Robimy się zazdrośni, gdy widzimy te wszystkie nowe eMTB. Silniki, kinematyka, baterie, pomysły – innowacje aż kipią. Tak jest również w przypadku testowanego Rotwilda, z drobnym zastrzeżeniem – nie wygląda jak elektryk. A może dlatego nam się tak podoba?

KONCEPCJA
Kiedy po raz pierwszy zobaczyłem Rotwilda z nowym, kompaktowym silnikiem Shimano EP8 i smukłą ramą na żywo, byłem zaskoczony. Bo to było coś, co do mnie przemawiało. A kiedy go podniosłem, jeszcze bardziej, ponieważ ważył niewiele więcej niż 18 kilogramów. To naprawdę dobry wynik jak na eMTB. I to jest pomysł na ten sprzęt – Rotwild chciał nadać swojemu modelowi prowadzenie, które jest bardzo zbliżone do klasycznego roweru ścieżkowego. I trudno nie przyznać, że się udało! Najprostszy możliwy sprawdzian na elektryku to próba oderwania go od ziemi. Na R.X 375 można w razie potrzeby zrobić bunny hopa, który w innym przypadku zmusiłby cię do wyrwania rąk ze stawów. Wiem coś o tym, dotąd czuję jeden z barków po kontrze poślizgu przedniego koła na „normalnym” elektryku. Wada? Zabawa możliwa jest za cenę mniejszej pojemności akumulatora (375 Wh). Mała bateria w Rotwildzie waży tylko dwa kilogramy, ale ma też zdecydowanie mniejszy zasięg.

NA SZLAKU
Rotwild z silnikiem EP8 to spojrzenie w przyszłość, podobnie jak Lapierre z lekkim silnikiem Fazua, czy Focusy i Specializedy wyznające podobną koncepcję elektryka „light”. Dlaczego tak jest? To proste, ponieważ R.X 375 jeździ jak klasyczny rower górski. Bez wielkiego opancerzenia, bez szarpania kierownicą ciężkim sprzętem – nawet wysokie bunny hopy się udają. I to pomimo tego, że widełki łańcuchowe są dość długie. R.X 375 prowadzi się bezpośrednio, daje się chętnie wciskać w zakręty i zachwyca nietypowym dla rowerów elektrycznych prowadzeniem. Moim zdaniem to jest kierunek, w którym powinno zmierzać kolarstwo górskie. Kto nie chciałbym mieć wyciągu na życzenie, choćby wtedy, gdy ma słabszy dzień? Wskazówka dla tych, którzy uważają, że ten model ma za słaby zasięg, albo za mało skoku – Rotwild ma jednak w swojej ofercie większego brata enduro, czyli R.E 750. A nawet, uwaga, R.E 375! I już wszystko staje się jasne, liczby w nazwie to nic innego, jak pojemność akumulatora, przeliczalna na wielkość zasięgu.
Rama bez silnika, do testów ze zwyklym suportem zgrabne mocowanie tylnego hamulca integracja sztycy tele akumulator to konstrukcja własna Rotwilda element mocowania sztycy Eighpins wewnętrzne prowadzenie przewodów sztyca z wzorową integracją tu powinien być silnik mocowanie baterii
DLA KOGO?
Jeśli szukasz roweru o dużym zasięgu, Rotwild R.X 375 nie jest dla Ciebie. Chyba że spakujesz drugą baterię do plecaka. Lekki rower typu trail jest przeznaczony dla tych, którzy są gotowi poświęcić zasięg na rzecz dużej dawki zabawy i zwinności. Długie widełki łańcuchowe przyjemność z jazdy ograniczają w bardzo niewielkim stopniu. Dobrze, jeśli masz siłę w nogach, możesz zaprogramować silnik tak, aby w trybie Eco zapewniał tylko minimalne wsparcie – zwiększa to wielkość zasięgu. Dwa różne profile działania silnika są dostępne od razu fabrycznie za pomocą dosłownie naciśnięcia guzika obok wyświetlacza. Tryb oszczędny jest autorstwa Rotwilda, tryb full power Shimano – dobrze znany z innych rowerów z EP8. I tu trafiamy do sedna sprawy – EP8 na pokładzie oznacza, że mamy pełnoprawny silnik, nie jednostkę typu Fazua, która nawet w maksymalnym trybie jest słabsza. O tym, że to dobre rozwiązanie przekonałem się w Dolomitach, gdy pionowym podjazdem wzdłuż nieczynnego już wyciągu podjeżdżałem do zjazdu, na którym powstały zdjęcia, które widzicie obok. Podjazd po pionowym betonie w trybie ograniczonym – mamy wówczas do dyspozycji ok. 60 Nm momentu obrotowego a nie maksymalne 85 Nm – był możliwy, ale trudno nazwać go było przyjemnym. Co innego po odblokowaniu. I to mi w R.X 375 podoba się chyba najbardziej – dwa tryby wspomagania, dostępne w razie potrzeby.

Detale techniczne
Materiał ramy: Karbon
Silnik: Shimano EP8
Bateria: 375 Wh
Reach: 470 mm (dla L)
Stack: 636 mm
Kąt widelca: 66,5
Kąt podsiodłowy: 75,5
Wysokość środka suportu: 335 mm
Cena: 8499 Euro (wersja Pro)
Info: rotwild.de
carbonowa, zgrabna rama mocne hamulce bardzo dobra sztyca tele bardzo proste wyjmowanie akumulatora – przycisk! pojemność w nazwie wskaźnik naładowania przycisk do zmiany trybu pod wyświetlaczem manetka do obsługi silnika Ergon SM Sprawdzone komponenty zgrabna osłona widełek korba E13
Zobacz także
Nigdy nie Slyszalem o tej Marce.Wczoraz zobaczylem go pierwszy raz w sklepie i od razie sie w nun zakochalem.Czekam na moj nr.ramy zeby go przetestowsc.
Fajna marka, innowacyjny sprzęt. Zdecydowanie warto spróbować!
Nie zgadzam się co do zasięgu, zrobiłem na jednym ładowaniu 158 km.
Trudno jest porównywać zasięg, tu jest wiele zmiennych. A wynik słuszyny! Poza tym po prostu fajny rower. Stuka sprzęgło swoją drogą w silniku? Na to w tym modelu ludzie narzekają najcęsciej.