To już nasza mała, świecka tradycja. Kolejne miejsce zapomniane przez Boga i ludzi gdzieś we Wrocławiu, opanowane przez Bandytów UCI. Nie inaczej było tym razem, bo niewiele trzeba, by zorganizować przełaje. W gruncie rzeczy chęci, kilkoro znajomych, parę palików i kilkaset metrów (ok, czasami kilometrów) taśmy. Kropka. Oraz zaraźliwy entuzjazm. A tego Marysiowi i Izie oraz reszcie grupy wsparcia nie brakuje. Pozostaje tylko pogratulować kolejnej udanej imprezy i prosić o jeszcze! A runda na Górce Zdrowia poleca się na odwiedziny w dowolnej chwili – zdecydowanie jest przejezdna! Co nie znaczy że łatwa, a już na pewno trudno nazwać ją czystą.
Zapraszamy do małej fotorelacji – a na instargam.com/magazyntour znajdziecie jeszcze gorące Instastory.
Twórcze zamieszanie przed startem
Stroje organizacyjne – to w końcu Heloween! i maski w jednym
Człowiek Dynia twierdził że jest Truskawką #każdymożebyćkimchce
Najlepszy punkt obserwacyjny był ze szczytu – aż po horyzont
Maryś Marcepan, w osobie organizatora i jego osobisty duch pijący Czarny Deszcz (kto wie ten wie, reszta może wyguglać)
Tygrysek może jest i trochę bojaźliwy, ale wie, że akurat tęczy nie trzeba się bać
Przebrania były obowiązkowe – także dla kibiców!
Jak widać kolega Spiderman też wziął udział (dostał zawrotów głowy, ale nie narzekał)
Strój maskujący zręcznie ukrywa kolejne pokolenie przełajowe! Czym skorupka za młodu….
Kto ma megafon ten ma władzę. Numer w ręku nie jest przypadkowy.
Ostatnia, zdecydowanie najtrudniejsza kategoria – pustelnicy, zwani też singlami plus dzieci (ale nie ich)
Brutalnie trudna trasa eliminowała ich seryjnie. Tu 1/3 stawki walczy ze sprzętem
Kolega Ivo to na pewno przyszły mistrz Polski!
To byłaby mistrzyni, gdyby nie fakt, że kolejny kolega to chłopak! #każdymawybór
Za to kolega Szczypior zdecydowanie cierpiał na brak wody!
Czego nie można powiedzieć o przedstawicielu świata gadów koledze Rambo, który próbował zmusić reprezentanta świata ludzi Kamelota do kapitulacji. Jak wiadomo z historii naturalnej te wysiłki z góry były skazane na porażkę!
Co nie zmienia faktu, że ktoś wygrał (wiadomo kto), ktoś przegrał, a i tak rządziło Lego
A może konik My Little Pony? W każdym razie każdemu z osobna i razem gratulujemy!
Podobno następnym razem będzie to konkurencja obowiązkowa – zjazd na unicyklu!
Wyniki będą tu – jeśli kogoś to interesuje.