzić fajnie wolny czas z pociechamina MTB a ani wspomniana SrebrnaG, ani Bielsko-Biała tego nie oferuje. Myślę, że to może być argument, który przyciągnie większe grono klientów:)

Żwirku
Żwirku
9 miesięcy temu

Ja na rowerze typu „góral” kiedyś sobie jeździłem 50 – 80 km do tych miejscówek, tam pojeździłem i wracałem rowerem do domu. Nie potrzebowałem samochodu, paliwa, dojazdu pociągiem.
Na nowych rowerach nie da się tak jeździć. Napęd 1 / 11,12,13 musisz mieć samochód, paliwo, pociąg żeby podwieźć rower na miejsce. Wybrałem lepszą opcję i myślę że większość ludzi tak robi, grawel z napędem 2/11.
Marketing wciska wam rowery do których musicie kupić samochód, bo nigdzie nimi nie dojedziecie. Ludzie po prostu tego nie chcą i rezygnują z takich rowerów. Znam takich osób dziesiątki. Spójrzcie na sklepy, są dostępne tylko rowery z napędami 1 /???, z napędami 2/???
rowerów brak, znikają w kółka chwil.

Michal
Michal
9 miesięcy temu

Ja niestety w ostatniej chwili zmieniłem plany że względu na pogodę. Mam na srebrna prawie 400km. Na pewno odwiedzę innym razem

Sebastian
Sebastian
9 miesięcy temu

Nie ma co ukrywać, że miejscówki są drogie. W Srebrnej tarpan kosztuje fortunę. Wyciagi głupio drogie. Do tego brak tras w średniej i łatwej kategorii. Na świecie stosunek tras wygląda całkowicie inaczej. Trasy ekspert to max 20% całego repertuaru. Kasę zarabia się na niedzielnych rowerzystach nie na ludziach jeżdżących 40h w tygodniu. W Czechach nie dość że trasy ciekawsze to ich więcej i super wykonane. Zobaczcie co zrobili w Bałtowie, w dodatku biorą za tego potworka pieniądze…

Wacław
Wacław
9 miesięcy temu

Proszę załączyć zdjęcie z godziny 18.. wszystko się wyjaśni.

Łukasz
Łukasz
9 miesięcy temu

Nie oszukujmy się.
To jest droga zabawa żeby nie powiedzieć droga jak cholera.
Wypad na weekend do Bike Parku żeby tak jak w moim przypadku pojechać do najbliższej akurat odemnie Kasiny (260 kilometrów) z synem to jest koszt całościowy między 1200 a 1500zł.
O ile nic w rowerze się nie rozwali 🤬
Sam sprzęt to też są jakieś wręcz kosmiczne pieniądze jak na polskie realia zarobkowe.
Bo przecież przyzwoity rower na którym można już całkiem fajnie pojeździć to koszt 15 / 20 tysięcy.
Na to stać tylko naprawdę dobrze zarabiających ludzi.
Ciekawostka: ostatnio byłem przez dwa tygodnie nad jeziorem na pojezierzu brodnickim i jeździłem przez 5 dni z synem na Kurzej Górze, tylko w jedną niedzielę było oprócz nas 8 osób.
Pozostałe 4 dni jeżdżenia czułem się jak by to był mój prywatny Bike Park bo nie było oprócz nas NIKOGO !!!
Bo kto ma tam jeździć ?
Miejscowe łebki na swoich rowerach Kands po 800zł !?
Oni by chętnie pojeździli bo to widać ale podjadą zakręcą się dookoła parkingu i jadą sobie dalej bo bilet to prawie 100zł a wypożyczenie roweru których to nie mają to 450 zł !!!
W górach w Bike Parkach zresztą też czasami nie ma praktycznie nikogo.
Reasumując ludzi jest mało bo tylko nielicznych stać na tę zabawę a spośród tych nielicznych którzy mogą sobie na nią pozwolić tylko nieliczni bawią się przecież w rowery na poważnie.
Moim zdaniem ludzi będzie coraz mniej i mniej bo to coraz mniej dostępna cenowo zabawa.
A dzieci bogatych rodziców wolą szpanować iPhonami, ciuchami i drogimi samochodami na bulwarach miast niż uprawiać jakiś sport a już na pewno nie kolarstwo gdzie człowiek cały brudny spocony piach zgrzyta w zębach i jeszcze te drogie wybielone zęby można stracić 🤣
A nawet jeśli ludzie z kasą jeżdżą to jeżdżą do Austrii bo tam jednak pojeździć da się lepiej.
Generalnie mnie pasuje że u nas w Polsce jest pusto z tym że każdy kij ma dwa końce i w końcu nasze rodzime Bike Parki zaczną się zamykać bo one już nie są w stanie się utrzymać.
Smutne ale prawdziwe.

Andrzej
Andrzej
9 miesięcy temu

Muszę przyznać rację wielu piszącym. O Bielsku: zasadniczy problem to sprofilowanie tras jako enduro – stopień trudności odstrasza. Mieszkam w Bystrej, a więc praktycznie na trailach -zapaleńcy jazdy po górach w stylu turystycznym nie mają tu radochy, trasy są zbyt wymagające, a lepiej jeżdżący skutecznie ostraszają nawet na Twisterze tych, którzy chcieli by … powolutku … go przejechać. W jakiś sensie festiwal endurowej stylizacji ogranicza „nabór” nowych „członków”.Ten swojacki anturaż sprawia, że bielskie ściezki stały się miejscem dla „tych samych”, a ci też zaczynają się nudzić występami dla powtarzalnej publiczności … . Szkolenia? paragony grozy. Powiedzmy także szczerze – maleńkie fragmenty Beskidów zostały wokół Bielska zaorane traiami – podziwiam ludzi, którzy skłonni są 60 raz walić w dół obok tej samej brzózki. Nie sądzę, aby pomogły podręczniki promocji, ten model poprostu się wyczerpuje … jak w przypadku każdej modnej dyskoteki.

Jazxc
Jazxc
8 miesięcy temu

Jest drogo. Nawet bardzo. A instruktor enduro jest wyjdzie więcej niż nauczanie jazdy konno.
Dodatkowo, jak ktoś wspomniał w komentarzach, mamy bardzo proste trasy a później te dla doświadczonych.

Translate »